Łomża, jazz i Skicki-Skiuk
Kwartet Skicki-Skiuk w świetnym stylu zainaugurował łomżyńską odsłonę koncertowego cyklu „Polski Jazz 360°”. Młodzi muzycy zaprezentowali w MDK-DŚT bardzo swobodne podejście do muzyki jazzowej, nawiązując też do bluesa, rocka czy hip-hopu, co spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony słuchaczy, a na finał zagrali na jazzowo muzykę ludową, towarzysząc wokalistce Annie Szlagowskiej. – Było absolutnie rewelacyjnie! – ocenia gitarzysta Jakub Mizeracki. – Nie spodziewałem się, że publiczność przyjmie nas tak ciepło, poza tym była gotowa na naszą muzykę, dzięki czemu było nam łatwiej grać.
Sukces ubiegłorocznej trasy „Polski Jazz 360°” sprawił, że jej obecna odsłona będzie jeszcze intensywniejsza, obejmując ponad 150 koncertów w całej Polsce. Jednym z Jazzowych Domów Kultury na rok 2019 stał się też MDK-DŚT, a w środowy wieczór jego jeszcze intensywniejszą działalność na jazzowym polu zainaugurował zespół Skicki-Skiuk. Złożona z czterech indywidualności grupa, mająca na koncie sukcesy na największych polskich festiwalach, w tym Grand Prix „Jazzu nad Odrą” przed dwoma laty, potwierdziła, że Fundacja Polski Jazz ma wyczucie, faktycznie zapraszając do udziału w trasie największe talenty rodzimego jazzu.
– Gdyby nie ta inicjatywa, siedziałbym prawdopodobnie w domu, a tak gram z kolegami trasę z prawdziwego zdarzenia! – podkreśla Jakub Mizeracki. – Jeździmy autobusem z kierowcą, mamy noclegi, sale są pełne, a promocja tych koncertów jest potężna – cieszymy się bardzo, że możemy brać w tym udział.
W Łomży jako support miał wystąpić duet Anna Szlagowska/Maja Babyszka,ale pianistka musiała zdać egzamin, tak więc na placu boju ostała się tylko wokalistka. 18-letnia Anna Szlagowska pojawiła się na scenie na finał koncertu, śpiewając „Czerwone jabłuszko”, a muzycy Skicki-Skiuk nader sprawnie z natchnionych improwizatorów przedzierzgnęli się w akompaniatorów. Wcześniej jednak przez ponad godzinę Dariusz Rubinowski, Jakub Mizeracki, Roman Chraniuk i Jakub Miarczyński oczarowali publiczność swobodą w podejściu do niełatwej, urozmaiconej i mieniącej się rozmaitymi barwami muzyki: od klasyki głównego nurtu do niemal free, z nawiązaniami do jazz rocka, ale i z balladowymi, subtelnymi akcentami. Grupa promowała swą debiutancką płytę „Chrarumimia”, o tytule równie przewrotnym co nazwa zespołu, ale sięgnęła też po wybornie zagrany „What Do You Want” Pata Metheny'ego, a gitarzysta Jakub Mizeracki nie tylko potrafił porwać słuchaczy do zabawy z rapowym skandowaniem nazwy grupy, ale niejednokrotnie też wplatał w swe solówki znane motywy, od klasyków rocka do filmowych tematów.
– Nie robię tego zawsze, bo jest taka cienka granica, której czasem nie ma co przekraczać – wyjaśnia Jakub Mizeracki. – Bywa, że idziemy w bardziej artystyczną konwencję i wtedy cytat z „Indiany Jonesa” może zburzyć ten klimat, ale czasem pasuje, tak jak dzisiaj.
– To była bardzo udana inauguracja, powiew młodości w wykonaniu zespołu Skicki-Skiuk! – podsumowuje dyrektor MDK-DŚT Krzysztof Zemło. – Mam nadzieję, że nie tylko utrzymamy tę energię, ale jeszcze ją rozwiniemy, bo przed nami kolejne, równie ciekawe koncerty. Następny już 18. marca, Tomasz Chyła Quintet, a już w maju zagra u nas sam Wojciech Karolak. Byłem bardzo zadowolony z koncertu Jana Ptaszyna Wróblewskiego, a teraz zagra u nas równie wielka osobowość, a do tego zaprezentuje się w utworach innej legendy, Jarosława Śmietany, bo jakby dopiero po śmierci zaczyna się doceniać jego ogromną spuściznę – zapraszam serdecznie!
Wojciech Chamryk
