Widzę - że temat poruszył wiele osób. Ja wiem - że najbradziej zainteresowani są Ci, którzy odwiedzają hospicjum. Egon - który ma tam mamę - ja - bo lezy tam tata. Ja nie mogłam tam pierwszego dnia dojechać - bo .... raptownie skonczyła mi się droga... Nie docierało do mnie - ze obok Caritasu - który służy dobroczynnie ludziom - moze być droga do nikąd- chociaż to wspólna nasza droga - droga do śmierci. Każdy nią przejdzie, nikt nie ominie, prędzej czy później.
Wiem - że i tak już nie zdążę "zrobić" tej drogi za życia mego Tyaty- ale wiem - że dołoże wszelkich starań - aby inni podążający nią - nie musieli grzęznąć w błocie - aby spokojnie dojechali do swych bliskich - i im poświęcili swoją energię i czas.
Dlatego zwracam na to uwagę - i poświęcę czas - aby pomóc tym - którzy tego potrzebują. Być może nas czeka ta droga - któż to wie. Wytrwałości i wiary w lepsze jutro - Egon - jestem pod 2.