35 lat orkiestry kameralnej w Łomży
5 października 1977 r. odbyła się pierwsza próba Łomżyńskiej Orkiestry Kameralnej. – Była możliwość powołania takiego zespołu i widziałem potrzebę szerokiego działania Łomżyńskiego Towarzystwa Muzycznego właśnie tutaj, gdzie tego absolutnie wcześniej nie było – podkreśla Henryk Gała, ówczesny prezes ŁTM. – I wbrew wszystkim, którzy twierdzili, że jest to kwiatek do kożucha, absolutnie utopijna, bzdurna historia – orkiestra przetrwała 35 lat i ma się świetnie! Działająca początkowo na zasadach półamatorskich, orkiestra została upaństwowiona dwa lata później, a roku 2008 przyjęła nazwę Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego. Przez 35 lat zagrała w kraju oraz za granicą tysiące koncertów z wybitnymi muzykami i dyrygentami. Wydała też sześć płyt, w tym dwie nominowane do nagrody Fryderyka.
Łomżyńska Orkiestra Kameralna regularną działalność koncertową rozpoczęła wiosną 1978 roku i tę datę uznaje się za oficjalne rozpoczęcie jej działalności. Inicjatorami powstania ŁOK byli nauczyciele i muzycy, skupieni przy założonym wówczas przez poetę Henryka Gałę, Łomżyńskim Towarzystwie Muzycznym.
– Kiedy Łomża stała się województwem, powstała koncepcja założenia szkoły muzycznej II stopnia – wspomina puzonista Jan Boćniewicz, pracujący w PSM od 1965 r., związany z łomżyńską orkiestrą do dziś. –Ale, żeby tak się stało, potrzebna była kadra. Pomyślano więc o założeniu orkiestry kameralnej, która byłaby taką bazą dla szkoły. I tak się stało. W 1977 r. dyrygent z Białegostoku Mieczysław Szymański podjął się, z udziałem dyrektora PSM Kazimierza Bylicy, kontrabasisty Wiesława Sokołowskiego i moim, założenia orkiestry. Władze przytaknęły, ale pojawił się problem, gdzie tę orkiestrę umieścić. Wtedy Henryk Gała wpadł na pomysł, że założymy Łomżyńskie Towarzystwo Muzyczne i orkiestra działałaby przy nim.
Już w styczniu 1978 r. orkiestra liczyła 28 muzyków, którzy mieli próby w auli szkoły muzycznej i intensywnie przygotowywali się do pierwszych koncertów.
- Do Łomży przyjechałem na stałe w 1978 r. – mówi nadal grający w orkiestrze skrzypek Jan Zugaj. – Na pierwsze próby w 1977 r. dojeżdżałem z Grajewa, dokąd przybyłem z Kielc. Na te pierwsze próby przyjeżdżaliśmy dwa razy w tygodniu, środa – czwartek. Każdego dnia były dwie próby. To była ciężka, intensywna, ale bardzo satysfakcjonująca praca, w fantastycznej atmosferze. Wszystko było nowe, Mieczysław Szymański to był taki „piła facet”, który z pasją dopracowywał szczegóły. Zresztą mawiał: ja nie jestem dyrygentem, mogę się pomylić, ale tak to wyćwiczymy, że wy musicie perfekcyjnie zagrać. I tak było!
Jeden z pierwszych koncertów orkiestry został nagrany i wyemitowany w programie telewizyjnym „Rzecz Muzyczna – Łomża” w 1978 r.
– To była akcja ogólnopolska i każde nowe województwo musiało się pokazać na antenie – wspomina Jan Zugaj. – Cały nasz koncert był zarejestrowany i pokazywano go w telewizji. Bardzo fajnie to wyszło i jakoś w krótkim czasie orkiestra została upaństwowiona. Przyjechała specjalna komisja z Warszawy, przesłuchali nas i to był kolejny krok w rozwoju.
Następnym było objęcie funkcji dyrektora artystycznego i dyrygenta orkiestry przez Henryka Szwedo. Zastąpił go w roku 1993 Tadeusz Chachaj, zaś od 9 lat orkiestrą kieruje Jan Miłosz Zarzycki. W tym czasie łomżyńscy filharmonicy nagrali serię doskonale przyjętych przez krytykę i melomanów płyt oraz coraz częściej koncertują, także w ramach Jesiennego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica, który odbywa się od 2005 roku.
– W latach 90. wydawało się, że orkiestra zostanie rozwiązana, ale przetrwała – podkreśla Jan Boćniewicz. – Dlatego teraz moim marzeniem, co do którego nie wiem, czy się doczekam, jest to, żeby nasza orkiestra doczekała się porządnej sali! Bo pomimo tego, że od kilku lat jestem już na emeryturze, wciąż pracuję jako inspektor orkiestry. A, jeśli zachodzi taka potrzeba, z przyjemnością jeszcze gram!
– Też mam nadzieję, że doczekam tego remontu i zagram jeszcze w tej nowej sali! – dodaje Jan Zugaj. – Bo pomimo trudnych czasów, które potem przyszły i wielokrotnie mówiło się o rozwiązaniu orkiestry – przetrwała! A w wielu innych miastach orkiestry upadły, rozwiązały się. A nasza, z coraz mniejszym składem muzyków, ale działa, grając ciągle koncerty i nagrywając świetne płyty!
Wojciech Chamryk