4lomza.pl/

Nie zdejmę krzyża
1. Nie zdejmę krzyża z mojej ściany, za żadne skarby świata, bo na
nim Jezus ukochany grzeszników z niebem brata.

Ref: Nie zdejmę krzyża z mego serca, choćby mi umrzeć trzeba.
Choćby mi groził kat morderca, bo krzyż to klucz do nieba.

2. Nie zdejmę krzyża z moje duszy, nie wyrwę go z sumienia, bo
krzyż szatana w niwecz kruszy, bo krzyż to znak zbawienia.

Ref: A gdy zobaczę w poniewierce Jezusa, krzyż i ranę, która
otwiera Jego serce, w obronie krzyża stanę
:)

lol :):):)
Co za odwaga :):):)
Jaki twardy gośc :):):)

On tam był.......

Rycerz....

Krzyżacka paranoja kapłanów którzy wylansowali krzyż zamiast ewangelii w originale i społeczeństwa żyjącego w oryginalnej nauce Jezusa.

Nigdy nie eksponowałbym figurki kogoś ukochanego przedstawiającej moment jej śmieci, szczególnie gdy ta była drastyczna. Nie czyniłbym pamiątki związanej z tragiczną śmiercią ukochanej osoby np. nie chciałbym patrzeć na stół operacyjny, na którym umarła, na szubienicę , na której zawisła, na nóż, którym została zadżgana.... Dlatego dziwię się katolikom, którzy pielęgnują, czczą, całują... figurki w postaci krzyża przedstawiające drastyczną śmierć człowieka, którego uważają za boga. Dlaczego nakazujecie by wszyscy delektowali się w miejscach publicznych drastycznymi figurkami obrazującymi okrutną śmierć człowieka przybitego gwożdziami do krzyża? Publiczne przedstawianie okrucieństwa jest demoralizujące i zakazane prawem.,

Katolicy cenią Żydów jednak tylko takich, którzy wiszą przybici gwożdziami do krzyża.

Religia jest jak płciowy męski organ: jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny, ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nam przed nosem, to już mamy pewien problem.

"Nigdy nie eksponowałbym figurki kogoś ukochanego przedstawiającej moment jej śmieci, szczególnie gdy ta była drastyczna. Nie czyniłbym pamiątki związanej z tragiczną śmiercią ukochanej osoby np. nie chciałbym patrzeć na stół operacyjny, na którym umarła, na szubienicę , na której zawisła, na nóż, którym została zadżgana.... Dlatego dziwię się katolikom, którzy pielęgnują, czczą, całują... figurki w postaci krzyża przedstawiające drastyczną śmierć człowieka..." bo widocznie ktos kto wypowiedzial te slowa malo wie o tej religi nie czcimy i nie uamietniamy smierci czlowieka ktory umarl na stole operacyjnym czy w tragicznym wypadku ale czlowieka Boga ktory za nas oddal swoje zycie dlatego jego smierc jest godna czci ci co w to nie wierza niech poprostu na ten temat sie nie wypowiadaja bo to do niczego nie prowadzi kazdy moze wierzyc lubi nie wierzyc to osobisty wybor kazdego z nas ja nie bede potepiac tych ktorzy nie wyznaja mojej wiary wiec tego samego oczekuje od tych ludzi w stosunku do mojej niepowinno nikomu przeszkadzac w co wierze co jest dla mnie wazne jesli nie czynie tym samym krzywdy innemu czlowiekowi

hmm katolicyzm jest pesymistyczny, więcej świąt żałobnych niż wesołych. Boże Narodzenie wesołe święto ... a w kościele prawie, że żałobny nastrój i oczywiście jedna na dwa w roku wizyty w konfesjonale :):). Bo kto będzie uśmiechał się do krzyża lub obrazów drogi krzyżowej ?

---------------------------------------------

Jak zawsze ynteligęcja salonowa ma najwięcej do powiedzenia:))))))))

http://www.youtube.com/watch?v=WUukfIMDybw&feature=related

Krzyż w odniesieniu społecznym nie ma być czczony jak "bóstwo".
Krzyż Jezusa ma pokazywać prostą zwykłą prawdę i dawać świadectwo prawdzie dla społeczeństwa religijnie zakłamanego i manipulowanego przez władze "religijne" jak społeczeństwo manipulowane przez świńskich liderów w znanej książce i filmie pod tym samym tytułem " Folwark zwierzęcy "

Krzyż Jezusa - Krzyż syna bożego (dobrego człowieka), krzyż niewinnej krwi (sprawiedliwego człowieka) w odniesieniu indywidualnym osobistym ma być bodźcem do "zmiękczenia" zatwardziałych serc u tych ludzi w których nie ma już boga w sercu człowieka cywilizacyjnie sprowadzonego do samozachowawczych instynktów przetrwania i pożądania materialnego "za wszelka cenę" idącego drogą swojej życiowej kariery po trupach niszczonych po drodze konkurentów (ludzi) w trybach autodestrukcyjnej "kanibalskiej" cywilizacji śmierci.

