Zaduszkowe muzyczne wspomnienia z Yaniną
Janusz Yanina Iwański, wybitny gitarzysta znany z Tie Break, Soyka Yanina czy Maanamu, był gwiazdą Muzycznych Zaduszek w ramach Łomżyńskiej Jesieni Kulturalnej. Artysta, w akustycznych wersjach, przypomniał przeboje The Beatles, Czerwonych Gitar oraz solowe Krzysztofa Klenczona. Zaśpiewał też piosenki swego zmarłego półtora roku temu przyjaciela Marka Jackowskiego oraz własne przeboje, z „Wielkim podzieleniem” na czele. – Zespół The Beatles, jak i Krzysztof Klenczon, mieli ogromny wpływ na moją twórczość – mówi Janusz Yanina Iwański. – Jak byłem młodych chłopakiem, właściwie dzieciakiem, bardzo chciałem być Johnem Lennonem albo Krzysztofem Klenczonem. Ale mając 16-17 lat zorientowałem się, że oni już są i musiałem coś z tym zrobić!
Iwański pozostał więc ich wielkim fanem, jednak już od 12. roku życia pisał własne piosenki, a przede wszystkim ćwiczył, szybko stając się jednym z najwszechstronniejszych gitarzystów w historii polskiej muzyki. Grał przede wszystkim jazz i muzykę instrumentalną, współpracując z licznymi zespołami i artystami. Przez wiele lat pracował też ze Stanisławem Soyką, nagrywał i koncertował z Maanamem czy Markiem Jackowskim i jego The Goodboys, nie zapominając przy tym o karierze solowej. Artysta miał więc z czego wybierać i jego wspominkowy koncert w przededniu Wszystkich Świętych w Łomży składał się z aż 26 utworów. Najwięcej wśród nich było przebojów Czerwonych Gitar sprzed 45-50 lat, z „Kwiatami we włosach”, „Historią jednej znajomości” czy „Wróćmy nad jeziora”. Nie mogło też zabraknąć dedykowanej bezimiennym bohaterom z AK przejmującej partyzanckiej pieśni „Biały krzyż”, solowych przebojów Klenczona z zespołem Trzy Korony: „Port” i „10 w skali Beauforta”. Nie zabrakło też piosenek The Goodboys, Maanamu z legendarnym „Oprócz” śpiewanym oryginalnie przez Jackowskiego oraz ulubieńców Krzysztofa Klenczona, The Beatles, reprezentowanych przez „If I Needed Someone”, „Girl” i ostatnim, piątym bisem „A Hard Day’s Night”.
– Zespół The Beatles miał duży wpływ na twórczość Klenczona, mimo tego, że jego piosenki są bardzo polskie i mają słowiańskie melodie – zaznacza Iwański. – The Beatles i Krzysztof Klenczon mieli na mnie wpływ, stąd pomysł na te dwa sety koncertowe: piosenki zespołu The Beatles i piosenki Krzysztofa Klenczona. Ale śpiewam tu też w połowie autorskie piosenki.
Żywiołowo reagująca i rozśpiewana publiczność najbardziej entuzjastycznie przyjęła spośród nich popularny do dziś przebój „Wielkie podzielenie”, ale ciepło reagowała też na nowsze kompozycje, w czym mieli też udział towarzyszący liderowi instrumentaliści, znani ze współpracy z Urszulą Dudziak, Kasią Kowalską, Justyną Steczkowską, Januszem Radkiem czy Kingdom Waves.
– To młodzi, ale bardzo wytrawni muzycy – mówi Iwański. – Darek Bafeltowski to wirtuoz gitary. Perkusista Przemek Pacan, z którym współpracuję już od niemal 20 lat, bo gramy też razem muzykę jazzową i mamy na koncie trzy płyty. I Agnieszka „Djatri” Kural, wschodząca gwiazda polskiej gitary basowej!
– Moim największym marzeniem zawsze było grać z muzykami, którzy będą dla mnie wyzwaniem, od których będę mogła się czegoś nauczyć – dodaje Agnieszka Kural, absolwentka Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. – Lepszymi ode mnie, bo to jest najbardziej rozwijające. Yanina jest megaznanym nazwiskiem w Polsce, z wielkimi osiągnięciami, ale mimo tego nie odczuwam, żeby był między nami zbędny dystans. Wszyscy są równi, pracują i pomagają sobie, co ma też wpływ na atmosferę w zespole. Ale kiedy jest tak idealna sytuacja, kiedy dogadujemy się personalnie i praca też idzie zawodowo, to jest to chyba najlepsze co może być i słychać to na scenie!
Wojciech Chamryk