Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Czy wiemy co jemy |
Czy zastanawiamy się co kupujemy w dużych sieciach spożywczych. Czy wiemy jaki jest skład wędlin czy chleba nie wspominając o innych produktach. Większość a nawet wszyscy z dużych zakładów produkujących żywność stosując chemię i różne dodatki, które niestety powoli, powoli uśmiercają nas. Epidemia nowotworów zatacza coraz większe kręgi eliminując nas z aktywnego życia. Po prostu wszyscy niestety z powodu niezdrowej żywności skracają swój żywot, powolna eutanazja. Nie jest to przestępstwo!? Gdzie są służby za to odpowiedzialne? Przykład: jemy dużo chleba, który jest naszym powszednim daniem. A czy wiecie jaki jest jego skład: prawie same ulepszacze i dodatki, długo nie poleży a smak i inne cechy....a gdzie np. metryczka czy naklejka ....co to za wyrób i jego skład. Producent nie ma czasu na takie ...duperele. Są wyjątki ale z małych piekarń rodzinnych ale są rodzynki. Nie chcę dalej kontynuować tego tematu o innych wyrobach szczególnie wędliniarskich, zajęło by to zbyt dużo tekstu. A więc wiemy co jemy?!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
To jest wszystko po to żebyśmy nie mogli odebrać w przyszłości wypracowanych emerytur.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
karolina jesli masz 25 lat to ty nie wiesz jak smakuje prawdziwe polskie jedzenie Max
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
ja po seri programów w telewizji wiem co jem zrozumiałem co za gówno się nam wciska w sklepach. Dzisiaj zanim coś kupie to czytam etykiety i po prostu nie kupuje. Co mogę doradzić to tylko to ,ze zanim cos kupisz to przeczytaj na etykiecie co to jest.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Lulik, zgadzam się z Tobą, bo po obejrzeniu serii Wiem co jem postępuję podobnie. Ja od siebie dodam, że trzeba uważać na slogany dotyczące owoców i warzyw "bio" i "eko". Ustawy ogólnoświatowe pozwalają na stosowanie w przypadku takich upraw również pewne środki ochrony roślin. Również te bio są podejrzane, bo mają zbyt regularne kształty, czego nie ma w przypadku warzyw i owoców z własnych sadów i ogródków. Taka żywność niewiele różni się od tej bez słowa "bio". Po co więc przepłacać? Prawdziwe bio i eko może pochodzić jedynie z własnego ogrodu i sadu, bo wiemy jak one rosły :).
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Też znam program, bardzo lubię go oglądać, aczkolwiek do prezentowanych tam informacji też trzeba podchodzić z rozsądkiem i dystansem. Na przykład pani Kasia oburza się dlaczego w torebce chipsów 2/3 to powietrze. Powietrze ma za zadanie chronić chipsy przed połamaniem, a o tym pani nie mówi. Nawet jeśli jemy chipsy raz na ruski rok to chyba nikt nie lubi, żeby były połamane. Produkty z rolnictwa ekologicznego są lepsze. Wyższa cena wiąże się z tym, że plony są mniejsze niż w produkcji konwencjonalnej, bardziej podatne na choroby czy szkodniki, podlegają też większej kontroli. Z drugiej strony dużo zależy też od uczciwości takich plantatorów. Regularne kształty to nie taki duży problem, owoce i warzywa są sortowane, żeby zapewnić powtarzalną jakość, nadpsute czy nadgryzione już nie trafią do paczki. Raczej nie chciałabyś wykrawać dziurek z robaczkiem z kupnego jabłka, co w przypadku własnych jabłek raczej nie jest problemem. Następna sprawa nie każdy ma własny sad lub ogródek, żeby taką żywność sobie wyprodukować samemu. Jeżeli chodzi o żywność sklepową to katastrofa. Wczoraj w sklepie chciałam kupić synkowi jogurt. Zaczęłam czytać etykiety i na każdym jak nie syrop g-f to skrobia modyfikowana (niewykluczone że także genetycznie), żelatyna i barwniki to już norma. Z serkami homogenizowanymi też masakra. Kupiłam jogurt naturalny bez podejrzanych składników i mleko. Sama zrobię jogurt, do którego dodam własnej roboty konfiturę i tyle. Nie ma wyjścia. Kto lubi chleb mógłby też spróbować upiec go samemu, to nie jest takie trudne i da się zrobić w domowym piekarniku. Domowy chleb jest dłużej świeży niż te marketowe trociny. Wędliny przemilczę, powiem tylko, że na opakowaniach niektórych wędlin widnieje napis "produkt bezglutenowy". No ja jaki niby ma być?
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
W uprawach ekologicznych są dozwolone środki ochrony roślin, jednak tylko wybrane, które najmniej oddziałują na roślinę. Jeśli nie chcesz kupować warzyw/owoców pryskanych, kupuj organiczne (chociaż u nas chyba nie da się ich dostać). W uprawach organicznych dopuszcza się stosowania jedynie 4 oprysków, które w 100% pochodzą z naturalnych składników. W uprawach ekologicznych dopuszcza się 400 środków ochronnych, z kolei w rolnictwie zwykłym tych środków jest kilkanaście tysięcy. Także różnica jest ogromna, zwłaszcza, że wiele z tych środków wywołuje poważne choroby u ludzi i zwierząt. kukulko nie ma warzyw i owoców bio. Bio są tylko i wyłącznie produkty spożywcze takie jak jogurty, śmietana itp. Rośliny są eko :) A co do tego, że sprzedawane w sklepie eko są w miarę regularnych kształtów to jest to bardzo proste. Przy zbiorach rośliny zawsze są sortowane na dwie grupy - te które idą do sklepu na sprzedaż (i tu wybiera się te ładniejsze) oraz te, które idą na przetworzenie, chociażby w słoiki dla dzieci, jako dodatki do jogurtów, na soki itp. Te drugie mogą być pogryzione, robaczywe, poobijane itp, przy czym grupa pierwsza też często trafia do sklepu z robaczkiem :) Osobiście od dawna przeglądam etykiety produktów, warzywa i owoce mam swoje, dokupuje jedynie te, których u siebie nie posadzę i tu też wybieram okazy zdrowsze. Chleb, czy bułki też często sama piekę, bo to bardzo prosta sprawa. Owego programu nie oglądałam, bo nie mam polskiej telewizji, ale chętnie obczaję go w internecie. megenta polecam Ci produkty z Piątnicy. Będąc w Polsce zawsze kupujemy palety z kefirami smakowymi tej firmy, uwielbiam je ja i mój mały synek. Może i są trochę droższe, ale skład nieporównywalny do innych marek, a ten smak - pychota :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
i tak nikt nie dożyje do emerytury nielicząc złodziei z sejmu ZAWSZE MOŻE BYĆ GORZEJ
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Wszystko zaplanowane od a do z dlatego tak się dzieje
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Ania78, z tym nazewnictwem nie do końca masz rację, owszem jest rolnictwo ekologiczne, ale produkty są eko, bio i nieprawidłowo nazywane organiczne. :) http://zwierciadlo.pl/2011/lifestyle/ekologia/zywnosc-ekologiczna-bio-organic Co to jest żywność ekologiczna? Ostatnio to określenie stało się bardzo modne, jednak nie wszyscy dokładnie wiedzą, jak właściwie je rozumieć. Określenia „ekologiczne”, „biologiczne” i „organiczne” są równoważne i oznaczają dokładnie to samo rolnictwo, oparte na tych samych zasadach. Każdy kraj wybiera sobie jednak na stałe jedno określenie, np. Polska wybrała „rolnictwo ekologiczne” i to określenie powinno się u nas konsekwentnie stosować. Niestety, dosyć często można się spotkać z nazewnictwem „żywność organiczna”, co nie jest prawidłowe. Prawdziwa żywność ekologiczna pochodzi z certyfikowanych gospodarstw i przetwórni ekologicznych, a jej produkcja jest regulowana prawnie*. W Polsce istnieje obecnie 11 jednostek certyfikujących gospodarstwa i przetwórnie ekologiczne. Co roku przeprowadzają one dokładną kontrolę i jeśli przebiegnie ona pozytywnie, to nadają gospodarstwu lub przetwórni certyfikat. Dopiero wtedy producent może sprzedawać swe produkty jako ekologiczne. Na czym polega rolnictwo ekologiczne? Przede wszystkim opiera się na harmonijnej współpracy z przyrodą i mądrym wykorzystaniu sił natury. Pozwala na produkcję bezpiecznej żywności wysokiej jakości, utrzymując jednocześnie dobry stan środowiska – tzn. gleby, wody i powietrza. Podstawowe zasady rolnictwa ekologicznego mówią, że zabronione jest np. stosowanie syntetycznych nawozów mineralnych i pestycydów. I tak, glebę nawozi się wyłącznie naturalnymi nawozami, takimi jak obornik, kompost, nawozy zielone a krajobraz rolniczy musi zachować bogactwo gatunkowe drzew, krzewów, roślin zielnych i zwierząt (zapobiega to bowiem masowym atakom szkodników i chorobom roślin uprawnych). Gospodarstwa takie zobowiązane są dbać również o to, by ziemia stale była pokryta uprawami, a hodowane zwierzęta spożywały ekologiczną paszę i miały odpowiednie warunki chowu oraz wybiegu na wolnym powietrzu. Plusy żywności ekologicznej Żywność z produkcji ekologicznej bez wątpienia różni się swym składem od żywności tzw. konwencjonalnej, która