Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Ambulans Nadziei od Włochów dla Polaków

- Włosi zachowali się honorowo: poddali ambulans fiat ducato przeglądowi technicznemu, zrobili remont generalny silnika, wymienili ogumienie i wypucowali karetkę – chwali społeczników z miasta Vaglia ks. dr Radosław Kubeł (lat 35), koordynator Grupy Ratowniczej Nadzieja z Łomży, która dostała od Arcybractwa Miłosierdzia Bożego Misericordia di Vaglia porządny ambulans do udzielania pomocy rannym w wypadkach.

- Pierwsza misję bojową mamy za sobą – opowiada ks. Kubeł, z którym sprowadzili samochód z Diecezji Florenckiej kierowca Jakub Brzeziak i ks. Andrzej Godlewski, prezes Stowarzyszenia Pomocy Rodzinom, w skład którego wchodzi GR Nadzieja. - Przyjechała z nami mama jednego z księży, bardzo schorowana kobieta. Pokonaliśmy 1 800 km z pacjentką!

Z włoskich gór na mazowiecką nizinę
Ksiądz Radosław z dumą opisuje wnętrze klimatyzowanej karetki, jaka dołączy do trzech innych: poloneza, volkswagena T4 i starszego fiata ducato, stojących w garażu przy Centrum Katolickim w parafii Krzyża Św. Wyposażenie to, m.in., defibrylator do elektrowstrząsów, zastępujący oddech respirator, ssak elektryczny do odsysania resztek z ust czy dróg oddechowych, lodówka i termoboks oraz nosze i krzesełko podbierakowe do transportu rannych w wypadkach lub kalekich i chorych.
- Pracowała w terenie górskim, więc ma dużą moc silnika – konstatuje  ks. Kubeł. - Dla niej 150 km na godzinę to żaden problem. Zawdzięczamy ją ks. Grzegorzowi Sierzputowskiemu z Zambrowa, pracującemu we Florencji. Zauważył nasze stare modele aut. I zapytał, czy nie chcemy nowszego...

Ratownicy ochotnicy budzą podziw
- W podstawówce byłem niegrzeczny, taki mały łobuz, a i w gimnazjum różnie bywało – wspomina Patryk Wityński (lat 17), uczeń III LO w Łomży i jeden z 45 młodych dzielnych społeczników Grupy Ratowniczej Nadzieja. - Ksiądz Radosła uczył w Publicznym Gimnazjum nr 2 religii i zachęcił mnie, bym przyszedł na spotkanie i zobaczył, czym się zajmują ratownicy. Spodobało mi się i 5. października 2008 r. przystąpiłem do naszej grupy. A teraz sam szkolę koleżanki i kolegów.
Większość młodych ratowników to znajomi z osiedla. Mają od 15 do 21 lat. Na początku czeka ich rok próby, gdy są kandydatami na ratownika. Uczą się w soboty i niedziele teorii, aby wiedzieć, jak opatrzyć rannego czy przeprowadzić resuscytację – sztuczne oddychanie. W środy ćwiczą techniki udzielania pierwszej pomocy. Muszą odróżniać omdlenie od utraty nieprzytomności i natychmiast bezbłędnie reagować: 30 uciśnień mostka na dwa wdechy do ust. 100 uciśnień na minutę i tak dalej.
- Ratownik nie może gdybać w sytuacji zagrożenia życia. Gdy zatrzymuje się oddech, to serce na skutek niedotlenienia przestaje bić – wyjaśnia 17-letni Damian Rybiński z II LO. - Mnie wkręcił Radek Rogalski. Kilka lat temu przyglądałem się z balkonu, jak ludzie z grupy zabezpieczali Drogę Krzyżową. Pomyślałem, że chcę czuwać nad bezpieczeństwem innych. Karetki i nasi ratownicy – to wzbudzało podziw. Po wstąpieniu do grupy wiedziałem, że wolny czas poświęcam bez przymusu. Ratownictwo jest tylko dla kogoś, kto to kocha i czuje w sercu chęć niesienia pomocy bliźnim.  

Długa resocjalizacja i nagłe nawrócenia
Obowiązuje dyscyplina, bo – jak mówi Damian – podczas akcji nie ma miejsca na błąd. Dlatego kandydaci muszą być posłuszni, kulturalni, solidni i chętni do pracy. Nie palą, nie piją, nie ćpają.
- Uczymy się właściwego postępowania jedni od drugich, a ks. Radek pomaga zaniedbującym się ukształtować właściwy światopogląd – wyjawiają młodzieńcy. - Podajemy pomocną dłoń, bo jeśli nasz rówieśnik zaniedbuje swój wizerunek, to psuje obraz całej grupy. Musimy się razem pilnować.
Takich pomocnych dłoni od powstania grupy jest dużo więcej, gdyż oprócz sekcji młodzieżowej działa sekcja kadrowa. Tworzy ją ok. 40 dorosłych, zawodowo zajmujących się ratownictwem: lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni i kierowcy. Fenomenem przedsięwzięcia jest, że młodzi i starsi to wolontariusze. Zabezpieczają festyny, koncerty i mecze oraz zawsze są do dyspozycji, gdy potrzebuje ich Pogotowie Ratunkowe. Satysfakcję daje każde „dziękuję” po akcji: od poparzonej wrzątkiem małej harcerki, krewnej kobiety z zawałem czy kibica ŁKS-u z krwotokiem tętniczym...

Czym skorupka za młodu nasiąknie -
tym na starość trąci. Mądre przysłowie sprawdza się w życiu Grupy Ratowniczej Nadzieja. Jakub Brzeziak, kierowca ambulansu z Włoch, studiuje ratownictwo medyczne, podobnie jak ks. dr teologii Radosław Kubeł. W ich ślady zamyślają pójść Patryk i Damian. Na razie wyjeżdżają do zabezpieczeń albo wypadków z dwojgiem dorosłych - może za kilka lat będą wzorem dla innych...
- Kiedy w 2005 r. narodził się pomysł stworzenia grupy Nadzieja, nie przypuszczaliśmy, że to tak szybko i na taką skalę się rozwinie – podsumowuje ks. Kubeł. - Widać, że w ludziach jest wielka potrzeba czynienia dobra. Pomagają nam finansowo i sprzętowo darczyńcy, samorządy Łomży i województwa, parafia Krzyża św. i Caritas Diecezji Łomżyńskiej. I każdemu jesteśmy wdzięczni!

Mirosław R. Derewońko


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę