Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 02 sierpnia 2025 napisz DONOS@

Major „Bruzda” w ogniu walki zawsze wierny ukochanej

Warta honorowa Związku Piłsudczyków ze Szczuczyna przy gróbie symbolicznym mjr. Jana Tabortowskiego ps.
Warta honorowa Związku Piłsudczyków ze Szczuczyna przy gróbie symbolicznym mjr. Jana Tabortowskiego ps. "Bruzda" w Przytułach

Kamienny kościół w Przytułach zgromadził w sobotę, 23. sierpnia, przed południem około 80 osób, którym nieobce było nazwisko majora Jana Tabortowskiego (1906 – 1954), żołnierza wojny 1939 i inspektora konspiracyjnego podziemia w szeregach, m.in., Armii Krajowej w Suwałkach i Łomży. Miłośnicy rodzimej historii i kultywowania tradycji patriotycznej uczestniczyli: we mszy św., jakiej przewodniczył ks. proboszcz Krzysztof Dylewski, złożeniu kwiatów i zapaleniu zniczy przy grobie symbolicznym i w wykładzie dr. Sławomira Poleszaka z IPN w Lublinie, autora książki o obrońcy Rzeczpospolitej Polskiej przed okupantem hitlerowski i sowieckim, także po II wojnie światowej. Wiara w ideały i oddanie sprawie narodowej miesza się z prozą życia bez nadziei na poprawę losu...

- Niższy był trochę ode mnie, ja miałem wzrostu 175 cm, twarz tak jakby po ospie, blondyn, bardzo energiczny – opowiadał porucznik rezerwy Kazimierz Chodzicki (rocznik '28), który będąc jeszcze nastolatkiem przenosił meldunki jako łącznik o pseudonimie „Żak” w pododdziale majora Jana Tabortowskiego. - Słowa nie puszczał na wiatr. Pierwszy raz się spotkaliśmy w bagnach, w błocie nad Biebrzą. W butach i w ubraniu miałem różne schowki i skrytki, wszystko zaszyte. Często mnie wysyłał gdzieś w teren, po wsiach i miasteczkach. Punkty kontaktowe mieliśmy u rzemieślników: u szewca, krawca, stolarza czy kowala.... Nie wiedziałem, co w tych karteczkach za informacje się kryją. Mnie do tego nie dopuszczali... A ja zostałem łącznikiem jakby mimo woli: moich rodziców aresztowali Niemcy, musiałem się ukrywać. Dobrze jeździłem rowerem i konno, to się nadawałem.

Woleli zachować honor niż wygodne życie
O pokoleniu tzw. żołnierzy wyklętych, którzy po zakończeniu wojny nie złożyli broni i walczyli z wrogimi, sowieckimi „bojcami” z NKWD i funkcjonariuszami milicji obywatelskiej, opowiadał w homilii ks. Wiesław Kondraciuk, kapelan Straży Granicznej. - Oni nie złożyli broni z umiłowania Ojczyzny, wolności i niepodległości – przywoływał motywy żołnierzy. - To byli młodzi ludzie: oni chcieli kochać, bawić, się, kształcić, pracować. Chcieli też uwolnić się od okupanta, który przyniósł zniewolenie pod pozorem wyzwolenia. Przedkładali miłość Ojczyzny i honor nad wygodne życie. Za postawę bohaterstwa będą po „amnestii” 1947 r. wyrzucani na margines jak major Tabortowski...
Chodziło, m.in. o to, że major po ujawnieniu się, iż działał w Związku Walki Zbrojnej i w AK, był przez agentów NKWD, UB inwigilowany w Warszawie, gdzie nie mógł znaleźć pracy i mieszkania. - Był niechciany w nowej rzeczywistości, niechciany w Ojczyźnie... – ubolewał po latach kapelan. - Przez dziesiątki lat nie można było tysiącom ludzi takim jak major oddawać czci i o nich pamiętać.
Wspomnienie o majorze Janie Tabortowskim przy symbolicznym grobie – głazie, położonym 20 lat temu obok wejścia na cmentarz koło kościoła w Przytułach, wygłosił Przemysław Myszkowski z Federacji Patriotycznej PRO PATRIA SEMPER z Białegostoku. - Major nie ma swego grobu, gdyż ciało zabrali ubecy i nigdy nie wydali rodzinie – przypomniał losy żołnierza, zanim kilka wiązanek kwiatów i wieńce ozdobiły biało-czerwoną świeżością szarą bryłę, przed którą zapłonęły płomyki w białych i czerwonych zniczach. - Za żołnierską postawę został odznaczony: Krzyżem Walecznych, orderem Virtuti Militari i Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami oraz Krzyżem Wielkim Odrodzenia Polski. Major walczył przeciw stalinizmowi i nazizmowi, zarazom, które niszczyły naszą Ojczyznę.

