Mylicjanci zawsze zasłaniają się przepisami, które pozwalają im na (prawie) bezkarne czynności.
Nie odpuszczaj, zakładaj sprawy dla obu.
Ale w pierwszej kolejności złóż zażalenie na czynności w naszej prokuraturze (masz chyba 7 dni).
Nic mylicjantów tak nie boli, jak takie notatki w papierach ze służby.
Podejrzanych typów, łowiących bursztyn w nocy w Bałtyku puszczają po \"wylegitymowaniu\", dla człowieka nielegalnie posiadającego i odpalającego granatnik nie stawiają żadnych zarzutów, kaskaderzy rozwalają radiowóz bez wyraźnej przyczyny i nie słychać żeby ponieśli jakiekolwiek konsekwencje, a normalnego obywatela zawijają bo wypłacił sobie hajs z banku?
To parodia jest.
Jak ludzie przestaną się bać i zaczną zgłaszać nadużycia mylicji, to może w końcu skończy się ich (bez)prawie.
I w końcu zaczną przeprowadzać interwencje tak jak powinny wyglądać, a nie tak jak im się chce.
Zakładaj sprawy, tylko niech prawnik poprowadzi to tak, żeby funkcjonariusze zapłacili z własnej kieszeni, a nie że odszkodowanie wyjdzie ze skarbu państwa (czyli z naszej kieszeni).