4lomza.pl/

Dużo by o tym pisać. Być może u każdego z nas różnie bywało. A ze mną to już na pewno.
Jednak jeśli w końcu użyje się rozumu i wykaże chęć zrozumienia, wiele może stać się jasnym, chociaż nigdy do końca.
jedno natomiast jest pewne. Jeśli wierzysz i ufasz Bogu, masz ufać bezgranicznie. Nie ma miejsca na wachanie lub wątpliwości. Nie istnieje coś takiego jak,-jeśli lub może. Chociaż z tego co wiem, i w tym dla niektórych są wyjątki.
Osobiście słuchałem relacji narkomana. I to takiego że gorszego ze świecą szukać. Wynosił z domu wszystko co dało się spieniężyć. Własną matkę sprzedałby za narkotyki. Doszło już do tego że właśnie ta matka życzyła mu aby w końcu zdechł, albo ktoś mu w tym dopomógł. Nie było słów, perswazji, ani argumentu które by do owej istoty trafiły, nawet wówczas gdy nieco kontaktował.
Aż pewnego razu gdy nieco oprzytomniał, ktoś namówił go na wyjazd do ośrodka któregoś z państw byłej Jugosławi. Gdy w końcu uległ namowom i tam się znalazł, trafił do małego kościółka. Będąc w środku, wypowiedział słowa: \"Boże jeśli jesteś, dopomóż mi proszę\"
I jak sam powiedział, stało to się w jednym momencie, sam dokładnie nie wie co czuł. W jednej chwili opuścił go wszelki głód narkotykowy i jakakolwiek chęć sięgnięcia po prochy. Obecnie ileś już tam lat nie ćpa i nigdy więcej nie odczuł ciągoty czy potrzeby prochów. Z wdzięczności zajął się pomocą dla innych ćpunów. I temu poświęca cały swój czas.

< wieczne im odpoczywanie >