W obronie godności i wolności Ojczyzny

Modlitwę po 60 latach od śmierci żołnierza wyklętego nad symbolicznym grobem - gdzie pochylił się też kpt. Franciszek Chrostowski, ps. „Mały”, żołnierz przy oddziale majora „Bruzdy” - odmówił ks. Dariusz Narewski: - Wejrzyj na naszego brata, który stał się ofiarą ucisku, przemocy i złości, oddał życie w obronie ludzkiej godności i wolności ojczyzny. Obdarz go nagrodą nieśmiertelności...
Biografia mjr. Tabortowskiego, jak ją przedstawił dr Sławomir Poleszak, pełna jest dramatycznych zwrotów akcji: od kształcenia w szkołach wojskowych przez dowodzenie pociągiem pancernym po krycie się z oddziałami po lasach i działalność wywiadowczą i ucieczki z więzień, m.in., w Łomży. - Duże wrażenie zrobiły na mnie dwa fakty z życia majora Jana Tabortowskiego – opowiadał doktor z IPN w Lublinie, któremu temat podsunął prof. Tomasz Strzembosz, podczas wykładu w remizie strażackiej. - Kiedy świat i Europa świętowały zwycięstwo, w nocy z 8. na 9. maja 200 żołnierzy majora rozbija w Grajewie siedzibę UB i komisariat MO i uwalnia około 100 aresztantów z NSZ... A drugi fakt to odbicie łączniczki Franciszki Ramotowskiej „Iskry”, aresztowanej w styczniu '45 w Białymstoku. Wyskoczyła z okna w UB i trafiła do szpitala wojskowego. Odbił ją „Bruzda”, „Iskra” była jego miłością. Ułańska fantazja ukazywała podkomendnym, że zawsze mogą liczyć na pomoc.
Obławy i ucieczki to po roku 1950 jego codzienność, aż zginął w trakcie szarpaniny i strzelaniny na posterunku MO w Przytułach, skąd z czteroosobowym „oddziałem” chciał zabrać klucz do kasy oszczędnościowej. 23. sierpnia 1954 r., około godz. 20. Padł strzał, padł człowiek. - To była walka o przetrwanie, mniej walka z komunizmem  – konstatował historyk. - Ale taki oddział, elitarny, który cztery lata umykał przed obławami UB i MO, wpływał psychologicznie na miejscową społeczność.

Mirosław R. Derewońko

Foto: Warta honorowa Związku Piłsudczyków ze Szczuczyna przy gróbie symbolicznym mjr. Jana Tabortowskiego ps.
Foto: Ks. Wiesław Kondraciuk, kapelan Straży Granicznej
Foto: Por. rezerwy Kazimierz Chodzicki, łącznik
Foto:
Foto:
Foto: Grób symboliczny mjr. Jana Tabortowskiego ps.
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto: Andrzej Piotrowski, radny powiatu łomżyńskiego i Michał Chajewski, były burmistrz Jedwabnego
Foto:
Foto: Grób symboliczny mjr. Jana Tabortowskiego ps.
Foto: Paweł Myszkowski z Federacji Patriotycznej PRO PATRIA SEMPER z Białegostoku
Foto: Dr Sławomir Poleszak z oddziału IPN w Lublinie
Foto: Od prawej pierwszy rząd: senator I kadencji Lech Feszler, por. rezerwy Kazimierz Chodzicki i historyk Sławomir Zgrzywa

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę