Protest rolników w Chojnach
Kilkudziesięciu, ponad 50, rolników protestuje w Chojnach pod Łomżą. Rolnicy, niektórzy z biało- czerwonymi flagami, stanęli przy skrzyżowaniu z drogą krajową nr 61, ale nie wchodzili na jezdnię. Jak mówili protest jest protestem spontanicznym i nikt nie był jego organizatorem. Protestujący mówią, że to protest ostrzegawczy i solidarnościowy. W ten sposób chcą wesprzeć producentów trzody chlewnej, zwłaszcza z terenów wschodnich gmin województwa na terenie których wprowadzono strefę buforową w związku z wykryciem u dwóch dzików wirusa afrykańskiego pomoru świń, od których nikt teraz nie chce kupować tuczników.
Wśród protestujących rolników byli działacze Kółek Rolniczych i Podlaskiej Izby Rolniczej. To właśnie przedstawiciele Izby Rolniczej mówi czego żądają od rządu. Postulaty są trzy. Pierwszy to „zdjęcie” nadwyżki żywca w strefie buforowej. Rolnicy mają teraz tam na sprzedaż około 80 tysięcy tuczników, które są zdrowe, ale nikt ich nie chce kupować, bo jak twierdzą polscy urzędnicy określają rygory w strefie zapisali, że mięso z niej trzeba parzyć w nienamąconej 80 stopniach Celsjusza, a zakłady mięsne w Polsce parzą je w temperaturze o 10 stopni niższej.
Kolejny postulat dotyczy ograniczania możliwości rozprzestrzeniania się wirusa ASF poprzez redukcję dzików. Jak podkreślano, Podlaska Izba Rolnicza apelowała o to władz województwa już w sierpniu ubiegłego roku gdy choroba była zidentyfikowana na Białorusi, ale jeszcze w grudniu rządzący zapewniali, że nie ma takiej potrzeby.
- Tymczasem 70% zakażeń wirusem ASF pochodzi od dzikich świń - Dziś boleśnie rolnicy odczuwają skutki zaledwie dwóch chorych dzików znalezionych do tej pory w Polsce – podkreśla Bogumiła Roszczyk – Parzych z Podlaskiej Izby Rolniczej.
Protestujący zarzucając rządowi opieszałość w sprawie ASF domagają się także uregulowania rynku trzody chlewnej. Jak mówiono dziś pogłowie świń w Polsce jest najniższe do czasów zakończenia II wojny światowej, a Polska z eksporter stała się importerem wieprzowiny.
Rolnicy mówi, że spokojna, beż żadnych uciążliwości dla ruchu drogowego manifestacja w Chojnach to zwiastun protestów. Jeśli rząd nie przystąpi do działań będą kolejne już z blokowaniem dróg.
- W tej chwili problem bezpośrednio dotyczy rolników producentów trzody, ale niebawem może dotknąć także producentów mleka pod Łomżą – dodaje Henryka Mioduszewska, prezes Regionalnego Związku Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych w Łomży.