Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 26 kwietnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna 233

Wojna o tiry – kolejne starcie

„Terroryści administracyjni” - tak urzędników z łomżyńskiego ratusza nazywają przewoźnicy, którzy domagają się zniesienia ograniczeń w przejazdach ciężarówek przez Łomżę. Tymczasem prezydent Jerzy Brzeziński zapowiada, że ciężkich tirów na ulice miasta nie zamierza wpuszczać, i będzie o to walczył do końca - choćby w Strasburgu. Póki co wygrywa miasto. We wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku oddalił pozew Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia domagającego się usunięcia znaków zakazujących w godzinach nocnych wjazdu do miasta ciężarówek.

Historia potyczek o tiry na ulicach Łomży ma już ponad półtora roku. Ciężarówki do miasta powróciły w lipcu 2006 roku po decyzji Tadeusza Topczewskiego ówczesnego dyrektora białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który uznał że droga 61 – choć jej remont jeszcze się nie zakończył -  jest już na tyle dobra, że ponownie mogą nią jeździć tiry. Niemal natychmiast w Łomży ustawiono najpierw znaki ograniczające wjazd na most dla największych ciężarówek, później zamknięto dla nich Aleję Legionów, a ostatnim epizodem był zakaz jazdy samochodom o masie powyżej 10 ton przez całe miasto w godzinach od 22.00 do 6.00. Wprowadzane przez prezydenta ograniczenia od początku nie  podobały się nie tylko przewoźnikom, ale także białostockim drogowcom i wszystkim kolejnym wojewodom, którzy w różny sposób próbowali zmieniać decyzję prezydenta, ale generalnie - poza  małymi ustępstwami - większych korzyści nie osiągali. Poprzedni wojewoda podlaski nakazał nawet prezydentowi Łomży zdjęcie ustawionych w listopadzie ubiegłego roku znaków ograniczających nocny przejazd ciężarówek, ale ten jak dotąd nie podporządkował się ... a urzędnicy wojewody choć grozili sankcjami jak dotychczas po nie nie sięgnęli.
Do ostrej walki z zakazami ruszyli więc przewoźnicy, którzy na łomżyńskich ograniczeniach cierpią najbardziej. Na początku roku Stowarzyszenie Przewoźników Podlasia zaskarżyło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku wprowadzone przez prezydenta Brzezińskiego ograniczenie w poruszaniu się samochodów o masie powyżej 10 ton w godzinach od 22.00 do 6.00.  Przewoźnicy twierdzą, że tym zakazem prezydent miasta przekroczył swoje uprawnienia, a także naruszył ich konstytucyjne prawo do prowadzenia działalności gospodarczej. Argumentują, że zakaz generuje im dodatkowe koszty, bo ominięcie Łomży przez ciężarówki jadące np. z Grajewa do Warszawy powoduje konieczność przejechania kilkadziesięciu kilometrów więcej, spalić dodatkowe litry paliwa, a kierowcy dodatkowe godziny pracy. Poza tym uważają, że łomżyński zakaz to groźny precedens.
Sąd ze sprawą się zapoznał ale nie podzielił racji skarżących, ani nie uznał że prezydent miał prawo ustanowić taki zakaz. Skarga została oddalona z przyczyn formalnych. W opinii sądu przewoźnicy najpierw powinni pisemnie wezwać prezydenta do zniesienia zakazu, a w tej formie tego nie uczynili. - Natychmiast wezwiemy prezydenta Łomży do usunięcia znaków zakazu wjazdu nocą do Łomży ciężarówek, ale też do usunięcia znaków ograniczających wjazd na most na Narwi (w ciągu drogi nr 61) do samochodów o masie poniżej 30 ton – mówi Jan Powichrowski ze Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia. - Następnie, najszybciej jak to jest możliwe wracamy na salę sądową – dodaje. Przewoźnicy podkreślają, że padają ofiarami coraz częściej stosowanego w Polsce terroryzmu.- Ludzie chcą podwyżek – blokują drogi, chcą ocalić zakład pracy – blokują drogi, chcą obwodnicy i też blokują drogi. W przypadku Łomży mamy do czynienia ze specyficznym terroryzmem administracyjnym. Prezydent ustawia zakazy, bo chce obwodnicy, a my na tym cierpimy  – mówi Powichrowski. Przewoźnicy zapowiadają, że będą rozważać - jeżeli sąd uzna, że znaki zakazu w Łomży stały bezprawnie – czy nie wystąpić do miasta o odszkodowania za straty jakie ponosili przez ostatnie miesiące.

Choćby w Strasburgu
Tymczasem Łukasz Czech z biura prasowego ratusza podkreśla, że wszystkie te zakazy zostały ustawione przede wszystkim z myślą o mieszkańcach Łomży i prezydent Jerzy Brzeziński nie ma zamiaru ich zdejmować. Wprowadzając nocny zakaz ruchu ciężarówek przez miasto prezydent sprostał żądaniom mieszkańców przede wszystkim ulic Wojska Polskiego i Poznańskiej, którzy skarżyli się na uciążliwość tego ruchu. Głównym argumentem było zaś przekroczenie w porach nocnych wszelkich dopuszczalnych norm hałasu.
- Nawet jeżeli sprawa wróci do sądu - będzie bronił swoich racji, a w przypadku przegranej nie zawaha się odwołać do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości – podkreśla Czech.

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę