Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 26 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Wielki dolomedes fimbriatus odpoczywa na plaży

Główne zdjęcie
Dolomedes fimbriatus

- W upalne letnie dni zażywam dla ochłody, kondycji i dobrego samopoczucia kąpieli w Narwi – opowiada z przejęciem pisarz i scenarzysta Marek Lechowicz z Łomży. - I tym razem, jak zwykle, wczesnym rankiem w piątek, na początku kalendarzowego lata, wyszedłem sobie po pływaniu z rześkiej wody na brzeg. Kładę się w słońcu na kocu, który rozłożyłem na jeszcze pustej o tej porze plaży miejskiej przy moście Hubala, aż tu nagle widzę, że przyszedł do mnie nieznany przyjaciel w odwiedziny... „Nieznany przyjaciel” miał kilkucentymetrowy odwłok z żółtym obrzeżem i odnóża, cztery patykowate pary po kilka cm, robiące wrażenie nawet na twardych facetach.

Marek Lechowicz
Marek Lechowicz

- Nigdy wcześniej nie widziałem podobnego stworzenia nad Narwią – kontynuuje z zadziwieniem Marek Lechowicz. - Po chwili namysłu, schowałem nieznanego „przyjaciela” w pudełko od maski do nurkowania i zawiozłem do Muzeum Przyrody w Drozdowie, żeby sprawdzić, czy nie jest to groźny pająk egzotyczny, tropikalny, który uciekł z terrarium albo którego ktoś bezmyślnie i nieodpowiedzialnie porzucił.
Zaskoczenie łomżyńskiego pisarza i scenarzysty okazało się uzasadnione. Na swoim suchym kocu po wyjściu z rzeki znalazł krewniaka największego polskiego pająka - bagnika nadwodnego. Niesnany przyjaciel pisarza ma wdzięczną łacińską nazwę dolomedes fimbriatus. Muzealna znawczyni przyrody Teresa Grużewska w atlasie odkryła jego zdjęcia i polską, bardziej swojską nazwę - bagnik przybrzeżny. Pająk nazywa się nieprzypadkowo, ponieważ lubi zamieszkiwać przy brzegach wód, ale w swoich wędrówkach dociera równie chętnie na podmokł łąki, trzcinowiska i do lasów bagiennych. Rzadki to pająk, prawie niewystępujący już na zachodzie Europy, gdzie grozi mu wyginięcie. Ale może komuś uda się zobaczyć w północno-wschodniej Polsce, jak swobodnie sunie po powierzchni wody Narwi, Pisy czy Biebrzy albo nurkuje, polując na owady, kijanki, rybki, a nawet na dorosłe żaby.
- Z początku można się go trochę przestraszyć... – przyznaje Marek Lechowicz. - Ale wystarczy wziąć głęboki oddech, a potem zacząć przyglądać się i podziwiać. Pani Teresa Grużewska wyjaśniła mi, że nie należy go łapać, ani tym bardziej zabijać, bo w Polsce bagniki przybrzeżne również stają się coraz rzadsze z powodu niszczenia ich naturalnego środowiska. Lepiej się z nim nie zadawać, gdyż jego ukąszenie może spowodować opuchlinę i wymioty. Dolomedes sam z siebie raczej nas nie zaatakuje.

Mirosław R. Derewońko
Fot.: Marek Lechowicz


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę