W wojnie o śmieci kolejne starcie
Łomżyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa wnioskuje do Rady Miejskiej w Łomży o ponowne przeanalizowanie zasad zagospodarowania odpadów komunalnych, przy uwzględnieniu możliwości ograniczenia zbędnych kosztów. Te zbędne koszty wygenerują pojemniki do segregowania śmieci, które mieszkańcy sami mają kupić, a które - w ocenie zarządu ŁSM - w budownictwie wielorodzinnym, w którym mieszka około 40 tysięcy łomżan - są niepotrzebne. „Wniosek” to też odpowiedź na „oczekiwanie sprostowania” na „kłamstwa i nadużycia” za jakie Rada Miasta uznała sformułowanie w rozsyłanej do mieszkańców przez zarząd ŁSM informacji, że to Rada Miejska Łomży zadecydowała o wprowadzeniu „najbardziej obciążającej mieszkańców segregacji odpadów na cztery frakcje: plastik, szkło, papier i odpady biodegradowalne”. Specjalne stanowisko radni w tej sprawie przegłosowali na majowej sesji.
„Gdyby Rada Miejska w Łomży poświęciła więcej uwagi informacjom nadchodzącym z kraju, to powzięłaby wiedzę, że część samorządów bardziej zwracała uwagę na interes mieszkańców i realne możliwości zastosowania wstępnej segregacji w konkretnych lokalnych uwarunkowaniach” - czytamy w odpowiedzi zarządu ŁSM wysłanej do miejskich radnych, w której zarząd „uprzejmie informuje, że nie zwykł prostować faktów”. - „Zamiast dostosować regulamin utrzymania czystości i porządku w gminie (w części dotyczącej segregacji) do lokalnych potrzeb i możliwości w Łomży przepisano zapisy ustawy. Przyjęto rozwiązanie najbardziej dla mieszkańców kosztowne, nakazując prowadzić segregację odpadów biodegradowalnych (dodatkowe pojemniki, koszty wywozu i dodatkowy smród), a uwzględniając technologię w regionalnej instalacji zagospodarowania odpadów w Czartorii całkowicie zbędną – podkreślają członkowie zarządu ŁSM zauważając, że wywożone odpady zmieszane i biodegradowalne trafią w to samo miejsce taśmy.
Zróbcie jak w Krakowie
Jako przykład godny naśladowania władze ŁSM wskazują Kraków. - „W historycznej stolicy postanowiono (kolejny cytat) „papier, metal, tworzywa sztuczne i opakowania wielomateriałowe należy zbierać łącznie do pojemnika na selektywnie zbierane odpady komunalne”. To rozwiązanie też nie wpływałoby negatywnie na stopień segregacji w Łomży – podkreślają członkowie zarządu ŁSM zwracając uwagę, że przy uchwalaniu nowej polityki śmieciowej w Łomży nie konsultowano jej z nikim.
Niech prezydent policzy śmieci „Perspektywy”
Zarząd ŁSM w tym samym „liście” do Rady Miasta wnioskuje także aby radni zażądali „od Prezydenta Miasta dokładnego wyjaśnienia sposobu zagospodarowania odpadów komunalnych zbieranych przez ZU „Winpol” w latach 2002 – 2012”. Okazało się bowiem, że miasto nie posiada pełnego rozeznania co do ilości zbieranych w Łomży odpadów i wiedzy, gdzie one są wywożone. Przez lata miały „ginąć” śmieci ze spółdzielni Perspektywa – na co ŁSM wskazywał jeszcze we wrześniu ubiegłego roku.
„Jedyną reakcją była interpelacja w tej sprawie radnej Bernadetty Krynickiej, która otrzymała jednak wymijającą odpowiedź – czytamy w piśmie ŁSM. - Władze miasta nie pokusiły się nawet o sprawdzenie podanych przez Zarząd ŁSM danych, nie dokonały także porównania kwartalnych raportów firmy Winpol z danymi z wysypiska odpadów komunalnych w Czartorii. (...)Wiceprezydent Miasta nie skorzystał ze swych uprawnień i w odpowiedzi na interpelację radnej powołał się na kontrolę WIOŚ, która dotyczyła zaledwie jednego kwartału 2012 r. Uznał sprawę za wyjaśnioną, chociaż kontrola wykazała, że firma wywiozła na wysypisko w Czartorii o 167 t odpadów mniej niż wykazała w sprawozdaniu. Ani WIOŚ, ani Urząd Miejski nie zainteresowały się czy różnice te nie występowały w innych okresach. Zainteresowania nie wykazała także Rada Miejska w Łomży.”