Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 26 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Ksiądz Ferdynand Gryszko (+73) z Łomży wrócił do Moniek

„Kładą kwiaty przy trumnie zmarłego, a nie myślą iść do spowiedzi” - zacytowała smutek z wiersza Księdza Ferdynanda Gruszki (+ 73) Hanka Gałązka, emerytowana dyrektor SP nr 10 imienia Jana Pawła II w Łomży, jaka tworzyła się i rozwijała razem z parafią Bożego Ciała, której proboszczem i budowniczym świątyni przy ul. Przykoszarowej był zmarły 20. kwietnia pierwszy proboszcz. Mszą koncelebrowaną pod przewodnictwem biskupa Janusza Stepnowskiego, z udziałem 400 wiernych i około 60 kapłanów trzech pokoleń, Diecezja i Łomża pożegnały doświadczonego cierpieniem przez niszczącą chorobę kapłana Chrystusa, skromnego spowiednika, lubiącego ludzi i piszącego poezję.

Widoczne kwiaty legły w wielobarwnym hołdzie wieńców na stopniach przy prezbiterium wielkiej świątyni. Modlący się o zbawienie Księdza Ferdynanda zatrzymali swoje niewidoczne grzechy i zaniedbania w cichości serc. Prawdopodobnie większość żałobników poznała proboszcza osobiście, sądząc po licznym przybyciu, wzruszeniu na poważnych twarzach, łzach w kącikach oka. Kilka osób do mikrofonu opowiedziało swoje doświadczenia, dzieląc się refleksją i wspomnieniem.
- Stojąc przy trumnie, myślę, że w Jego osobie objawiała się wielka apostolska gorliwość – mówił ksiądz Andrzej Godlewski, proboszcz sąsiedniej parafii Krzyża Świętego, przywołując dziesiątki lat pracy duszpasterza i administratora Księdza Ferdynanda dla parafian Bożego Ciała, „dla których żył, modlił się, budował i dla których umarł”. Wznosił kościół w sensie podwójnym na obrzeżach Łomży: jako obszerny gmach na wzniesieniu i jako wspólnotę miejsko-wiejską od samych podstaw. - Był człowiekiem bożym, skoro tylu spośród nas stanęło przy Jego trumnie wczoraj i dziś... Rok po swoich święceniach zostałem skierowany do Bożego Ciała. Niełatwe czasy na budowaniu kościoła.
Z tamtego okresu żałobnik zapamiętał skromną, drewnianą plebanię oraz zatroskanego proboszcza, kiedy wikariusz wracał po pracy, i pytanie, „czy coś jadłeś?”. Ksiądz Ferdynand zwracał uwagę po namyśle, żeby nikogo nie urazić, nie narzucał swojej obecności ani osoby. Był kapłanem głębokiej wiary. Niestrudzenie wędrował do konfesjonału z różańcem - Kapłan Maryjny. Zdaniem żałobnika, Ksiądz Ferdynand to pogoda ducha, optymizm, wiara w ludzi. Dzielił się doświadczeniem w poezji od 1. tomiku „Zapiśnik kapłański” po ostatni „Pochylony nad sobą”, w którym zdawał „ze starości egzamin”. Ksiądz Ferdynand polubił „jesień, pochmurne niebo i deszcze, chryzantemy złociste...”.
Prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski mówił, że był jednym z wychowanków Księdza Ferdynanda, który „wniósł do naszego życia wartości, które zawsze będą obecne”. W drewnianej kaplicy przyjmował sakramenty: komunii świętej i bierzmowania. Wiele lat był z ministrantami, którymi Proboszcz się opiekował, dbając o piękno liturgii. - Był ciepły, bezkonfliktowy, otwarty na współpracę i pomysły wikariuszy i wiernych – pamiętał z dzieciństwa i młodości parafianin i przyszły prezydent Łomży. 
Radna Hanka Gałązka skupiała się na wspomnieniu o Zmarłym jako wieloletnia dyrektor „Dziesiątki”, której Ksiądz Proboszcz Gryszko był „wielkim przyjacielem”. - Nie groził palcem, zachęcał „staraj się żyć po bożemu” - opowiadała z mównicy na prezbiterium. Wyliczała inicjatywy związane z patronem SP nr 10, spotkania rodziny szkół imienia Jana Pawła II, wycieczki do Rzymu i Sankt Petersburga, napisane na żywo przez Księdza poezje, a na koniec podziękowała za „uśmiech, skromność, za pokazanie nam, jak zmagać się z codziennym krzyżem”. - Zostawiłeś nam siebie w swoich wierszach – zakończyła refleksję o Księdzu Poecie.
Jeden z parafian od roku 2008 przypomniał pierwsze wrażenia ze spotkania z Proboszczem Bożego Ciała: serdeczny, mądry, silny, wytrwały w budowaniu kościoła i wspólnoty parafialnej. Po latach spotkali się w Domu Księży Emerytów: osłabiony choroba Ksiądz był nadal w szczególny sposób silny – nie obwiniał nikogo, nie rozpaczał nad swoją niedolą, nie dramatyzował, a nawet żartował...     
Poseł Lech Antoni Kołakowski nie mówił o wielkiej polityce, ale o pierwszym klasowym spotkaniu z Księdzem Ferdynandem Gryszko. - Pomyślałem, że Ksiądz o wielkim imieniu to wielki człowiek – wspominał poseł PiS. Na katechezach Ksiądz zawsze z troską zapytał, co u którego słychać i jak traktują ich nauczyciele, zaś potem była modlitwa. Ze wzruszeniem tamten chłopak popatrzył na twarz uśmiechniętego Księdza Ferdynanda w sutannie z portretu, otulonego fioletowym kirem, przed którym stanął znicz pamięci.
Bratanek Mariusz podziękował dobrym ludziom za okazane Stryjowi serce, natomiast mających do Niego o coś jakiś żal poprosił o przebaczenie. Ksiądz Proboszcz odjechał na pogrzeb do Moniek. 

Mirosław R. Derewońko

Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę