Odświeżacze powietrza przed drzwiami Zmarłej
W bloku MPGKiM przy ul. Dmowskiego sąsiedzi rozstawili na klatce schodowej, na parapetach i przed drzwiami Zmarłej odświeżacze powietrza. Po dwóch miesiącach od znalezienia w mieszkaniu martwej kobiety, której ciało 2 miesiące rozkładało się w pustym lokalu, lokatorzy nadal skarżą się na trupi odór, nasilający się wieczorami i po nocy. W piwnicy na rurach nadal pozostały ślady krwi.
- Nie tylko krwi: na suficie w piwnicy pod mieszkaniem również są ślady po płynach ustrojowych z ciała zmarłej sąsiadki – zadzwoniła lokatorka bloku przy ul. Romana Dmowskiego w Łomży. Byli 2 miesiące temu u wiceprezydenta Andrzeja Stypułkowskiego. Opowiadali mu wówczas w gabinecie, że brat Zmarłej wyjechał do Warszawy, wcześniej zamknął mieszkanie, a „tam w środku wszystko dalej się kisi”. Sąsiedzi kilka tygodni temu zauważyli ze zgrozą, że brat wynosił na śmietnik dywan, po którym chodzili przed ponad dwoma miesiącami funkcjonariusze Policji, prokuratur, pracownicy firmy zbierającej pozostałości po rozłożonym ciele kobiety.
- Niech urzędnicy MPGKiM w Łomży wreszcie zajmą się tym mieszkaniem, bo dalej będzie śmierdziało i dalej będzie syf, jak od połowy listopada 2022 r. – apeluje o pomoc z zewnątrz lokatorka, dzwoniąca do 4lomza.pl w porozumieniu z sąsiadami. - Co przyjdzie z remontu klatki, jak roznosi się trupi odór?! My tutaj nie wytrzymamy, jak nadejdą 30-stopniowe upały. Teraz zimą i wiosną sąsiedzi wychodzący mają odruchy wymiotne. Zakleiliśmy taśmami otwór wizjera i szpary wokół futryny drzwi do lokalu Zmarłej. Może pomoże?
Linki do dwóch artykułów na temat udręki sąsiadów Zmarłej z ul. Dmowskiego podajemy poniżej.
"Osobiście uważam, że nie śmierdzi"
Pomocy szukali u wiceprezydenta, ponieważ – jak twierdzili - ponad 2 miesiące dzwonili do ZGM - należy do MPGKiM, że w klatce schodowej i piwnicy śmierdzi, bo w mieszkaniu na parterze leżały i gniły zwłoki kobiety. Smród nie zniknął, mimo dwukrotnego ozonowania 2 miesiące temu klatki.
- Przed świętami Wielkanocy skieruję do tego bloku raz jeszcze firmę, ozonującą w klatce i piwnicy – zapewnia kierownik Marek Borawski z Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej MPGKiM w Łomży. - W poniedziałek zaczęliśmy remont generalny 4 klatek schodowych. Najpierw zrobimy w pierwszej klatce. W klatce z mieszkaniem po Zmarłej w następnej kolejności, po Wielkanocy. Wspólnota tego bloku miała zgromadzone wystarczające środki na funduszu remontowym, a częściowo zaciągnie kredyt. Koszt remontu jednej klatki wyniesie ok. 50 tysięcy złotych. Zostaną wymienione parapety, balustrady, na schodach i spocznikach będą ułożone szare płytki gres. Ściany będą oszpachlowane i na nowo pomalowane. W sprawie rodzaju lamperii spotkamy się z mieszkańcami, bo chcieli mieć mozaikę typu kamyki na ścianie. Ale tam jest dużo psów... Zaproponujemy malowanie i dwie, trzy warstwy lakieru. Naszym zdaniem, będzie to bardziej higieniczne, łatwe do utrzymania w czystości.
Zdaniem kierownika ZGM i dwójki pracowników nowej firmy sprzątającej – lokatorzy skarżyli się na poprzednią – w klatce z feralnym lokum nie czuć odoru. - Osobiście uważam, że nie śmierdzi – powtarza kierownik Borawski. W środę, 29. marca 2023, porozmawiał po południu telefonicznie z bratem Zmarłej, który zapewnił ze stolicy, że sprzątał w mieszkaniu i czuć było zapach domestosa.
- Nie śmierdzi?! Śmierdzi jak cholera!– irytuje się lokatorka z bloku przy Dmowskiego. - Jakby nie śmierdziało, to po co do redakcji dzwonić o pomoc? Przecież oni z nas drwią. To kpina urzędników!
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