obecnie dominuje na rynku. Ten ostatni termin oznacza, że żywność pochodzi z rolnictwa i przetwórstwa masowego, opartego na syntetycznych środkach produkcji: nawozach mineralnych, pestycydach, regulatorach wzrostu, antybiotykach, dodatkach do żywności. Istnieje już sporo europejskich i amerykańskich badań naukowych, które dowodzą, że ta żywność zawiera szereg substancji niekorzystnych dla zdrowia ludzi i zwierząt. Udowodniono, że wiele syntetycznych pestycydów uszkadza pracę wewnętrznych organów organizmu, zakłóca odporność i działanie hormonów oraz układu rozrodczego. Azotany i azotyny gromadzą się w roślinach wskutek nazwożenia mineralnego i powodują przy wysokich stężeniach groźną sinicę u niemowląt oraz po dłuższym okresie nowotwory układu pokarmowego i białaczki. Antybiotyki systematycznie stosowane u zwierząt pozostają w mleku, jajach i w mięsie; przy częstym spożywaniu powodują one uodpornienie się organizmu na te związki i niemożność skutecznego leczenia infekcji, w tym np. zapalenia płuc. Niektóre dodatki do żywności mają udowodniony negatywny wpływ na zdrowie, np. powszechnie stosowane czerwone i żółte barwniki oraz benzoesan sodu powodują nadpobudliwość u dzieci (ADHD), co skutkuje poważnymi trudnościami w nauce. Wszystkie opisane fakty są wystarczającym powodem, aby poszukiwać żywności ekologicznej, w której nie ma takich zagrożeń, a w każdym razie poziom opisanych substancji jest w niej zdecydowanie niższy. Wyższa jest z kolei zawartość substancji pożądanych dla zdrowia. Wiele badań, zarówno polskich jak też zagranicznych, wykazało, że ekologiczne warzywa i owoce w porównaniu do surowców konwencjonalnych zawierają więcej suchej masy, a co za tym idzie, mniej wody, dlatego mają większą gęstość odżywczą. Oznacza to, że zjadamy więcej wartościowych składników w takiej samej porcji posiłku, i w rezultacie szybciej się nasycamy. Stwierdzono więcej witaminy C w ekologicznych ziemniakach, papryce, pomidorach, jabłkach, czarnych porzeczkach, a także wielu innych surowcach. W ekologicznej marchwi, papryce, pomidorach i dyni występuje więcej β karotenu. Ponadto w warzywach i owocach produkowanych ekologicznie znajduje się więcej cukrów. Nieliczne badania świadczą o znacznie wyższym stężeniu olejków eterycznych np. w mandarynkach (Włochy) czy ziołach (Polska). Niezwykle istotne jest, że badania przeprowadzone w Polsce i za granicą wykazują we wszystkich warzywach i owocach z produkcji ekologicznej występowanie większej ilości silnych substancji przeciwnowotworowych (polifenoli) niż w ich odpowiednikach konwencjonalnych. Przypuszcza się, że stanowi to jeden z głównych atutów konsumpcji ekologicznej. Co ciekawe, zwierzęta doświadczalne (szczury) zdecydowanie wybierają surowce ekologiczne (marchew, buraki, pszenicę), gdy mają wybór! Kolejną pozytywną cechą tych surowców jest wyższa odporność na rozkład: lepiej się przechowują przez zimę, mniej i wolniej się psują. Ma to wymiar zarówno zdrowotny jak też ekonomiczny. W ostatnich latach przeprowadzono w Europie sporo badań porównujących jakość mleka i mięsa z produkcji ekologicznej i konwencjonalnej. Wyniki wskazują, że mleko i mięso ekologiczne stanowią ważny element profilaktyki prozdrowotnej dla człowieka, gdyż zawierają więcej cennych witamin niż mleko konwencjonalne (β-karotenu, witaminy D i α-tokoferolu). Zawierają też więcej nienasyconych kwasów tłuszczowych, hamujących rozwój miażdżycy, natomiast mniej szkodliwych nasyconych kwasów tłuszczowych. Mięso zwierząt z chowu ekologicznego ma także niższą zawartość tłuszczu ogółem, a większą masę mięśni, co wynika z tego, że zwierzęta więcej się poruszają. Czy ekologia nam się opłaca? Należy jednak dodać łyżkę dziegciu do opisanej beczki miodu. Chodzi mianowicie o wydajność produkcji ekologicznej, która wg większości badań jest o około 25 % niższa, zarówno w produkcji roślinnej jak też zwierzęcej. Wydajność w tym systemie jest bowiem naturalna, nienapędzana w sztuczny sposób syntetycznymi środkami. Obowiązuje tu zasada: ważna jest nie ilość, lecz jakość. Wpływa to na wyższe ceny produktów ekologicznych, co z kolei stanowi barierę dla wielu klientów i dla rozwoju rynku żywności ekologicznej. Najważniejszym motywem kupowania tej żywności w Polsce i na świecie jest dbałość o zdrowie własne i rodziny. Czy te przekonania są uzasadnione? Czy żywność ekologiczna istotnie