PO pierwsze primo sprawa dotyczy Irlandii Płn. i zadawnionego konfliktu POmiędzy dwiema grupami wyznaniowymi: katolikami i protestantami.
PO drugie primo przemiany laicyzacyjne w Irlandii nie skutkują tym, że nikt już do kościoła nie chodzi, bo najważniejsze jest to, że zlikwidowane zostały elementy państwowego przymusu np. liberalizacją prawa aborcyjnego.
Religia jest jak płciowy męski organ: jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny, ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nam przed nosem, to już mamy pewien problem.