Cenowy konflikt
Ponad stu producentów mleka odeszło ze spółdzielni Mlekpol. Ich zdaniem - grajewski koncern mleczny proponuje zbyt niskie ceny skupu mleka. Za zerwanie umowy rolnicy będą musieli słono zapłacić. Prezes spółdzielni chce przestrzec tych, którzy się wahają i ochronić tych, którzy są wierni Mlekpolowi.
Ponad stu rolników wypowiedziało umowy ze Spółdzielnią Mleczarską Mlekpol. Przyczyna - wyższe stawki w innych spółdzielniach. - Przez trzy lata różnica w cenie między Mlekpolem a Piątnicą przy mojej produkcji wyniosła 500 tysięcy – mówi Marek Pupik, Budziski. Nic dziwnego, że rolnicy odchodzą. Ale zarząd nie chciał przyjąć ich wypowiedzeń.
Rada Nadzorcza uchwaliła nowy cennik mleka. Producentom w okresie wypowiedzenia potrąca się w ten sposób ponad czterdzieści groszy na litrze, czyli jedną trzecią ceny. Ci, którzy nie mają pełnych udziałów spółdzielczych, muszą uzupełnić je natychmiast. To dwadzieścia, pięćdziesiąt, nawet dziewięćdziesiąt tysięcy złotych do zapłaty od zaraz. I niższe wpływy za mleko. Jak mówi Tadeusz Olszewski, Glinki - Jesteśmy zmuszeni przez te trzy miesiące do produkowania mleka poniżej kosztów produkcji.
Dla wielu rolników taka sytuacja oznacza bankructwo. Władze Mlekpolu uważają jednak, że nie dzieje się nic niezwykłego. - Ich działalność jest związana z działaniem na szkodę firmy. Cennik musi promować tych, którzy współpracują z firmą. Dzisiaj wiążą nas wszystkich pewne umowy, to jest rynek gospodarczy – powiedział Edmund Borawski, prezes Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol w Grajewie.
Rolnicy nie zamierzają poddawać się rygorom narzuconym przez spółdzielnię. Ale mają nadzieję, że dogadają się z Mlepolem i sprawy nie będzie musiał rozstrzygać sąd.
źródło: Obiektyw TVP Białystok