4lomza.pl/

Czy wiecie, że zamawianie podręczników przez nauczycieli jest nielegalne? Grozi to KARĄ nawet do 10 tys zł!!! Nie wkurza was, że nauczyciele zmuszają Was do zamawiania u siebie podręczników? Bo zamówią taniej, bo takich nie ma w księgarni itd... Tylko, że oni nie robią tego bezinteresownie a tylko po to, żeby zarobić. A prawda jest taka, że w łomży są księgarnie które zamówią KAŻDĄ książkę nawet w ciągu dwóch dni a jak zamówi więcej osób dostanie się rabat. Ostatnio mojej siostrze nauczycielka z angielskiego zamawiała Repetytorium w SUPER cenie 59,9 a znalazła w księgarni za 39,9 !!! Jak jej o tym powiedziała to na nią nawrzeszczała. Żenujące. Co sądzicie na ten temat? Moim zdaniem NAUCZYCIEL JEST OD UCZENIA A NIE OD SPRZEDAWANIA PODRĘCZNIKÓW.

Gdzie jest napisane, że to nielegalne?
A podręcznika nie musiala wcale od niej kupywać.

Sprzedaż podręczników bezpośrednio od nauczycieli jest zakazana, jest to wzbogacanie się w sposób nielegalny (od każdego zarobku powinno się płacić podatek). Gdyby Urząd Skarbowy dowiedział się o tym nałożyłby karę.

A siostra książkę kupiła w księgarni a nauczycielka się teraz na niej za to mści biorąc ją w kółko do odpowiedzi

dzołana właśnie tak zastanawiałem ale rozwiałaś moje wątpliwości. Jednak pani nauczycielka wykorzystuje swoją pozycje.

zgłosić ten fakt do prokuratury

Też słyszałam że nauczycielka zamawiając podręczniki dla swojej klasy dla córki dostała komplet książek gratis

czezek a chciałbyś po takim fakcie z głoszenia do prokuratury dostać w Łomży wilczy bilet. Dziewczyna wygra sprawę w Łomży będzie spalona. Szkole będzie musiała zmienić a w Łomży nie będzie mogła się uczyć ploty szybko się roznoszą.A co dzień dojeżdżać do innego miasta to też problem.

do mikrusspoko
A wyobrażasz sobie sytuację, że nauczyciel mający kilka różnych klas kupuje zestaw dla siebie za własne pieniądze? Szkoła na to nie da, a do mojego przedmiotu komplet z książką nauczyciela kosztuje ok 250 zł.
Nie zmuszam uczniów do zamawiania książek u mnie, nie mam z tego korzyści, a uczniowie mają 15% taniej od księgarni, a nie od wydawnictwa. Jedyne na czym mogę skorzystać to za kilkanaście- kilkadziesiąt zamówionych kompletów dostać książkę, a wybieram takie, które przydadzą mi się na lekcjach. Jednak dawno z tego nie korzystałam. A uczniowie zazwyczaj sami pytają o zamawianie książek i są zadowoleni, że ktoś to zrobi za nich i nie muszą sami nigdzie chodzić tylko im zamówią, przyniosą i jeszcze taniej zapłacą.

ksiązki zamawiać ? to gdzie wy sie uczycie, w podstawówce?

Do mmmmmmm
Nauczyciel zamawia bo ma kisazki dla siebie za darmo. a uczniowie musza placic i nie 250 zł a 400-500 zł za nowy komplet (do liceum) i nie tak jak nauczyciel kupi jeden na 5 lat tylko co roku musza kupowac z 10 przedmiotow a nie jednego. Nauczyciel musi kupic dla siebie ksiazke i to takie straszne? Skoro pracuje sie w tym zawodzie jak w kazdym innym trzeba zainwestowac jakies pieniadze a nie isc na latwizne. Sprzedaz ksiazek przez nauczycieli jest nielegalna i tyle.

Nie dla siebie, ale do pracy. W domu ich nich nie trzymam- są mi potrzebne. A jak w tym roku korzystam z siedmiu różnych podręczników, bo uczę w różnych profilach to musiałam bym wydać pewnie i z 1000 zł. Ciekawe czy wszyscy tak chętnie inwestowali by swoje pieniądze w materiały, które są im do pracy niezbedne?

Bardzo dziwna sytuacja.
Czy wiecie, że zamawianie podręczników przez nauczycieli jest nielegalne? Grozi to KARĄ nawet do 10 tys zł!!! BEZPODSTAWNE.
Więc nie wypisuj głupot.
W temacie bardzo dobrze się orientuję ponieważ jestem uczniem liceum i parę razy miałem okazję zamawiać u nauczyciela książkę czy zbiór zadań.
Nie raz zamawiałem książki od nauczyciela i tak samo "na własną rękę" i cena wcale się nie różniła.
Powiem więcej, że nawet wyszło parę złotych taniej niż zamawianie i latanie po księgarniach w Łomży. Może to wcale nie przez książki siostra "często" musi udzielać odp. na ocenę.
A z nauczycielem wojny nie wygrasz, więc nawet jej nie rozpoczynaj.

