4lomza.pl/

Jak to możliwe że w 21 wieku nadal możemy spotkać się z tak niemiłą i \\\"komunistyczną\\\" obsługą pacjenta. Recepcja w Przychodni na Kazańskiej 2 jest na tak niskim poziomie. W szczególności Sz.P. (...) zero reakcji na pacjentów, zero uśmiechu, bardzo nie miła obsługa a w końcu to przecież dzięki nam pacjentom ma swoje stanowisko pracy, tylko ZA CO?

Rozwiń jaka przykrość cię tam spotkała. Płaszcza ci nie zdjęła, czy jak?

Masakra ...

no właśnie, napisz coś więcej..

Tajemniczy klient a Ty chodzisz całe życie z bananem po ulicy ?

a co Ci się takiego strasznego przydarzyło ,że na forum po nazwiskach to opisujesz ?

Ja natomiast uważam że autor tematu ma rację.U mnie w przychodni jest podobnie.Zajdziesz to Co łaskę robią ze wyjma kartę.Mało tego to siedzą, dyskutują,śmieją się...a pacjent wejdzie to mało go nie zjedzą wzrokiem jak już któraś uszanowanie podniesie du.pe i podejdzie.I dodam że rzadko chodzę po lekarzach,żeby nie było:)

Ja z podobnego powodu odeszłam z Przychodni na Wyszyńskiego. Nie wiem jak tam jest teraz może i do nich zawitała w końcu cywilizacja i 21 wiek, ale kiedyś szlak mnie trafiał jak musiałam iść się zarejestrować. W końcu tak przegięły, że prosto od nich pojechałam się zarejestrować w innej przychodni, jestem w niej od 4 lat i nie żałuje decyzji.

Nie ma to jak w REMEDIUM na Łagody.

Ja jestem bardzo zadowolona z obsługi w przychodni na ul. Makowej. Przemiły i bardzo kompetentny personel. Więc tajemniczy kliencie, po co narzekać- przepisz się to nic nie kosztuje.

Przejdźcie się na badania okresowe do Eskulapa to dopiero doświadczycie poziomu obsługi ze szczególnym uwzględnieniem smutnego pana z rentgena.

Przeciez to nie sprzedawcy telefonow, ze maja wchodzic petentom w tylek. Zapraszam do mojej pracy do lopaty z usmiechem na ustach i byciem milym dla innych. Tajemniczyklient az konto zalozyl zeby pokazac innym swoje mile podejscie do ludzi

bigi2004

Na rejestrację w przychodni na Reymonta nie można narzekać, a z lekarzami to różnie bywa. Obsługa w rejestracji bardzo miła, zresztą panie znają swoich pacjentów.

er

Zastanawiający jest fakt, dlaczego z pierwszego postu zostało usunięte nazwisko? Przecież to żadna tajemnica, a może układy? Obawa przed utratą pracy? Bo chyba do emeryturki tej pani już niewiele brakuje ... Widać nawet wnuczka odpiera zarzuty z pierwszego postu tego tematu. Chyba musiało zaboleć, co?

A najgorsze jest to, że prawda w oczy kole ... O tej pani już dawno się mówiło, ja niegdyś byłem tam z dziadkami, chamstwo i wyraz twarzy tej kobiety odrzucają na samym wejściu, dlatego zmieniliśmy przychodnię. Ale cóż ... Nawyków z młodości i korzeni nie da się zmienić.

Ja rowniez jestem zarejestrowany w tejze przychodni i popieram to co pisze tajemniczy klient.Czasami rejestruje sie tel i w sluchawce slysze wtedy glos jakby wogole robili laske ze odebrali tel.A jezeli robie to osobiscie to zawsze wyczuwam robienie laski ze wyciagna karte milego wieczoru.

Niektorz chca by im pani w rejestracji robila laske?

haha, siwy, dobre :)
Jakiś czas temu słuchałem audycji chyba Bralczyka i omawiał on różnicę pomiędzy robieniem laski i robieniem łaski.

Piszę poprawnie po polsku.

Siwysiwy żeby w jakiejkolwiek przychodni robili laskę,to wszyscy panowie raptem by strasznie podupadli na zdrowiu, walili by drzwiami i oknami:)

To jedzcie do Angli, tam podobno w urzedach, sklepach itd. dla kazdego sa mili.

Kolezanka opowiadal mi po tym wzgl. duzo lepiej, niz u nas.

Mowi, ze ogolnie na obczyznie ciezka i wcale duzo nie zarabia, to jednak siedzi tam ... ja mysle , to to wlasnie dla tego ;)

*dlatego

Eh, co do Anglii masz rację - trudno tu uświadczyć smętnego/niechętnego klientowi sprzedawcę - wielu jest uśmiechniętych i nieraz chętnie choć parę zdań o niczym wymieni, a jak się czegoś szuka, bardzo chętnie pomagają (i nawet do konkurencji potrafią odesłać).

A co do przychodni - dopóki mieszkałam w Łomży, bywałam tam, na Kazańskiej, ze dwa razy do roku i zawsze było sympatycznie. Nie wiem, o której Pani mowa, ale ja zawsze byłam traktowana bardzo ok.

Je n'sais pas ou je vais, oh ca je l'ai jamais bien su. Mais si jamais je le savais, je crois bien que je n'irais plus...