może poprawić nasze zdrowie? Bardzo niewiele jest do tej pory badań przeprowadzonych na ludziach, a te nieliczne oceniane są krytycznie z uwagi na braki metodyczne. Można jednak wyliczyć kilka dowiedzionych faktów. I tak, badania polskie i niemieckie wykazują, że styl życia związany z regularną konsumpcją żywności ekologicznej wpływa pozytywnie na samopoczucie i stan emocjonalny konsumentów. W Holandii dowiedziono, że regularne spożywanie ekologicznego mleka i produktów mlecznych przez kobiety karmiące zmniejsza liczbę przypadków alergii u niemowląt karmionych piersią. Istnieją ponadto przesłanki, że ekstrakty z ekologicznych warzyw i owoców mogą skuteczniej chronić przed mutacjami genetycznymi i zmianami nowotworowymi niż ekstrakty konwencjonalne. Ogromnie ważne jest także to, że zwierzęta z chowu ekologicznego wykazują mniej chorób metabolicznych, lepszą płodność i silniejszy układ odpornościowy niż zwierzęta z chowu konwencjonalnego. Na co należy zwracać uwagę przy kupowaniu żywności ekologicznej? Na produktach pakowanych (np. w siatki, pudełka, torebki) koniecznie musi znajdować się etykieta z podaniem nazwiska i adresu producenta, jego numeru certyfikatu oraz jednostki certyfikującej. Musi też być obecny napis ”produkt rolnictwa ekologicznego” oraz unijne logo, które od 1 lipca 2010 roku jest inne niż poprzednio – na zielonym tle liść, którego brzegi wyznaczają białe gwiazdki. Jeżeli kupujemy surowce (np. ziemniaki, buraki) luzem, to należy pytać sprzedawcę o certyfikat, który powinien być okazany na życzenie konsumenta.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
https://www.pro-test.pl/article_article/110442,0/%C5%BBywno%C5%9B%C4%87+ekologiczna_Czy+eko+znaczy+lepsze.html To, że pestycydów w artykułach z etykietką "eko" jest mniej, wcale nie znaczy, że ich konsumenci są przed nimi całkowicie uchronieni. Dyrektywy unijne dopuszczają bowiem w uprawach ekologicznych stosowanie 27 pestycydów pochodzenia naturalnego. Ale czy ich naturalne pochodzenie gwarantuje, że nie są one szkodliwe dla zdrowia. Bynajmniej. Wystarczy przykład środka o nazwie rotenon, który w testach był wykrywany w ekologicznej papryce z Hiszpanii i włoskiej sałacie. Okazuje się, że może on u ludzi podwyższać ryzyko zapadnięcia na chorobę Parkinsona. W Polsce stosowanie rotenonu nie jest dozwolone, ale na nasze talerze trafia wraz z produktami z importu. Kolejny problem to miedź. W małych ilościach jest naszemu organizmowi potrzebna do prawidłowego funkcjonowania. Jednak przyjmowana w zbyt dużych ilościach staje się niebezpieczna. U niemowląt i małych dzieci może wtedy uszkadzać wątrobę. Podczas gdy wielu szkodliwych związków możemy uniknąć, jeśli wybieramy warzywa i owoce z upraw ekologicznych, to zasada ta nie dotyczy miedzi. Wręcz przeciwnie – to właśnie miedź wykryto w ziemniakach z upraw ekologicznych w teście z 2000 r. Było jej pięcio-, a nawet dziesięciokrotnie więcej niż w warzywach z upraw konwencjonalnych. Dlaczego? Wyjaśnienie jest proste: otóż w uprawach ekologicznych dozwolone jest stosowanie roztworów soli miedzi jako środka ochrony przed szkodnikami.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Dłuższy wykład na temat środków ochrony roślin przy uprawie ekologicznej dla zainteresowanych. http://www.inhort.pl/files/ekotechprodukt/prezentacje_wynikow/publikacje/srodki_ekotech.pdf Przykładowo: 4.3. Pyretroidy (wyłącznie deltametryna lub lambda-cyhalotryna) Są to insektycydy syntetyczne o strukturze molekularnej zbliżonej do pyretryn naturalnych, ale mające o wiele wyższą odpornośd na utlenianie, a zwłaszcza na fotodegradację. Dzięki swej trwałości są szeroko rozpowszechnione w handlu do ochrony upraw, a ich wyjątkowo szybkie działanie sprawia, że są bardzo chętnie stosowane w walce z chorobami wirusowymi przenoszonymi przez owady. W rolnictwie ekologicznym stosuje się tylko dwie substancje czynne: deltametrynę i lambda-cyhalotrynę. 6.8. Ałun potasowy (siarczan glinu – kalinit) Zakres zastosowania: przechowywane banany. Toksycznośd i selektywnośd. Jest to substancja, która ulega hydrolizie w wodzie, uwalniając kwas siarkowy. Roztwór wodny jest kwaśny i może powodowad lekkie podrażnienie skóry, natomiast proszek ałunowy może powodowad podrażnienia dróg oddechowych przy wdychaniu. Słabo toksyczny dla ssaków (wartośd DL50 doustnie dla szczura wynosi 1 120 mg/kg).
