Było źle, może być tylko lepiej... MPK na sesji.
Około trzech godzin trwała dyskusja łomżyńskich radnych o Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji. Miała być informacja Prezydenta na temat aktualnej sytuacji finansowej i organizacyjnej w MPK, ale Mieczysław Czerniawski, przemawiając krótko i ogólnikowo, głos oddał głównej księgowej zakładu Elżbiecie Zyskowskiej i „dyrektorowi elektowi” Januszowi Nowakowskiemu. Generalnie: od lat w zakładzie było źle, i wszyscy o tym doskonale wiedzieli, a teraz będzie lepiej, bo już się poprawia. Po wiosennej podwyżce cen biletów MPK, po raz pierwszy od wielu lat, do kasy zakładu spływa więcej pieniędzy ze sprzedaży biletów, zwolniono 3 osoby, a 4 kolejne w tym roku przejdą na emeryturę, znacząco ograniczono normy zużycia paliwa, pracownicy zobowiązali się do rezygnacji z niektórych przywilejów, a miasto dodatkowo będzie płaci MPK za wykonywanie „zadania organizatora publicznego transportu zbiorowego”. Efekt to przyszłoroczne koszty firmy niższe o 130 tys zł niż w tym roku i o 50 tys zł – czyli jakieś 1% - mniejsza niż tegoroczna subwencja z kasy miasta.
Z ciekawostek przekazanych przez główną księgową najciekawsza jest ta, że dotychczasowy wieloletni dyrektor MPK Bogusław Szczech, którego dziś wielu z radnych obarczało odpowiedzialnością za fatalną sytuację przedsiębiorstwa (strata na koniec roku wzrosnąć ma o kolejne 290 tys zł do 1 mln 126 tys zł) a który w ubiegłym roku osiągnął wiek emerytalny, w tym roku nie miał jeszcze przejść na emeryturę. Ostatecznie jednak przejdzie na nią z końcem listopada, a na odprawy dla niego i trzech innych nieplanowanych emerytów potrzeba będzie około 150 tys zł. Pieniądze na to udało się MPK wygospodarować z oszczędności na paliwie, po dwukrotnym obniżeniu norm spalania w autobusach. Jak mówiła Elżbieta Zyskowska, w czerwcu zmniejszono normę spalania dla autobusów jeżdżących po mieście o 2 litry na 100 km, a we wrześniu o 1 litr na wszystkich trasach.
Zapewniła, że w planach na przyszły rok nie ma podwyżki cen biletów w Łomży, ale planowane są oszczędności - także na współpracy z pracownikami, którzy już zrezygnowali z niektórych zapisów zakładowego układu pracy m.in. dodatku brygadzistowskiego, premii za oszczędności paliwa, czy darmowych biletów dla członków rodzin. Ma to dać oszczędności rzędu 150 tys zł rocznie. Dodatkowo zakład ma zaoszczędzić na opłatach na rzecz PEFRON-u, bo do tej pory nie zatrudniał odpowiedniej liczby osób niepełnosprawnych. Jak mówiła radnym Elżbieta Zyskowska, teraz „kto może to stara się o niepełnosprawność”.
Główna księgowa potwierdziła też, że przekazane przed miesiącem przez radnych pieniądze na inwestycje – zakup wiat przystankowych i instalację monitoringu w bazie firmy – zostały przeniesione na pensje dla pracowników, ale jak zapewniała, na koniec roku zdoła rozliczyć zakład z miejskich dotacji.
Dyrektora elekta plany na przyszłość
Janusz Nowakowski, radny miasta i jednocześnie główny specjalista w MPK, który wygrał konkurs na nowego dyrektora zakładu, przedstawienie planów zaczął od zapewnienia, że w 2013 roku nie będzie wzrostu kosztów MPK. Opowiedział się, za przekształceniem dzisiejszego zakładu budżetowego w spółkę. Zapewnił załogę, że zwolnienia to ostatni element jaki mógłby rozważać, i że proponuje niektórym pracownikom przesunięcia na inne stanowiska pracy. Zapowiedział pochylenie się nad listą ulg w biletach i to nie tylko dla załogi, która już zrezygnowała z darmowych biletów dla członków rodzin, ale także „rozdawanych lekką ręką przez radnych” ulgach dla osób powyżej 70-lat.
Zapowiedział korektę taryf biletów - nowe elektroniczne bilety kwartalne, półroczne czy roczne, połączone z dodatkowymi promocjami, oraz zasugerował możliwy wzrost cen biletów na trasach pozamiejskich. Powtórzył także chęć prowadzenia rozmów z okolicznymi wójtami o dofinansowaniu z ich strony kursów MPK-ów poza Łomżę. Zapowiedział także ograniczenia i likwidację nierentownych połączeń.
Scanie są bardzo dobre...
Pytany jak to się ma do zrealizowanego projektu unijnego, i czy w związku z likwidacją tras i mniejszą liczbą tzw. wozokilometrów miastu nie grożą kary odparł, że takich zagrożeń nie ma. Przyznał, że projekt modernizacji MPK, na który miasto otrzymało unijne wsparcie, napisał wspólnie z obecnym wiceprezydentem Beniaminem Doboszem. Mówił, że „przygotowaliśmy takie założenia, że uzyskamy wzrosty ale ujemne”. Przyznał również, że w projekcie zapisano wydłużenie linii komunikacji miejskiej do Zbójnej, ale jak przekonywał „było zapisane, że będzie zbudowana droga ze środków unijnych” a ta droga ma powstać dopiero do końca 2014 roku i wtedy trzeba będzie ten autobus puścić.
Janusz Nowakowski odniósł się także do zarzutów o chybionym zakupie autobusów scania. Jego zdaniem autobusy są bardzo dobre, wygodne i optymalne w tej sytuacji w jakiej była Łomża gdy je kupowano.
Radni dołożyli...
Radni miejscy najwyraźniej uwierzyli w możliwość naprawy sytuacji w MPK bo jednogłosnie przyjęli w proponowanej przez prezydenta wielkości nową stawkę kosztów tzw. wozokilmetra podnosząc ją o ponad 10%. Sprawia to, że przekazana z kasy miasta dotacja dla zakładu (zapisana w budżecie to 4 mln 825 tys zł) może być wyższa o ponad 32 tys zł. Radni przyznali MPK także dodatkową subwencję w wysokości 290 tys zł jako swoistą zapłatę za wykonywanie w tym roku należnego miastu „zadania organizatora publicznego transportu zbiorowego”.