Zakończenie „Sacrum et Musica”
„Requiem” Gabriela Fauré w łomżyńskiej Katedrze, w wykonaniu znakomitego Warszawskiego Chóru Chłopięcego i Męski ego oraz Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego pod dyrekcją Krzysztofa Kusiel -Moroz, zakończyło tegoroczny, już siódmy, Festiwal „Sacrum et Musica” imienia Jana Pawła II. - „Requiem aeterna” - wieczny odpoczynek - jakże szczególnie brzmią te słowa właśnie dzisiaj - mówił Jana Miłosz Zarzycki, dyrektor i dyrygent Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego. Wykonanie tego utworu chcieliśmy zadedykować panu prezydentowi Krzysztofowi Choińskiemu.
Msza żałobna „Requiem” francuskiego kompozytora Gabriela Fauré to jedno z najwybitniejszych dzieł muzyki sakralnej XIX wieku. Składająca się z siedmiu części kompozycja, mająca klasyczną formę mszy za zmarłych urzeka po dziś dzień rozmachem oraz pięknem chóralnych i solowych partii wokalnych.
Było to tym bardziej słyszalne, że istniejący od 21 lat Warszawski Chór Chłopięcy i Męski przy Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina jest jednym z najlepszych chórów tego typu nie tylko w Polsce, ale i w Europie, mającym na koncie wiele sukcesów międzynarodowych. Jako solista wystąpił doskonale znany łomżyńskiej publiczności - chociażby z niedawnego koncertu jubileuszowego Anny Jeremus - Lewandowskiej - baryton Wiesław Bednarek. Miał jednak doskonałych partnerów - w roli solistów zaprezentowali się także członkowie chóru: Przemysław Domański i Michał Malinowski. Publiczność szczególnie gorąco przyjęła arcytrudną, śpiewaną sopranem partię tego pierwszego w czwartej części „Requiem” - „Pie Jesu”. Koncert zakończyły dwa utwory z kręgu muzyki popularnej, ale w instrumentacji na orkiestrę kameralną i chór. Pierwszym był znany temat „Somewhere Sunset” z musicalu „Skrzypek na dachu”, drugim zaś wielki przebój Marka Grechuty „Świecie nasz”.
- Jestem bardzo zadowolony z przyjęcia i przede wszystkim akustyki łomżyńskiej Katedry - ocenia Krzysztof Kusiel - Moroz. Ta gorąca publiczność przyszła tutaj żądna pewnych wrażeń, duchowych przeżyć i mam nadzieję, że udało się nam ich dostarczyć. Jest to nasza druga współpraca z orkiestrą Filharmonii Kameralnej. Bardzo sobie cenimy tę współpracę. Wcześniej nie spodziewaliśmy się, że w sumie niewielkim mieście może działać tak znakomita, na wysokim poziomie i prężnie działająca orkiestra. To nieduży zespół, ale gra z wielkim zaangażowaniem, wkłada dużo serca w przygotowanie programu i w sam koncert. Dlatego chciałem serdecznie podziękować muzykom - także za państwa pośrednictwem.
- Festiwal nam się pięknie rozwija - podsumowuje Jan Miłosz Zarzycki. Dochodzą nowe ośrodki, które chętnie nas goszczą - na przykład w tym roku graliśmy po raz pierwszy w Ostrowi Mazowieckiej. Publiczność w takich miejscach przyjmuje nas bardzo ciepło - w Ostrowi bisowaliśmy kilkakrotnie, publiczność nie chciała nas puścić. To jest bardzo miłe i bardzo optymistyczne. Mam nadzieję, że tak będzie nadal i zainteresowanie naszym Festiwalem będzie wzrastać.
Często planujemy na koncertach finałowych utwory typu „Requiem”, ponieważ zbliża się już czas Wszystkich Świętych i one powoli mają wprowadzać w ten nastrój. Tragiczne wydarzenie, które miało miejsce kilka dni temu sprawiło, że dzisiejsze „Requiem” nabrało innego, głębszego sensu - kiedy trwało wykonawcy myśleli o osobie pana prezydenta Choińskiego.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka Chamryk
