Pies, co się nie boi...
Wabi się Skorbi, choć w „papierach” ma Ekler. Owczarek niemiecki, długowłosy zaczyna służbę w łomżyńskiej policji. Na razie, przez około 5 miesięcy będzie przechodził specjalistyczne szkolenie na psa patrolująco-tropiącego. Pieniądze na zakup psa wyłożył samorząd miasta. Starostwo powiatowe dało pieniądze na zakup specjalnego stroju do „pełnego gryzienia”, na który także Ekler będzie sprawdzał swoje zęby...
W Łomżyńskiej policji jest dziś osiem psów. Jeden specjalizujący się w tropieniu materiałów wybuchowych, dwa od narkotyków, cztery patrolowo-tropiące i ten nowy.
- Pies do służby w policji musi wykazać się przede wszystkim pasją do aportu, nie bać się pomieszczeń i efektów hukowych i mieć popęd do obrony – mówi mł. insp. Robert Marciniak I z-ca Komendanta Miejskiego Policji w Łomży.
Zakupiony właśnie za pieniądze z miasta owczarek niemiecki, te wszystkie wymagania spełnia.
- Pies ma około roku i pochodzi z okolic Kolna. Kupiliśmy go w Sukowicach – mówi mł. aspirant Dariusz Kondracki, opiekun psa. - Zaczynam z nim szkolenie, takie trochę eksternistyczne. Będzie szkolony w Łomży, i raz na jakiś czas, na sprawdzenie postępów nauki będzie wożony do Sulkowic, gdzie mieści się specjalna policyjna szkoła dla przewodników i psów - dodaje.
Dopiero po tym szkoleniu, mniej więcej za pięć miesięcy, Ekler – bo tak nazwano pas w policyjnych rejestrach - będzie musiał zdać egzamin i wówczas stanie się formalnym, piątym w Łomży, policyjnym psem patrolująco-tropiącym. Zgodnie z przepisami w policji będzie „pracował” przez kolejne 7 lat, by móc przejść na emeryturę.
Komendant Robert Marciniak, dziękując samorządowcom za finansowe wsparcie przy zakupie psa i niezbędnego wyposażenia, podkreśla, że zwierzęta te w policji ogrywają szczególną rolę. Zakupiona w ubiegłym roku suka „specjalizująca się” w wyszukiwaniu narkotyków od tamtego czasu znalazła na terenie Łomży i powiatu łącznie około 10 kg narkotyków.
- Podczas jednej akcji odnalazła 7kg amfetaminy. Bez tego pas policjanci tych narkotyków nigdy by nie znaleźli, tak dobrze były ukryte – mówi mł insp. Marciniak, nie chcąc ujawnić szczegółów tej policyjnej operacji.