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
http://ekoexpo.pl/pl/zywnosc_ekologiczna JAK ROZPOZNAĆ ŻYWNOŚĆ EKOLOGICZNĄ? oznakowania żywności ekologicznej Żywność wyprodukowana ekologiczną metodą produkcji, która jest oferowana w sklepach powinna być odpowiednio oznakowana, aby umożliwić konsumentom odróżnienie jej od pozostałych produktó To co wyróżnia etykiety produktów ekologicznych, to 3 dodatkowe elementy, które obowiązkowo muszą się na nich znaleźć: Unijne logo żywności ekologicznej Od 1 lipca 2010 r. stosowanie logo na etykietach żywności ekologicznej wyprodukowanej na terenie Unii Europejskiej stało się obowiązkowe. Może ono być stosowane także przez producentów ekologicznych spoza UE, jeśli produkty te spełniają unijne wymogi rolnictwa ekologicznego. Logo to zostało wybrane w styczniu 2010 r., w drodze konkursu ogłoszonego przez Komisję Europejską. W celu zagwarantowania uczciwej konkurencji oraz ochrony interesu konsumentów, nowe unijne logo produkcji ekologicznej zostało zarejestrowane jako Zbiorowy Znak Rolnictwa Ekologicznego w Urzędzie Własności Intelektualnej Beneluksu oraz rejestrze wspólnotowym i międzynarodowym. Przed 1 lipca 2010 r. producenci ekologiczni nie mieli obowiązku umieszczania logo na etykietach produktów ekologicznych, dlatego nie na wszystkich produktach wyprodukowanych przed 1 lipca 2010 r. znajdziemy wspólnotowe logo produkcji ekologicznej poprzednio stosowane w Unii Europejskiej, tj. od 2000 r. Wynika to z faktu, że produkty które zostały wytworzone, pakowane i etykietowane przed 1 lipca 2010 r. mogą nadal być wprowadzane do obrotu z oznakowaniem odnoszącym się do ekologicznej metody produkcji, do wyczerpania zapasów, o ile spełniają przepisy prawa w zakresie rolnictwa ekologicznego, tj. wymagania rozporządzenia Rady (WE) nr 834/2007. Numer identyfikacyjny jednostki certyfikującej Jednostki certyfikujące w rolnictwie ekologicznym posiadają numery, które pozwalają na ich identyfikację. Znając te numery możemy stwierdzić, przez którą jednostkę certyfikującą dany produkt był kontrolowany. W Polsce istnieje obecnie 11 jednostek, które zostały upoważnione przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi do prowadzenia kontroli i wydawania certyfikatów producentom ekologicznym. Numery nadane jednostkom certyfikującym muszą odpowiadać określonemu schematowi, a mianowicie: gdzie: PL – jest kodem ISO, określającym państwo, w którym jednostka prowadzi działalność, EKO – jest zwrotem składającym się z trzech liter, stanowiącym odniesienie do ekologicznej metody produkcji (w innych krajach UE możne to być również BIO, ÖKO, ORG) 999 – jest numerem referencyjnym, nadawanym jednostkom przez właściwy organ państwa członkowskiego, w Polsce przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Także więc czy nazwa brzmi eko czy bio czy org, to nie znaczy, że taka żywność jest w pełni bezpieczna (np. bakterie Escherichia coli w oborniku zwierząt hodowlanych wykorzystywanym jako nawóz naturalny :). Na pewno jest zdrowsza od konwencjonalnej. Kwestia hodowli zwierząt w przypadku rolnictwa ekologicznego też dopuszcza możliwość stosowanie, w ostateczności, antybiotyków. Nie wszystko złoto, co się świeci. http://uklad-pokarmowy.wieszjak.polki.pl/infekcje/312131,3,E-coli-dlaczego-ta-bakteria-jest-tak-niebezpieczna.html
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Co za róznica jakie pieczywo jemy i co innego jemy.I tak umrzesz. Jak bedziesz sie zajadać warzywami i owocami to też daleko nie zajedziesz.Jak bedziesz za bardzo o siebie dbac, to za 2 lata przejedzie cie samochod na pasach. Jakoś nie widać po was zdrowego odżywiania, codziennie mijam takich jak wy w mcdonaldach , kebabach, japy się trzęsą, nic dziwnego że firmy farma*yczne i inne, zarabiają na was gruba&ach krocie, gdzie wystarczy zrobić małą reklamkę 10kg MNIEJ W MIESIĄC, sprodukować bezuzyteczne tabletki, plastry i inne go&na i naiwne gru&aski lecą szybko po produkt. Potem zasiadacie w cieplym fotelu zajadając sie czekoladą i czytacie w komputerku co ma w skladzie chleb.TO nie do was wszystkich, a do tych których to poruszyło .
