W dzisiejszym artykule pana Derewońki Teresa Steckiewicz kreuje się jako osoba pokrzywdzona, która rzekomo właściwie odnosi się do pacjentów i ich rodzin . Zastanawiam się czy są rodziny , które mogą potwierdzić wersję tej osoby bo ja z przykrością stwierdzam , że mam bardzo złe doświadczenia z pobytu mojej Mamy w tej placówce. Do dziś wspominam to jako traumatyczny horror i to właśnie za sprawą zachowania T.Steckiewicz – aroganckiej , chamskiej i bezdusznej . T.Steckiewicz w swoich wywodach mija się z prawdą kiedy mówi, że nie było skarg bo ja taką skargę składałam jako zresztą jedna z wielu osób. Sprawę zamierzałam skierować na drogę sądową i nie zrobiłem tego tylko dlatego , że wkrótce po pobycie w ZOL na Rybakach moja Mama zmarła i nie chciałam szargać jej pamięci .
W ciągu rocznego pobytu mojej Mamy w tej placówce wielokrotnie też byłam świadkiem skarg pracowników na zachowanie Steckiewicz . Pielęgniarki i salowe , żeby odreagować napięcie mówiły nawet humorystycznie o tym, że kiedyś to sobie odbiją jak wróci do nich jako pacjentka. Oczywiście oficjalnie panuje tam zmowa milczenia i trudno się dziwić bo każda z pracownic chce utrzymać pracę.
Przy okazji chcę dodać , że w placówce na Rybakach kiedy była tam moja Mama pracował bardzo dobry personel – życzliwy , troskliwy, oddany pacjentom zarówno pielęgniarki jak i salowe . Do dziś jestem im bardzo wdzięczna za opiekę nad Mamą. Pomijam oczywiście służalczych lizusów co to „uprzejmie donoszą” swojej chlebodawczyni – cóż nie każdy umie sobie poradzić z przemocą psychiczną wiekowej staruszki.
Jedynym problemem tej placówki jest jej despotyczna założycielka Steckiewicz , która nie liczy się z nikim i nie znosi sprzeciwu .Kiedyś powołując się na swoje doświadczenia pielęgniarskie wielokrotnie kwestionowała diagnozy lekarki z dwiema specjalizacjami a kiedy lekarka zaprotestowała została zwolniona. Na jej miejsce zatrudniony został potulny pan doktor , który w ciemno podpisywał wszystkie papiery . Podpisał nawet bez żadnych badań wypis mojej mamy , która po wyjściu z placówki wylądowała w szpitalu z przewlekłym ! , nieleczonym ! zapaleniem oskrzeli - co dla osoby leżącej jest zagrożeniem śmiertelnym.
T.Steckiewicz twierdzi, że wszystko jest w porządku, bo dzwonią do niej ludzie z całej Polski . Tak dzwonią - bo nie mają wyjścia, gdyż oferta placówek dla osób chorych obłożnie i terminalnie pozostawia w naszym kraju wiele do życzenia. Rodziny , które to przeżyły wiedzą jak trudno jest znaleźć pomoc. Na szczęście jest nadzieja , że wkrótce po wielu bojach zostanie uruchomiony ZOL przy nowym WOPiTU więc przynajmniej część pacjentów i ich rodzin nie będzie skazana na łaskę – niełaskę aroganckiej Steckiewicz.
A Pani Meteskiej życzę dużo wytrwałości w tej nierównej walce z oburzoną seniorką i bardzo współczuję . Ma Pani bardzo trudną pracę wśród umierających ludzi i ich zrozpaczonych rodzin szkoda , że musi Pani trwonić swój czas na potyczki z taką osobą.