Bakteria była w Niemczech, u nas jej nie znaleźli
Niemal czterysta kontroli przeprowadzili pracownicy sanepidu w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Kontrole zarządzono „w związku z sytuacją kryzysową zaistniałą w Niemczech dotyczącą zakażeń wywołanych bakterią E.coli”. Kontrolowano przede wszystkim super i hipermarketach, sklepy spożywcze i owocowo-warzywne, hurtownie, stałe i ruchome punktach sprzedaży na targowiskach, ale także stołówki szkolne czy restauracje. I jak informuje sanepid nigdzie nie znaleziono „obecności E. coli w zbadanych próbkach”.
Kontrole prowadzone były od 2 do 15 czerwca. Inspektorzy sanepidu sprawdzili 282 zakłady obrotu żywnością, 109 zakładów żywienia zbiorowego zamkniętego, 2 zakłady świadczące usługi cateringowe i 1 zakład garmażeryjny.
- Do badań laboratoryjnych w kierunku obecności bakterii E. coli pobrano i zbadano łącznie 16 próbek warzyw i owoców pochodzących z Hiszpanii, Niemiec, Holandii oraz pochodzenia krajowego. Wyniki badań przeprowadzonych w WSSE w Białymstoku nie wykazały obecności E. coli w zbadanych próbkach – podaje Andrzej Jarosz rzecznik prasowy WSSE w Białymstoku. - Mając na uwadze bezpieczeństwo konsumenta, organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej woj. podlaskiego prowadziły jednocześnie zintensyfikowaną działalność edukacyjną skierowaną zarówno do przedsiębiorców branży spożywczej, jak i społeczności lokalnej, informującą o potencjalnych źródłach zagrożeń, zasadach higieny przy sporządzaniu posiłków oraz spożywania owoców i warzyw, jak też zachowania zasad i profilaktyki higieny osobistej - dodaje.