4lomza.pl/

Nie mam wątpliwości, że panu Tołwińskiemu chodzi o kilka stołków dla swoich ludzi spod znaku czerwonej flagi.
Niestety, chce to załatwić kosztem Łomży, bo połączenie stacji pogotowia wcale nie oznacza:
1. Poprawy skuteczności działania łomżyńskiej stacji pogotowia, białostockiej też nie
2. Obniżenia kosztów funkcjonowania i zwiększenia zysków, bo w Białymstoku ich nie ma a w Łomży są
3. Poprawy jakości usług pogotowia, bo jak na razie to łomżyńskie pogotowie działa lepiej i jest dochodowe, a podłączyć chcą lepszego do gorszego
4. Poprawy ekonomii w Białostockiej stacji, bo przecież łomżyńskie zyski nie pokryją białostockich strat.
Oznacza za to:
1. Pogorszenie skuteczności działania pogotowia w Łomży bez widocznych skutków dla Białegostoku
2. Zwiększenie kosztów, bo mimo zredukowania kosztów zarządu, sterowanie stacją na odległość tylko podniesie koszty
3. Pogorszenie jakości usług, bo zarządzanie będdzie bardziej niemrawe z racji odległości
4. Przesunięcie etatów z Łomży do Białegostoku, co jest tendencją trwałą od 1 stycznia 1999r, bo przecież etatów nie ubędzie
5. Zabieranie co lepszego sprzętu z Łomży do Białegostoku, tak jak to się dzieje w służbie zdrowia

Reasumując - poza etatami - zysk dla Białegostoku żaden, a straty dla Łomży ogromne.

Nie poruszam tu szkody dla pacjentów pogotowia, bo na tym się nie znam, ale w pożytek dla nich szczerze wątpię.

Panie Marszałku, niech więc Pan sobie daruje, bo i tak ci kolesie, którym Pan załatwi w ten sposób robotę i tak Pana wykiwają przy najbliższej okazji. Tak to już jest w polityce.