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Wszystko nastawione na duży zysk małym kosztem, żeby nachapać się oszukując. Zamiast parówek z miesa robią parówki z papieru toaletowego i różnych innych syfów a sprzedają jako prawdziwe paróweczki. A np głupi przykład - leży w sklepie kiepskiej jakości mortadela z warzywami a jest napis : POLĘDWICA Z WARZYWAMI haha
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Łosoś Norweski-Ostanio oglądając program pokazano jak są karmione ryby w hodowlach łososia. Dodaje się tam antybiotyki a wam wciskają że łosoś jest dobry haha . Prym w tym procederze bierze największy producent łososia z Norwegi!!
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Kawa na ławe ostatnio oglądałam program o łososiu. Naukowcy skończyli wieloletnie badanie łososia dziko żyjącego. Wyniki były wprost powalające, sam specjalista nie był w stanie powiedzieć, który - czy dziki, czy hodowlany - jest zdrowszy. Hodowlany jest faszerowany paszą i hormonami, jednak żyje w czystych wodach. Z kolei dziki jest wspaniałym filtrem - zbiera w organizmie wszystkie odpady chemiczne z wody. Jeśli ktoś je ryby, jedyną radą jest wybieranie najmniejszych osobników, żyły najkrócej więc powinny mieć najmniej syfu. kukulka nie wiem jak jest w Polsce, pracowałam za granicą na plantacjach zarówno organicznych jak i ekologicznych i są to dwie zupełnie inne sprawy :) Wisienka123 dlatego trzeba rozważnie czytać to co pisze na opakowaniu. Nawet parówki można znaleźć o dobrym składzie:)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Wszędzie aplikują chemie. Kto mądry wie o co chodzi.. Najlepiej być producentem własnej żywności ,mieszkając chociażby na wsi. Większość wyrobów wtedy jesteśmy w stanie sami sobie zapewnić i żyć z dala od zmanipulowanej populacji. Pomysłowo.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Ania78, odnośnie tego łososia, o którym wspomina kilka osób, to macie rację. Większość sprzedawanych łososi w sklepach pochodzi z hodowli, gdzie jak wiadomo w trakcie hodowli, podawane są im hormony wzrostu, antybiotyki i sztuczna karma. Aby ich mięso nabrało odpowiedniego kolorytu, podaje się im odpowiednie barwniki w karmie. Te dziko żyjące kumulują w sobie jak wiadomo metale ciężkie, w tym nieszczęsną rtęć. Poza tym, są one dużo droższe od tych hodowlanych i rzadziej sprzedawane w sklepach. Najlepiej kupować ryby dzikie, ale te małe, bo nie mają skumulowanych w mięsie dużych ilości metali ciężkich. Tak samo należy unikać pangi i tilapii, bo są to ryby hodowane/pędzone przeważnie w Wietnamie w zbiornikach wodnych słodkowodnych mocno zanieczyszczonych rzek. Ryby są faszerowane różnymi świństwami. Ryby te w swoich naturalnych warunkach bardzo szybko rosną, dlatego są tanie w sprzedaży w porównaniu z innymi rybami. Nie mają co prawda posmaku ryby, ale prócz białka są małowartościowym pożywieniem. Zewsząd nas otacza chemia. Najważniejsze to być świadomym pewnych oszustw jakie stosują producenci żywności zgodnie z prawem.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
A ja lubię śledzie i boczek i mam w dvpie waszą zdrową żywność:):):):)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
karolinka w średniowieczu chemii nie było ludzie żyli średnio 45 lat a teraz 80-90 lat ? i to jest to uśmiercanie ? ________________________________________________________________ Ci co z kolan wstali, pięty se osr@li..
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
90% nowotworów jest wywołanych przez ponad 2000 bomb atomowych, zdetonowanych na świecie od czasów II WŚ. radioaktywne cząstki krążąc w powietrzu i wodzie upadały tu i tam. Zwykła zabawa w piaskownicy może się skończyć rakiem. A w sprawie tego co jemy to u nas w marketach sprzedaje się produkty drugiej i trzeciej kategorii, Których zachodni klienci nie chcieliby kupić. Cheia z jedzenia niewiele zmienia kiedy masz chlorowaną i fluorowaną wodę. Wiesz jak wygląda stacja uzdatniania wody? Wchodzisz do środka i stoją takie wielkie baniaki a na każdym znak ostrzegawczy "CZASZKA". Dotego powietrze zatrute eh... Chcesz długo żyć spieprzaj w bieszczady, jedz cebule z octem i kapuste -100lat gwarantowane.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Średnia długość życia w polsce to 60lat. I to tylko dlatego że dżuma i czarna ospa, itp. istnieją już jedynie zamknięte w buteleczkach. po za tym jak ktoś ledwo chodzi albo wcale dożywając 80tki to wogóle jakiś argument? porównójąc do postaci biblijnych żyjących po 900lat to troche kiepski wynik. Heh to nawet kiepski wynik w porównaniu do Li Ching-Yuen'a(1677-1933) facet przeżył 23 żony. pewnie nie jadał nic z supermarketu.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
czytaj dalej biblię stinson a nie zbłądzisz ________________________________________________________________ Ci co z kolan wstali, pięty se osr@li..
