4lomza.pl/

Dubois, pytany o doniesienia, według których przesłuchiwana nie miała kontaktu ze swoim pełnomocnikiem i dostępu do telefonu, mówił: — Nie miała, bo nie chciała mieć. Pani Skrzypek rozmawiała ze mną na korytarzu przed pokojem prokuratora. Rozmawiała o podróżach, o kabarecie [Ucho prezesa], o swoim miejscu pracy. Pan mecenas był piętro niżej. Po pierwsze, specjalnie nie zainteresował się, co robi jego klientka, bo mógł czekać w miejscu, gdzie byliśmy — wyjaśniał adwokat.
Po drugie, Barbara Skrzypek nie wykazała żadnego zainteresowania, by się z nim skontaktować. Miała pół godziny do dyspozycji, kiedy mogła dzwonić, rozmawiać z pełnomocnikiem. Wybrała rozmowę ze mną, chyba znaleźliśmy punkt porozumienia i rozmawialiśmy — dodał Dubois.

W kontekście zarzutów polityków PiS, że współpracowniczka prezesa PiS była zestresowana i wykończona po przesłuchaniu, wyjaśniał: — Ja nie znałem wcześniej Barbary Skrzypek, więc nie jestem w stanie jej zdefiniować jako człowieka. Ja nie dostrzegłem żadnych oznak stresu. Widziałem osobę otwartą, chętną do rozmowy, która prowadziła ze mną zażyłą dyskusję, sama ją prowokując.https://wiadomosci.onet.pl/kraj/jacek-dubois-zabral-glos-po-wyjsciu-z-prokuratury-chodzi-o-sprawe-smierci-barbary/8yh29c6?utm_source=livebar&utm_campaign=newsy_sg

...a JarKacz nadal będzie erdolił, że białe jest czarne mimo tego, że ostatnią rozmowę przed śmiercią Baśka przeprowadziła właśnie z nim, zatem jeżeli to stres ją zabił to nie ten sprzed 3 dni tylko z łajania przez prezesa za obciążające go zeznania...



Gdy ćpający Alfonsio wejdzie do pałacu, nie staje się królem.
To pałac staje się sutenerską speluną.
Nigdy więcej wojny, syfilisu i PiSu!