Nowy temat | Spis tematów | Przejdź do wątku | Szukaj | Zaloguj | Poprzednia wiadomość | Następna wiadomość |
Re: Poród w łomzynskim szpitalu |
Tak jak Ty wspominam 2 porody ponieważ nie było komplikacji. Przy 3 już nie szło gładko. Lekarze boją się tego podobno najważniejszego. Przyszedł do mnie lek. dyżurujący i powiedział, że sama nie urodzę i mam się upominać o cesarkę. Tylko do cholery u kogo? Wszyscy srają ogniem. Położne badają i odchodzą bez słowa bo nie chcą dodatkowo mnie stresować. Swoje wiedzą i odsyłają na rozmowę z "najważniejszym" A pan "najważniejszy" ma wszystko głęboko gdzieś. Ignoruje rozmówcę i w najlepsze chwyta za telefon i po sprawie. Położne są naprawdę super, ale one też się boją. Dyrektor powinien zrobić porządek w końcu na tym oddziale. Jak "najważniejszy" kończy pracę wtedy robi się cięcia. W tym czasie kiedy ja rodziłam rodziła też znajoma. Miała identyczną sytuację. I dla wszystkich, którzy myślą, że boję się porodu naturalnego zdanie. Urodziłam 2 dzieci naturalnie i tak miało być w przypadku 3. Nie jestem z serii panienek, które trzeba czy nie "załatwiają" kwitek na cesarkę. Dwa razy sobie poradziłam to i 3 sobie poradzę myślałam. Niestety. Bardzo żałuję, że urodziłam w ten sposób. Skutki cc odczuwam już 4,5 miesiąca. O naturalnym dawno bym zapomniała.
|
Odpowiedz na tę wiadomość | Wyświetlaj płasko | Nowszy wątek | Starszy wątek |