Nauczyciele powinni się zająć NAUCZANIEM!!! a nie sprzedażą książek zmieniają co roku podręczniki i otrzymują od wydawnictw profity, a biedni rodzice muszą płacić i jak mają dwójkę dzieci które uczą się rok po roku nie mogą skorzystać z tych samych podręczników. Jeżeli nauczyciele chcą sprzedawać książki to niech założą firmę, płacą podatki wystawiają faktury. W II LO mojej córce zostało narzucone kupienie u nauczycielki książek przygotowujących do matury "Trener z WOS u, Geografii" w łomżyńskiej księgarni cena była niższa o 2 zł może to i nie dużo ale np. przy 100 uczniach jest to 200 zł, a wiadomo jak u niej nie kupisz to możesz mieć problemu z danego przedmiotu.

Dodam coś w temacie. Jeśli nauczyciel jest zmuszany przez szkołę do zakupu podręczników na własny koszt aby móc wykonywać pracę to także jest to nielegalne. Pracodawca ma obowiązek zapewnić pracownikowi odpowiednie warunki i narzędzia aby mógł prawidłowo i bezpiecznie wykonywać swoją pracę. Jeśli tego nie robi łamie prawo. A pamietajmy że nauczyciel jest nadal tylko pracownikiem i ma takie same prawa jak inny pracownik. Czy idąc do pracy wasi rodzice biorą ze sobą własny wózek widłowy, narzędzia, komputer czy cokolwiek innego?

A z tym aby nauczyciel zmuszał kogokolwiek do kupowania u siebie jeszcze sie nie spotkałem. Z reguły była to dobrowolna opcja. Jeśli nauczyciel zmusza w jakikolwiek sposób uczniów do zakupu od siebie czegokolwiek to możecie to nawet anonimowo zgłosić gdzie trzeba. Jeśli tego nie robicie to do kogo chcecie mieć pretensje? Nam kiedyś w technikum nauczycielka proponowała zakup jakiś angielskich gazetek do nauki języka. Raczej te namowy spotkały się z uśmiechem i nikomu nic się nie stało.

Autor: mmmmmmm (---.elomza.pl)
Data: 23-03-11 16:44

Nie dla siebie, ale do pracy. W domu ich nich nie trzymam- są mi potrzebne. A jak w tym roku korzystam z siedmiu różnych podręczników, bo uczę w różnych profilach to musiałam bym wydać pewnie i z 1000 zł



Aq czemu tak zmieniasz te książki? Może ktoś zachwala co roku inne i to łykacie? Przecież program się nie zmienia, a tym bardziej z angielskiego!!!!!

Brzęczyszczykiewicz nie zmienia podręczników tylko uczy w różnych klasach np w I,II,III i uczy języka zawodowego angielskiego w technikum ,a tam też są różne profile.Ja zrozumiałam to w taki sposób.

Ponieważ co jakiś czas pojawia się na forum nowe słowo, a konkretnie - czasownik KUPYWAĆ, postanowiłem usystematyzować jego formy :
ja kupywam
ty kupywasz
on kupywa

my kupywamy
wy kupywacie
oni kupywają

pozostałe formy tego nowego czasownika w opracowaniu ...

:-))))))))))))))))))))))

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, póki nie poznałem internetu. (S.Lem)

Pierre_Dolain jak taki mądry jesteś co to znaczy JESTEM ZAROBIONY w twoim słowniku take cóś jest.

abc134 tylko to nie nauczyciele wybierają sobie z jakich podręczników będą nauczać.

42uphi

A kto?

z tego co się orientuję z opowiadań znajomych nauczycielek to program z angielskiego zmienił się w ciągu ostatnich lat, chociażby wprowadzenie egzaminu gimnazjalnego. Teraz też ma być zmiana od września, na necie czytałam że ma być po podstawówce egzamin, po gimnazjum coś jak mała matura i później zmiana poziomu matury. może jakaś anglistka się wypowie.
ostatnimi laty to ciągle jakieś zmiany w edukacji, w każdym przedmiocie i typie szkół

A jakie to niby profity dostają nauczyciele od wydawnictw ? Może jakieś extra pieniądze ? Może wycieczki zagraniczne ? Może wyjazdy do SPA ? Współpracuję z różnymi wydawnictwami już wiele lat i oprócz faktycznie paru gratisowych książek co kilka lat nigdy nic mi nie zaproponowano . Najzwyklejsze oszczerstwa i nie wierzę w tę historię . To nie jest też takie proste zmieniać podręczniki i nie sądzę, że jest taki nauczyciel , który zmienia co roku . Powtarzam - to nie takie proste i to nie tylko decyzja nauczyciela , każda zmiana musi być przedyskutowana z zespołem przedmiotowym , nie wspomnę o konieczności pisania wówczas bardzo pracochłonnych programów na podstawie wprowadzanego podręcznika, koniecznie spójnych z podstawą programową . Nie wierzę , że jest ktoś taki, aby pisać co roku coś takiego na nowo .

