Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 02 maja 2024 napisz DONOS@

Muzealny wieczór pełen atrakcji

„Ach Boże! Śmierć Piłsudskiego oznacza jakbyśmy przegrali wielką wojnę!” powiedział po odejściu Marszałka w maju 1935 roku jego przyjaciel Kacper Mikulski, jakby przeczuwając rychłe wydarzenia. Sam zmarł cztery miesiące później w wieku 95 lat, a dzieje tej przyjaźni, z walką o niepodległość w tle, przybliżyła uczestnikom niedzielnego spotkania w Muzeum Północno-Mazowieckim historyk Marta Gosk. Pochodząca z Łomży Katarzyna Zielińska z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego opowiedziała o restytucji polskich strat wojennych, w tym poszukiwaniach zaginionego obrazu „Obrona Łomży 1920“, a całość zwieńczył swoisty finisaż wystawy „Dzieje wędrującej kolekcji“ z udziałem kurator Joanny Szeligowskiej-Farquhar.

Otwarta w sierpniu tego roku wystawa czasowa „Dzieje wędrującej kolekcji“ ze zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach była sporym wydarzeniem, a możliwość obejrzenia na miejscu obrazów  pędzla Olgi Boznańskiej, Józefa Chełmońskiego, Juliusza, Wojciecha i Jerzego Kossaków, Jacka Malczewskiego czy Leona Wyczółkowskiego przyciągnęła do muzeum licznych zwiedzających.
– Mieliśmy świadomość, że wystawę kończymy 11. listopada, a ponieważ cieszyła się ona sporym powodzeniem i jest też dla nas bardzo ważna uznaliśmy, że warto to jakoś podkreślić – mówi dyrektor muzeum Jerzy Jastrzębski. – Ważne było też uczczenie 101. rocznicy odzyskania niepodległości, stąd pomysł prelekcji i połączenia tych dwóch wydarzeń w jedno spotkanie. 
Już temat pierwszej prelekcji „Kacper Mikulski. Przyjaciel marszałka Józefa Piłsudskiego” Marty Gosk podkreślał to nader dobitnie, bowiem pastor Mikulski (1840-1935) przeżył w Łomży blisko pół wieku, był osobą dla miasta bardzo zasłużoną, a do tego współpracował z Józefem Piłsudskim.
– Nie wiadomo dokładnie ile razy Piłsudski przyjeżdzał do Domku Pastora, bo wszystko działo się w warunkach konspiracyjnych i nikt tego nie rozgłaszał – mówiła Marta Gosk. – Potwierdzony jest na pewno jego pobyt w 1899 roku, kiedy to dokonał konwersji w łomżyńskim zborze, a w sierpniu wziął ślub w Paproci Dużej. Są też relacje dokumentujące jego inne pobyty, kiedy mieszkał w pokoju na poddaszu, który był dla niego taką oazą. Myślę, że ta relacja przyniosła oczekiwane rezultaty i chociaż Kacper Mikulski nie był postacią pierwszoplanową, to dzięki takim osobom jak on Józef Piłsudski mógł realizować swą niepodległościową misję. 
Kolejna prelekcja, „Restytucja polskich strat wojennych”, autorstwa Katarzyny Zielińskiej, naczelnik Wydziału ds. Restytucji Dóbr Kultury Departamentu Dziedzictwa Kulturowego Za Granicą i Strat Wojennych MKiDN, była już związana z kończącą się wystawą, bowiem zapoczątkowana jeszcze przed 1939 rokiem przez Tadeusza Wincentego Dobrowolskiego kolekcja malarstwa polskiego przełomu wieków bardzo ucierpiała podczas wojny, chociaż, parodoksalnie, wiele pochodzących z niej obrazów zostało ukradzionych bądź rozszabrowanych przez Polaków.
Obecnie Polska poszukuje ponad 60 tysięcy zabytków, ale pełna lista strat wojennych jest niemożliwa do oszacowania, z racji tego, że wiele zbiorów kolekcjonerów prywatnych było nieskatalogowanych, nie zachowały się też zdjęcia tych obiektów bądź nawet dokładniejsze opisy.
– Skala tych strat jest ogromna i pewnie nigdy  nie będziemy w stanie jej ustalić – mówiła Katarzyna Zielińska, opowiadając o mozolnym odzyskiwaniu skradzionych i zagrabionych dzieł sztuki w kraju i za granicą. Czasem przynosi to efekty, czego przykładem jest choćby powrót do Polski słynnej „Żydówki z pomarańczami“ Aleksandra Gierymskiego czy odnajdywanie dzieł w kraju, uważanych za zniszczone bądź bezpowrotnie stracone. Dlatego wciąż są teoretyczne szanse na odnalezienie obrazu „Obrona Łomży 1920“ Leonarda Winterowskiego, który dwa lata po zwycięskiej wojnie 1920 roku społeczeństwo Łomży ufundowało 59. Pułkowi Piechoty Wielkopolskiej z Inowrocławia, a który obecnie znajduje się ponoć w prywatnych rękach. 
– Nie jestem tu optymistką, bo z uwagi na format tego obrazu, 5 na 2,2 metry, trudno byłoby go ukryć, ale mam nadzieję, że kiedyś go odnajdziemy! – podkreślała Katarzyna Zielińska.
Szansa jest jednak zawsze, tak jak po latach odnalazł się obraz Teodora Axentowicza „Jeńcy“ z katowickiej kolekcji – nikt nie wiedział o jego losach, a był bezpieczny w  Muzeum Wojska Polskiego i jest ozdobą wystawy „Dzieje wędrującej kolekcji“.
– Obejrzało tę wystawę około 4 tysięcy zwiedzających, a dojdą tu przecież jeszcze osoby z dwóch ostatnich dni – podsumowuje dyr. Jastrzębski. – Ale nawet gdyby było ich mniej to i tak byłbym zadowolony, bo młodzież i starsi widzowie mieli możliwość obejrzenia i poznania arcydzieł polskiego malarstwa niemal na wyciągnięcie ręki, w dodatku u siebie, bez konieczności wyjazdu.

Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk 

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę