4lomza.pl/

Przekonanie, że istnieje nieujawniany lek na raka jest przygnębiająco powszechne. Wiele filmów dokumentalnych twierdzi, że bada się alternatywne metody terapii, od olejków leczniczych, pod homeopatię – i oczywiście wszystkie one są "utajniane" przez przemysł farmaceutyczny, który chce w ten sposób chronić swoją dojną krowę.

Raka powoduje niekontrolowany podział zmutowanych komórek, które atakują przyległe tkanki albo przemieszczają się w organizmie w procesie przerzutów, inaczej metastazy. Ponieważ rak może powstać z praktycznie dowolnego typu mutacji komórkowej, istnieje wiele stopni i rodzajów nowotworów złośliwych – niektóre dobrze reagują na interwencję chirurgiczną, inne na naświetlania, inne na chemioterapię. Niektóre guzy są już w zbytnim stadium zaawansowania, by dały się całkowicie wyleczyć, ale pacjentów można objąć opieką paliatywną i przedłużyć im życie.

Rokowania i wskaźniki przeżywalności dla różnych rodzajów raka bardzo się między sobą różnią. Wolno rosnący, szybko zdiagnozowany i łatwo dostępny guz będzie miał na ogół dobre prognozy. Przykładowo, tak bywa z rakiem piersi i nieczerniakowatym rakiem skóry. Inne guzy gwałtownie się rozrastają albo dają symptomy dopiero w późnym stadium, co sprawia że leczy się je trudno.

Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że każdy rak jest unikatowy dla konkretnego pacjenta, ponieważ powstaje z mutacji jego własnych komórek. W efekcie pomysł, że istnieje jeden czarodziejski specyfik, który wyleczy wszystkie formy choroby o różnym podłożu wydaje się bardzo na wyrost i powinien być traktowany z dużą dawną sceptycyzmu.

Podobnie jak ta perełka teorii spiskowych, znaleziona na stronach niechlubnego bastionu dezinformacji "Natural News":

"Zyski przemysłu onkologicznego na całym świecie szacuje się na 200 mld dolarów rocznie. Wielu ludzi na rozmaitych związanych z nim posadach zostałby bez pracy, gdyby nagle gotówka przestała płynąć na wieść, że istnieją tańsze, mniej szkodliwe i bardziej skuteczne środki. Przemysł farmaceutyczny przestałby praktycznie istnieć".

Te twierdzenia nie wytrzymują nawet życzliwej krytyki. Gdyby przemysł farmaceutyczny faktycznie dysponował lekiem na raka, to przecież szefowie korporacji i badacze nigdy by nie umierali na tę chorobę. A takiej tajemnicy nie udałoby się długo utrzymać w sekrecie, bez względu na to, jak nieetyczne byłyby zaangażowane w to firmy.

Wreszcie ostatni gwóźdź do trumny tych absurdalnych twierdzeń: jeśli istnieje skuteczny lek na raka, dlaczego koncerny farmaceutyczne nie sprzedają go za gigantyczne pieniądze i nie zbijają na nim fortuny?