Śnieg paraliżuje ruch
- Mamy problem, bo śniegu jest naprawdę dużo i z wielkim trudem mieści się na poboczach i chodnikach. Ale wszystkie ulice, które nazywamy krwiobiegiem komunikacyjnym miasta, są już przejezdne: Wojska Polskiego, Zjazd, Sikorskiego, Piłsudskiego i Szosa Zambrowska - informuje Arkadiusz Kułaga, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łomży, które od ponad 30 godzin non stop walczy z nieustępliwym śniegiem na drogach, skrzyżowaniach, przejściach i chodnikach.
Do akcji odśnieżania w Łomży przystąpiło 50 pracowników MPGKiM. Mają do dyspozycji cztery duże samochody: trzy pługopiaskarki i jeden z pługiem, koparkoładowarkę do ładowania soli i piaskosoli na bazie, cztery ciągniki większe i dwa mniejsze. A do tego najważniejsze: ludzie, którzy obsługują sprzęt i ręcznie z łopatami czy szuflami walczą drugi dzień z tonami białego puchu.
- Najgorsza sytuacja jest na Zjeździe w kierunku ronda na placu Kościuszki, mimo że często posypujemy jezdnię solą – martwi się dyrektor. - Ale w mojej ocenie bierze się to również z niedostatecznego dostosowania ogumienia samochodów ciężarowych. To jest nasz podstawowy problem: utrzymać przejezdność głównych arterii komunikacyjnych. Dopiero jutro, o ile przestanie sypać, zabierzemy się intensywniej za drogi drugiej i trzeciej kolejności odśnieżania. Nasze ciężkie samochody z solą na jednej 12-godzinnej zmianie w mieście pokonują po 200 km!
Czy tak jak cztery lata temu, MPGKiM planuje wywożenie śniegu z placów i ulic...?
- Cztery lata temu zdecydowaliśmy się na wywożenie śniegu ciężarówkami, m.in., ze Starego Rynku i pobliskich uliczek w centrum starówki, z okolic szkół i przejść dla pieszych – wspomina dyrektor. - Jednak taka decyzję trudno podjąć ze względów ekonomicznych: wówczas wywiezienie 2 500 metrów sześciennych kosztowało 50 tysięcy złotych. Jeśli jutro nie będzie tak intensywnie padało, zhałdujemy śnieg na Starym Rynku, bo w piątek jest tam przyjęcie Betlejemskiego Światełka Pokoju, a w sobotę II Łomżyńska Wieczerza Wigilijna. Jednak ewentualną decyzję o wywożeniu śniegu może podjąć tylko prezydent Mieczysław Czerniawski, bo to obciąży budżet Łomży. Zresztą, wywiezienie śniegu cztery lata temu było kroplą w skali miasta.
Dyrektor MPGKiM Arkadiusz Kułaga apeluje do właścicieli posesji, do których przylegają chodniki, aby nie odśnieżali ich na całej szerokości.
- Mam nadzieję, że Straż Miejska, która egzekwuje obowiązek odśnieżania przez właścicieli chodników, także rozumie, że nie ma sensu „prześciganie się” z naszymi pługami – uzasadnia dyrektor. - W tak ekstremalnych warunkach, nikt nie oczekuję, że chodnik będzie uprzątnięty ze śniegu do pełnej szerokości. Przecież to, co ląduje na ulicy i tak trafia z powrotem na chodniki.
Mimo ciągłych obfitych opadów śniegu, jeszcze nie najgorsza jest sytuacja na drogach wokół Łomży.
- Na terenie powiatu łomżyńskiego na ogół są przejezdne wszystkie drogi gminne, małe utrudnienia występują na drogach powiatowych na odcinku Chojny-Sławiec-Nowogród – informuje Joanna Gaweł, rzeczniczka wojewody podlaskiego. - W godzinach przedpołudniowych drogi powinny zostać udrożnione. W chwili obecnej na drogach gminnych i powiatowych łącznie pracuje 42 sztuki sprzętu odśnieżającego.
- Niestety, śniegu cały czas przybywa... – dodaje Lechosław Chrostowski, dyżurny Rejonu w Łomży Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Na wszystkich drogach dojazdowych i wyjazdowych z Łomży leży cienka warstwa śniegu, ale wszystkie są przejezdne.
Mirosław R. Derewońko
