Śnieg w maju... To już było...
Śniegu w maju dawno w Łomży nie było... Zaskoczenie było na tyle duże, że wielu mieszkańców chwyciło za aparaty fotograficzne by "anomalię pogodową" utrwalić. Śnieg w Łomży zaczął padać około 22.30. Rano wszystko przykryte było kilkucentymetrową warstwą białego puchu. Okazuje się jednak, że w historii miasta nie była to pierwsza majowa śnieżyca...
Jerzy Jastrzębski w książce pt. „Był taki dzień...”, która jest swoistym kalendarium Łomży, opisuje śnieżycę, która zaatakował miasto 2 maja 1935 roku. Wówczas jak podaje śnieg „pokrył ulice warstwą o grubości 10 centymetrów”.
Tymczasem jak podają synoptycy nocne opady śniegu w Łomży mogą się powtórzyć już najbliższej nocy. W nocy ze środy na czwartek w regionie prognozowane jest zachmurzenie małe i umiarkowane lokalnie wzrastające do dużego z możliwością wystąpienia przelotnego deszczu ze śniegiem. Temperatura minimalna od -3°C do 0°C i przy gruncie przymrozki do -6°C,-3°C.
Warto dodać, że w Polsce jest coś takiego jak „zimni ogrodnicy”. Nazwa pochodzi od imion świętych, których wspomnienia przypadają kolejno 12, 13 i 14 maja (Pankracego, Serwacego, Bonifacego), kiedy to statystycznie najczęściej występuje gwałtowne ochłodzenie spowodowane napływaniem zimnego powietrza z obszarów polarnych.
Jak podaje Wikipedia analiza danych z lat 1881-1980, przeprowadzona przez Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego, pokazała, że w 95 spośród tych lat zaobserwowano istotne ochłodzenia w okresie 1 - 25 maja. Na podstawie tych danych ustalono, że najwyższe prawdopodobieństwo ochłodzenia występuje między 10 a 17 maja i wynosi aż 34%.
No i jest też przysłowie o „zimnej Zośce” (15 maja). Kiedy zła pogoda minie, przymrozki nie przyjdą już aż do jesieni - głosi tradycja.