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
http://wyborcza.pl/1,75248,15336696.html?fb_action_ids=691317524222380&fb_action_types=og.likes&fb_source=other_multiline&action_object_map=%7B%22691317524222380%22%3A689945501056371%7D&action_type_map=%7B%22691317524222380%22%3A%22og.likes%22%7D&action_ref_map=%5B%5D
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
A ja właśnie zjadłem kilogram solonej słoniny cebulą :):) Mniamuśśśśśśna była :) A tak prywatnie to wszystki którzy odżywiają sie zdrowo. ZDRÓWKA ŻYCZĘ :):):)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
kukułka , a tak w ogóle , to dobrze się czujesz i rodzina zdrowa ? Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, póki nie poznałem internetu. (S.Lem)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Pierre Dolain, dobrze się czujemy i rodzina zdrowa. Pierre Dolain może i ironizujesz, a ja nie zawsze stosuję się do swoich rad, ale nie powiesz mi, że plaga otyłości wzięła się znikąd. Czy uważasz, że doradzanie komuś to coś złego i pokazywanie pewnych ukrywanych przez producentów trików to coś złego? zapomniałeś o odświeżaniu wędlin i soli drogowej wykorzystywanej w przemyśle? To tylko ułamek tego, co producenci pakują do pseudo żywności.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
"Zwłoki pewnego Amerykanina ekshumowano 20 lat po śmierci. Po otwarciu trumny okazało się, że jego ciało nie uległo wcale rozkładowi. Dlaczego? Człowiek ten przez całe życie jadł żywność z dodatkami konserwantów." http://dziecisawazne.pl/chemia-w-zywnosci-lista-szkodliwych-e/ Dietetycy biją na alarm – na skutek złego odżywiania słabnie nasza odporność, coraz bardziej tyjemy, chorujemy, zapadamy na alergie. Dieta naszych dzieci powinna być naturalna i zrównoważona, pozbawiona składników przetworzonych i chemicznych – a do takich należy większość dodatków do żywności, które są standardem w produktów spożywczych, także tych przeznaczonych dla dzieci. Chemia w żywności Polepszacze, zagęszczacze, barwniki i sztuczne konserwanty mają nadać atrakcyjny wygląd, poprawić smak, przedłużyć okres przydatności do spożycia, spulchnić, zagęścić… Jednak wiele z tych substancji dodanych do żywności może powodować lub nasilać problemy zdrowotne, np. reakcje alergiczne, bóle żołądkowe, astmę, zapalenia skóry, migrenę, katar sienny i nadwrażliwość sensoryczną. Związki chemiczne w żywności mogą prowadzić także do wzrostu ilości substancji toksycznych w ludzkim organizmie. Większość z nich nie została zbadana pod kątem długoterminowego odziaływania na nasze zdrowie. Nie możemy także stwierdzić, jakie mają właściwości w połączeniu z innymi związkami – nie każda substancja jest szkodliwa od samego początku, ale może się nią stać w reakcji z inną, tworząc zagrożenie dla zdrowia. Możemy podejrzewać tylko, że wzrastająca liczba tzw. chorób cywilizacyjnych jest wynikiem spożywania produktów wysokoprzetworzonych, zawierających substancje chemiczne. Warto zaznaczyć, że substancje dodatkowe stosowane w żywności nie są objęte jednolitym prawem. Niektóre, dopuszczone do użycia w Polsce, są zabronione w krajach Unii, inne odwrotnie. Wynika to m.in z tego, że substancje te podlegają ciągłym badaniom mającym stwierdzić ich właściwości i konsekwencje stosowania. Jogurt truskawkowy bez truskawek Przyjrzyjmy się, jaki skład mają popularne serki, reklamowane jako źródło energii, wapnia, witamin i innych składników odżywczych potrzebnych każdemu rozwijającemu się dziecku. Oprócz wapnia (warto zaznaczyć, że przy zrównoważonej diecie nie ma potrzeby wprowadzania dodatkowej ilości wapnia), cukru (w jednym jogurcie mogą być go nawet 3 łyżeczki), występują jeszcze: sztuczne wsady owocowe – owoce w jogurtach mogą być naturalne (np. w jogurcie truskawkowym), ale w większości są to substancje wzbogacone o barwnik i aromat imitujący konkretny owoc (np. w jogurcie o smaku truskawkowym); wsady mogą zawierać także cukier lub szkodliwy syrop glukozowo-fruktozowy; aromaty i barwniki – smak i wygląd jogurtu jest najczęściej wynikiem dodania sztucznych związków chemicznych: smakowych (np. waniliny zamiast naturalnej wanilii w jogurcie waniliowym) i barwiących (imitujących kolor konkretnego owocu); zagęszczacze – swoją “jedwabistą” gęstość jogurty zawdzięczają najczęściej substancjom zagęszczającym, tj. skrobia ziemniaczana, skrobia modyfikowana, żelatyna wieprzowa, pektyna, karagen. itd itp