Chciałam jeszcze dodać, że od kilku lat nie prowadzę żadnego sprowadzania podręczników . Nie potrzebny mi ten dodatkowy problem . A gratisowe podręczniki i tak wydawnictwo przysyła co jakiś czas, ale za pracę z danym podręcznikiem a za sprzedaż . Odradzam to również innym nauczycielom,którzy robią to w dobrej wierze, bo nic z tego nie ma, a potem tylko słuchają lub czytają takie oskarżenia . Jeśli faktycznie ktoś ma na to dowody, że nauczyciel czerpie z tego korzyść materialną to do prokuratury, anie na forum pisać brednie . Pozdrawiam

Zjadło mi pół linijki więc muszę dopisać jeszcze raz, że dostajemy gratisy nie za sprzedaż tylko za pracę z danym podręcznikiem , a te gratisy to jakaś książka lub repetytorium co jakieś 3-4 lata .

Gdyby te profity były takie, jakie mają lekarze od firm farmaceutycznych to można byłoby zawalczyć :)

O jak sie wielka Pani nauczyciel zbulwersowala...

Nikt jeszcze nie wspomniał, że dostajemy gratisowe materiały na szkoleniach organizowanych przez wydawnictwa. Może to też należało by skomentować i zastanowić się, czy nie warto tego do prokuratury zgłosić:)

Czy wielka, to nie Tobie (rolnik69) i nie tutaj osądzać, a zbulwersowana jak najbardziej .

Patrzę, że się nauczyciele zbulwersowali i zaczęli wymieniać co dostają a czego nie.
Także uściślę o co mi chodziło
1. Nauczyciel sprzedaje książki uczniom po cenach, które są w księgarni(albo i drożej!!!) a wydawnictwo sprzedaje im je w cenach hurtowych.
NO ALE PRZECIEŻ NAUCZYCIELE NA TYM NIE ZARABIAJĄ :)
2. Wydawnictwo wysyła książki i nie pyta się za ile będzie ona sprzedana. Cieszy się, że taki "nauczyciel" kupił daną ilość książek i w zamian ofiaruję książki za darmo. Ale to nie o to chodzi.
3. Nauczyciel na te książki nalicza marżę i sprzedaje po cenach rynkowych, czyli zarabia czyste pieniądze.
4. Nauczyciel powinien jedynie powiedzieć jaką książkę trzeba kupić a nie proponować jej zakupu u siebie, od sprzedaży są księgarnie a od uczenia nauczyciel a jeżeli nauczyciele chcą się zabawiać w sprzedawanie to niech założą firmę i to robią.

NAUCZYCIEL NIBY TAKI MĄDRY A NIE WIE NA JAKI ZAWÓD SIĘ SZKOLI

To może Ty dzołana się tym zajmij, skoro to taki dochodowy interes . Powodzenia :)

To zależy od nauczycieli w jakich cenach sprzedają dla uczniów. Sama jestem nauczycielką i czasami zdarza mi sie zamówić coś od wydawnictwa jeśli uczniowie się zgodzą i na zebraniach mówię o tym rodzicom i jakoś nie ma prostesu a wrecz przeciwnie. Sprzedaję za taka cene jaka jest ustalona przez wydawnictwo. Za zamówienie dostaje szereg pomocy, które nie są mi osobiście potrzebne, bo po co ? Bede rozwiazywac testy które umiem, czy wieszać sobie plansze w domu na ścianie? To są pomoce dla uczniów z których korzysta się na lekcji. Nie zawsze może je zapewnić dyrekcja, a takie pomoce jak najbardziej się przydają. Dużo materiałów potem sie kseruje i z tego korzystaja uczniowie!
Nie należy zatem wszystkich wrzucać do jednego worka, może i są nauczyciele, którzy chcą na tym zarobić, ale są też uczciwi!

nauczyciele tłumaczą się że są tylko pośrednikami i nie mają z tego prowizji. A co do nauczycielek z angola to prawda u mnie w szkole co roku zamawiane są nowe podręczniki bo jak twierdzi nauczycielka są lepsze od poprzednich choć sama korzysta ze starych od uczni wymaga nowych, paranoja. Ja pierniczę co rok płacić 60zł bo od starszych roczników już sie nie nadaja.

Elementarz sprzedam !!!!! ZA NIE DROGO !!!!!