Sprawa "kanarów" jest ostatnio dość powszechna. Ogólnie kontroler, któremu odmówiono okazania dokumentów może wezwać policję, by po Ciebie przyjechała i zabrała na komendę w celu potwierdzenia tożsamości lub zaproponować opłatę kary na miejscu (tych 84zł). Za wezwanie policji nie może pobrać żadnej opłaty, pierwsze słyszę, by policja ją pobierała. Mogą Cię co najwyżej spisać. Tak w ogóle jeśli jesteś niepełnoletnia, to powinni Cię zawieść na Izbę Dziecka i wezwać rodzica.
Kontroler nie ma prawa żądać od Ciebie wyjścia z autobusu, zmuszać Cię do czegokolwiek. I tu ich system zawodzi, bo jak już wysiądziesz z autobusu, to nie ma prawa Cie zatrzymać, a jeśli to zrobi jest to wg prawa napaścią i wtedy Ty możesz zawiadomić policję.
W ubiegłym roku miałam wg "kanara" źle skasowany bilet - bo słabo odbity. Nie wysiadłam na przystanku na którym mnie o to poproszono, wysiadłam na tym, na którym miałam wysiąść. Odwróciłam się na pięcie i chciałam odejść, gdy waćpan mnie złapał za rękaw. Na moje pytanie, czy nie przekracza w tym momencie swoich kompetencji i nie dopuszcza się do napaści opuścił rękę i się poddał.
Proponuję znać swoje prawa i obowiązki.