Śmierć w Seminarium
Młody, 21-letni alumn Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży nie żyje. Prawdopodobnie powiesił się w nocy z soboty na niedzielę. Prokurator Rafał Kaczyński, zastępca Prokurata Okręgowego w Łomży, potwierdza te informacje. - Wstępne ustalenie nie wskazują na udział w zdarzeniu osób trzecich – mówił informując, że Prokuratura Rejonowa w Łomży wszczęła śledztwo, a ciało alumna zabezpieczono do badań, które mają określić dokładnie przyczynę śmierci.
O tragicznej śmierci alumna Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży poinformował ks. dr Jarosław Kotowski rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży. W niedzielę na stronie intranetowej łomżyńskiej kupii diecezjalnej opublikował krótki komunikat w tej sprawie.
Zawiadomienie o śmierci Alumna
Z bólem zawiadamiamy, iż dzisiejszej nocy w tragiczny sposób odszedł alumn pierwszego roku Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży.
Bardzo prosimy o modlitwę w intencji naszego zmarłego współbrata, jego rodziny oraz wspólnoty seminaryjnej.
Wszyscy trwamy w żałobie, dlatego prosimy o uszanowanie pamięci zmarłego oraz głębokiego smutku najbliższej rodziny, wspólnoty łomżyńskiego seminarium i osób związanych ze zmarłym.
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie...
ks. dr Jarosław Kotowski
Rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży
Prokurator Rafał Kaczyński podje, że prokuratura o śmierci alumna została powiadomiona w sobotę po godzinie 23. Zgon miał nastąpić przez powieszenie. Zwłoki mężczyzny ujawniono na strychu budynku seminarium. Ciało 21-latka ma trafić do Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku, gdzie będzie przeprowadzona sekcja zwłok, która ma dokładnie określić przyczynę śmierci.
- Trwają intensywne czynności śledcze, zmierzające do wszechstronnego wyjaśnienia sprawy w tym przede wszystkim ustalenia powodów targnięcia się na życie przez kleryka - podaje prokurator.
Śledztwo, które w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Łomży, prowadzone będzie w związku z art. 151 kodeksu karnego: „Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” To standardowa procedura w tego typu tragicznych zdarzenia.