Przejdź do treści Przejdź do menu
wtorek, 23 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Pinkasy ziemi łomżyńskiej

– Nikt inny czegoś takiego nie dokonał, to w skali kraju ewenement, że tyle ksiąg pamięci dla polskojęzycznego czytelnika zostało wydanych przez jeden ośrodek! – mówi dr Małgorzata Frąckiewicz, wiceprezes Łomżyńskiego Towarzystwa Naukowego im. Wagów. Potwierdziła to wtorkowa promocja pinkasów z Łomży, Stawisk, Zambrowa i Ciechanowca, a ŁTN już zapowiada publikację kolejnych. Za szczególne zasługi na niwie kultywowania lokalnej historii Małgorzata Frąckiewicz została doceniona Odznaką Honorową Województwa Podlaskiego, przyznaną przez zarząd województwa i wręczoną w czasie spotkania przez wicemarszałka Marka Olbrysia.

Historycy szacują, że istnieje około 550 żydowskich ksiąg pamięci. Większość z nich jest dostępna tylko w języku hebrajskim bądź jidysz, są też liczne tłumaczenia na angielski, ale na polski przełożono dotąd zaledwie 30-40 z nich. ŁTN im. Wagów starania o przetłumaczenie na język polski całości „Yizkor Book” Joma-Tow Lewińskiego zaczęło w roku 2010, co trwało kilka lat, a w roku ubiegłym zostało uwieńczone jej publikacją. Pandemia uniemożliwiła zorganizowanie promocji tego wydawnictwa, co udało się zrealizować dopiero teraz. Jednak dzięki tym niesprzyjającym okolicznościom publiczna prezentacja „Księgi Pamięci Gminy Żydowskiej w Łomży“ została obecnie połączona z promocją kolejnych, sukcesywnie wydawanych ksiąg, dotyczących Stawisk, Zambrowa i Ciechanowca. 

– Te wszystkie działania mają na celu przywrócenie subiektywnej pamięci Żydów łomżyńskich i z regionu historycznej ziemi łomżyńskiej – mówiła Małgorzata Frąckiewicz, dziękując wszystkim osobom zaangażowanym w powstanie kolejnych tłumaczeń i wydawnictw. Niektóre, jak Sławomir Zgrzywa czy tłumaczka Ewa Wroczyńska, nie mogły być obecne, ale w tym ostatnim przypadku w sukurs przyszła nowoczesna technologia. – To niezwykła rzecz! – mówiła Ewa Wroczyńska, dodając, że te księgi nie były pisane dla Polaków, ale dla czytelników żydowskich, stanowiąc swoistą macewę dla tych wszystkich, którzy zostali zgładzeni. Stąd też tytuł księga pamięci, w dosłownym tłumaczeniu z hebrajskiego księga modłów zadusznych, taki symboliczny, literacki nagrobek dla ofiar Holocaustu, których miejsce spoczynku jest często nieznane.

Te odległe już czasy przypominała również wystawa fotografii z pinkasów łomżyńskich „Obrazy przeszłości. Ludzie i miejsca” oraz prezentacja unikalnych judaików z kolekcji Kazimierza Szczechury. Z kolei ks. prof. dr hab. Andrzej J. Najda wygłosił prelekcję „Oswajanie (nie)znanego, czyli kilka słów o obyczajowości żydowskiej”, mówiąc o wspólnych korzeniach Polaków i Żydów, wywodzących się przede wszystkim z tradycji biblijnej.

Cykl czterech ksiąg pamięci w języku polskim już jest czymś bez precedensu, ale ŁTN im. Wagów nie zamierza na nim poprzestawać, bo docelowo będzie ich blisko 10.

– Mamy już przetłumaczony Szczuczyn, czekamy na pieniądze z ministerstwa, żebyśmy mogli to wydać – zapowiada Małgorzata Frąckiewicz. – Księga z Jedwabnego jest już przetłumaczona i mamy pieniądze na jej wydanie, a do tego mamy też przetłumaczony i przygotowany materiał księgi pamięci-albumu Białegostoku, która ukaże się w wersji polsko-angielskiej i będzie zawierać ponad 1200 zdjęć. Z kolei Muzeum-Dom Rodziny Pileckich w Ostrowi Mazowieckiej, jako instytucja podlegająca bezpośrednio ministerstwu, zaprosiła nas do przetłumaczenia ich pinkasa, więc nie będziemy jego wydawcą, ale będzie miał on identyczny format jak te nasze, dzięki czemu dobrze wpisze się w ten dotychczasowy cykl wydawnictw. No i Sokoły: pan Henryk Pogorzelski bardzo się w to zaangażował, zdobył dla nas dwie księgi-pamiętniki – liczymy, że uda nam się przekonać ministra do wydania również tej księgi. 

Jak opowiadał Henryk Pogorzelski, księga pamięci Żydów sokołowskich jest unikalna: to dziennik Mosze Maika, który od końca roku 1942 aż do zakończenia wojny ukrywał się przed Niemcami w leśnym bunkrze, opisując dzień po dniu wszystkie związane z tym wydarzenia. 

– Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe wyznaczyło sobie taką drogę poznawania historii z perspektywy zwykłych ludzi – podsumowuje Małgorzata Frąckiewicz. – Jedna perspektywa to emigracja, druga księgi pamięci, a trzecia wydawane przez nas materiały, zbierane i przygotowywane przez przedstawicieli drobnej szlachty mazowieckiej, na przykład pani Filochowskiej, która również była promowana w Hali Kultury. Do końca roku będzie pewnie wydana kolejna taka książka – robimy wszystko, żeby ta lokalna historia, reprezentowana przez różne społeczności, różne kultury i różnych ludzi była ocalana, bo to jedna historia. 

Wojciech Chamryk

 

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę