Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 26 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Inne zdjęcia Marcina Kwiatkowskiego

Marcin Kwiatkowski z Tykocina, nauczyciel, animator kultury, pasjonat filmu i teatru, zaprezentował w Galerii Sztuki Współczesnej retrospektywną wystawę swych zdjęć. Te starsze są efektownymi, wystudiowanymi i perfekcyjnie skomponowanymi kadrami, niczym z filmów lat 50. czy 60. Najnowsze porażają zamierzoną prostotą i surowością, ukazując ludzi i praktycznie niewiele więcej. – Nie interesuję się już techniczną stroną czy fotografią samą w sobie i okazało się, że w tym momencie zacząłem robić zupełnie inne zdjęcia – podkreśla Marcin Kwiatkowski. – W pewnym momencie zacząłem więc zastanawiać się, po co to w ogóle robię, czego oczekuję od fotografii. Wiadomo, że jakiegoś spełnienia, robienia coraz lepszych zdjęć, ale do czego mnie to doprowadzi?

Nazwisko Kwiatkowski znane jest łomżyńskim miłośnikom sztuki, bowiem w roku ubiegłym w Galerii Sztuki Współczesnej wystawę grafiki miał młodszy brat pana Marcina, Paweł, ceniony też za twórczość w dziedzinie fotografii, filmu, animacji i komiksu. Marcin Kwiatkowski ma równie rozległe zainteresowania, koncentrujące się wokół amatorskiego ruchu teatralnego w Tykocinie oraz życia kulturalnego miasta, ale przede wszystkim fotografii.  
– Fotografią zainteresowałem się w 2001 roku – mówi Marcin Kwiatkowski. – To taka standardowa historyjka, aparat Smiena z szafy i wyszło mi pierwszych pięć zdjęć. Zacząłem więc zajmować się fotografią tradycyjną, dość długo fotografowałem, a może siedem czy 10 lat temu zorientowałem się, że od jakichś trzech lat przestałem interesować się fotografią – zajmować się jej sprzętową stroną, oglądać strony techniczne, zajmować się nowinkami. Pomyślałem wtedy: chyba nie jestem fotografem, bo okazało się po tych wszystkich latach, że fotografia jest dla mnie wyłącznie narzędziem, czymś takim, czym jest miotła dla sprzątaczki. 
Dokumentujące ten pierwszy okres wielkoformatowe prace z kilku wcześniejszych cykli sprzed 8-10 lat potwierdzają talent autora, będąc też dowodem na przenikanie się w jego twórczości inspiracji ze świata filmu i obecnych realiów: część tych czarno-białych zdjęć wygląda tak, jakby wykonano je w jazzowym klubie przed kilkudziesięciu laty; inne robią wrażenie filmowych kadrów z dzieł mistrzów włoskiego neorealizmu: niepokojących, bardzo klimatycznych, a do tego niezwykle efektownych. 
– Podstawową kategorią oceny zdjęć dzisiaj jest ich efektowność, co odnosi się zresztą do każdego rodzaju medium – zauważa Marcin Kwiatkowski. – Czyli widzimy zdjęcie i mówimy: ależ ono jest wspaniałe, bo pierwsze, co rzuca nam się w oczy jest jego efektowność. Ale zaraz przechodzimy do następnego, które też jest super, po czym do kolejnego, które jest jeszcze lepsze. Przelatują nam w ten sposób tysiące zdjęć, świetnych i efektownych, ale takich, których się w ogóle nie pamięta.
Stąd świadoma decyzja pójścia w zupełnie innym kierunku, próba ukazania ludzi bez typowej dla większości zdjęć estetyki piękna, ale autentycznych i prawdziwych. I tak jak jeszcze portrety wybrane z tegorocznego cyklu „Zapach letnich ziół” raczej nie mogłyby udać się tak laikowi, to już fotografie pochodzące z cykli „Jakiż to chłopiec piękny i młody...” i przede wszystkim „Niebieski księżyc”, gdzie dwoje ludzi zostało uchwyconych w plenerze ot tak, bez żadnej większej filozofii czy artystycznej premedytacji,  faktycznie mógłby wykonać już każdy posiadacz smartfona. 
– Starałem się robić zdjęcia jak najbardziej lapidarne: takie, które w swojej formie będą zdjęciami banalnymi i bardzo prostymi, które może zrobić każdy – wyjaśnia Marcin Kwiatkowski. – Ale jest w nich pewien barok, bo każdy dopowie sobie inaczej tę historię!

Wojciech Chamryk

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto: Marcin Kwiatkowski (fot. Grzegorz Gwizdon)
Foto: Marcin Kwiatkowski (fot. Grzegorz Gwizdon)
Foto: Marcin Kwiatkowski, Karolina Skłodowska i Przemysław Wojewoda (fot. Grzegorz Gwizdon)
Foto: Marcin Kwiatkowski (fot. Grzegorz Gwizdon)
Foto: Marcin Kwiatkowski i Karolina Skłodowska (fot. Grzegorz Gwizdon)

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę