Centrum handlowe wielkości Venedy powinno było dawno temu powstać w Łomży, a łomżyńscy handlowcy ukręcili na siebie bata sami, bo wstrzymywali jej budowę. Dużo łomżyniaków jeździ na zakupy do Warszawy lub Białegostoku, bo wielu produktów, jak choćby do domu, ogrodu u nas ciekawych nie kupisz (nie ma dużego wyboru), więc przy okazji lub celowo robią też zakupy odzieżowe spożywcze właśnie tam. Gdyby te galerie powstały kilka lat temu, sytuacja handlowa byłaby już uregulowana. Łomżyńscy sklepikarze napewno utracą część klientów, ale napewno nie upadnie handel. Będzie przesunięcie.
Druga sprawa, to taka, że chodząc po łomżyńskich sklepach mam wrażenie, że wszyscy zaopatrują się w towar w jednej hurtowni i mało tego, zachowują się, jakby mieli zmowę cenową. Nie dość że drogo, to jeszcze ten towar daje wiele do życzenia, bo jest słaby jakościowo. Nie wiem jakie będą ceny w sklepach w galeriach, bo to zależy od wielu czynników, ale przynajmniej będzie różnorodność i jakiś wybór.
Jestem za tym, aby w Łomży wreszcie rozkwitła kultura, bo niestety ale u nas nic ciekawego nic się nie dzieje. Hali targowej już dawno nie odwiedzałem, bo widok mamroczących panów mi nie odpowiada, a właśnie ci panowie są stałym elementem łomżyńskiej starówki. Do wprowadzenia zmian potrzeba jednak wspólnego pomysłu i działania, a nie tylko gadania.
Bulwary i ścieżki rowerowe, rzecz jak najbardziej potrzebna, bo u nas nie ma wielu ciekawych miejsc turystycznych.
Tylko czy łomżyniacy potrafią współpracować?