4lomza.pl/

Nie ma co się dziwić marnym wynikom reprezentantów Polski na igrzyskach olimpijskich skoro bardzo źle wygląda realizacja zajęć z wychowania fizycznego w szkołach. Mam zasadnicze obawy co do właściwej realizacji zajęć od wielu lat(teraz łatwo wszystko tłumaczyć stanem epidemii), czy nauczyciele tego przedmiotu są właściwie nadzorowani, czy w sposób prawidłowy weryfikuje się realizację programu i co na tych zajęciach się robi?
Wydaje mi się, że wychowanie fizyczne jest traktowane w zdecydowanej większości szkół jako \"piąte koło u wozu\" i nikt się nie przejmuje tym przedmiotem... Niestety w konsekwencji długofalowej przekłada się to na zdrowie, skutki już są dostrzegalne u młodzieży w wieku szkolnym (np.otyłość, podatność na różne choroby, wady postawy.
Zupełnie to inaczej wygląda w krajach zachodniej Europy czy krajach skandynawskich- tam po prostu trzeba ćwiczyć na zajęciach, nauczyciele WF są rozliczani ze swojej pracy tak samo jak nauczyciele matematyki czy języka polskiego..
Tu i teraz spróbujmy sami zmieniać tę sytuację od podstaw- już dzieci w klasach I-III powinny być właściwie instruowane, niekoniecznie przez panią nauczycielkę w kozakach, czy na szpilkach\"........

Brawo za zdrowe myślenie. Należy wzmocnić fizycznie młodzież oraz skończyć ze zwolnieniami swoich bąbelków z lekcji wf. Ćwiczyć ale zdrowo i zarażać chęcią sportowych rywalizacji a nie przymusem lub rzuceniem piłki na 45 minut zajęć. Weźmy na przykład Zbyszka Bródkę-gdyby nie Jego zapał to nawet brak warunków pod nosem nie pozbawiły go medali na igrzyskach w Soczi.

bigi2004