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Nie jestem jakimś fanatykiem, ale jeśli coś jem, to niech to będzie produkt pozbawiony koktajlu chemicznego. Poza tym mam małe dziecko i nie chcę go faszerować od małego byle czym. Nie odmawiam oczywiście pewnych przyjemności, ale tylko produkty z własnej kuchni są zdrowe. Ciasta i ciastka w piekarniach obecnie też nie są robione z czystych materiałów, a półproduktów (np. gotowych mieszanek, wystarczy tylko dolać wody i kilka innych składników, upiec i gotowe). O innych nie wspomnę. Alergie, cukrzyce, astmy, adhd, otyłość i inne to wynik wysoko przetworzonej żywności i zawartych w nich konserwantów, polepszaczy, sztucznych barwników i innych chemicznych składników. Mało osób czyta etykiety produktów żywnościowych, ale często produkty są pocukrzone cukrem, syropem glukozowo-fruktozowym (pochodzącym z kukurydzy, prawdopodobnie GMO) i do tego jeszcze z dodatkiem sztucznych słodzików. Zamiast mięsa - soja podnosząca zawartość białka (również GMO). Są to tylko drobne triki producentów, mające na celu maksymalizację zysków, obniżające koszt produkcji. Wierz mi Pierr, nie tak łatwo w sklepie znaleźć porządną żywność. Niektórym, zwłaszcza rodzicom dzieci alergicznych, nie jest obojętne co jedzą. Jesteś tym czym jesz.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Chemii w jedzeniu nie unikniemy, ale jeśli mam wybór, to wolę minimalizować jej spożycie. Poza tym są jeszcze celowo wprowadzane reklamy, jak choćby actimel, który podnosi podobno odporność, na co oczywiście nie ma żadnych naukowych dowodów, a wręcz przeciwnie, w niektórych krajach, danone został ukarany za wprowadzanie ludzie w błąd. Nie mam ochoty by koncerny spożywcze moim kosztem dorabiały się.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
kukułka polecam Ci książkę od lekarza do grabarza jest tam właśnie między innymi o pestycydach, chlorze, filtrach do opalania, niepotrzebnej w wielu przypadkach chemioterapuu. Są tam wyniki badań naukowców z całego świata. Świetna. Z tego co piszesz dbasz o rodzinę tak jak ja. Doszłam do wniosku, że przede wszystkim muszę kupić filtr do wody. Edukowałam się kilka tygodni i kupię jonizator firmy chanson miracle max revolution w mediasklep.pl chyba dobry wybór
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Jak już jesteśmy przy temacie odżywiania, może komuś się przyda informacja o tym, że jest dostępne bezpłatne badanie pod kątem witaminy D, miasta wypisane są pod tym linkiem: http://www.vitrumd3.pl/aktualnosci/132,bezplatne-badania-poziomu-witaminy-D trochę tego jest, ale terminy się kończą więc radzę się pospieszyć :)
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
Jeśli chodzi o samą witaminę D3 to niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego,że ponad 90-95% naszego społeczeństwa cierpi na niedobór. Tutaj znajduje się artykuł o tym: http://www.sloncewpigulce.pl/niedobor/czy-polacy-maja-niedobor-witaminy-d Jest to spowodowane naszym klimatem , tym że nie mamy dostepu do słónca takiego jak na przykład narody na południu Europy.Wiele czasu również spędzamy w pomieszczeniach, nie wychodzimy na zewnątrz.Popularne są równięz kremy z filtrem. Witaminy tej nie da się uzupełnić dietą. Teoretycznie jest to możliwe ale w praktyce sie tego nie stosuje bo na przykład jedzenie 20 jaj dziennie jest moim zdaniem bez sensu. Warto jest wybrać się do apteki i po prostu kupic sobie suplement. Ewentualnie przebadać się na poziom witaminy w organizmie. Szczególnie jeśli odczuwacie objawy jej niedoboru. Zmęczenie, bóle kości czy stawów.
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Re: Czy wiemy co jemy |
sami sobie jestesmy ku rw winni wszystkiego, wpuszczajac zyda na rynek teraz to zamknac mordy, pozdro
|
Odpowiedz na tę wiadomość
|
Wyświetlaj drzewo | Nowszy wątek | Starszy wątek |