Prawdziwi Chrześcijanie odwracają wzrok od krzyża ponieważ to rozumieją i z tego powodu boli ich "serce boże" które "krwawi" nie tylko w Sokółce. Prawdziwi chrześcijanie nie robili z krzyża "Religijnego totemu".
Prawdziwi chrześcijanie zdjęli Jezusa z krzyża w wielkim bólu odchodząc od tej religijnie kontrowersyjnej "wiary" która stoi wokół krzyża a nie poza nim.

macie poważne problemy

W odniesieniu jak wyżej i w temacie.

Nowsza doskonalsza ponadnarodowa wersja "Sanhedrynu" który doprowadził do zaszczucia Prawdy i ukrzyżowania Jezusa. Ludzie tacy jak kapłani sprowadzili Kościół do roli umartwionych na modlitwie szczątków - "zwłok" Kościoła pogrzebanych tradycyjną mentalnością i teologiczną - religijną paranoją.

Twórcy i Strażnicy Wielkiej Tajemnicy ( wiary ) to niewiarygodne ale prawdziwe oblicze kapłanów.

W odniesieniu jak wyżej.
Wielcy Twórcy i Strażnicy Wielkiej Tajemnicy ( wiary ) to niewiarygodne ale prawdziwe oblicze kapłanów.

W odniesieniu jak wyżej.
Już nawet nie są apostołami - otwarcie nazywają się kapłanami

Re: jula90

Nie mam zamiaru nikomu nakazywać w co ma wierzyć i jakie figurki czcić, ale tego samego oczekuję od innychw stosunku do siebie. Nie krzyżujcie więc urzędów, szkół publicznych, państwa...bo to jest dobro wspólne i powinno być jednakowo przyjazne dla wszystkich, bo wszyscy muszą tam przychodzić. Urząd, państwo... wówczas jednakowo traktuje zarówno katoli dostających orgazmu na widok figurki przedstawiającej okrucieństwo, jak i tych, których to samo gorszy, jeśli jest wolne od jakichkolwiek symboli religijnych. Chcesz szacunku dla krzyża to nie narzucaj go nachalnie tak, jak czyniono to niedawno ze znakiem sierpa i młota.

Religia jest jak płciowy męski organ: jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny, ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nam przed nosem, to już mamy pewien problem.

mi osobiscie nie przeszkadzalyby symbole religijne innych w miejscach publicznych przypuszczam ze nie zwrocilabym na to uwagi bylo by to dla mnie nie istotne bo nie przedstwialo by to dla mnie zadnej wartosci religijnej a z szacunku do innych wierzen i tolerancji dla ludzi ktorzy je wyznaja szanowala bym rowniez ten symbol bo dlaczego mialabym tego nie robic dlaczego mialabym zwracac uwage na to i walczyc o t by takich symboli nie bylo w miejscach publicznych krzywdy mi to nie robi nie boli mnie to fizycznie ani psychicznie wiec z jakiego powodu przywiazywac do tego tak wielka uwage jesli komus jest lepiej z tego wzgledu ze wisi ten krzyz na scianie to dlaczego musi sie znalezc ktos kto powie ze on tam ma nie wisiec a gdyby byl by to jakis np obraz przedstwiajacy akt nikt by uwagi na to nie zwrocil wiec w czym jest problem w krzyzu czy w wierze co najbradziej boli ludzi ktorzy sa tak bardzo przeciwni temu symbolowi wiary?

Jedynym symbolem, który powinien wisieć w urzędach to godło państwowe, bo państwo musi być neutralne wobec wszelkich religii i światopoglądów. Tylko państwo wolne od symboliki ideologicznej jednakowo szanuje wszystkich ludzi, a największym wyrazem tolerancji jest neutralność.

Godło też nie powinno wisieć, bo czasami znajdzie się tam jakiś europejczyk czy inny jakiś i może czuć się urażony takim symbolem. Dlatego we wszystkich miejscach publicznych powinny być gołe ściany najlepiej białe i jak jeszcze bez klamek to w pełni wymarzone miejsce dla tych nowoczesnych.

Miłego wieczoru!

To.ty4:

Jak myślisz, z jakiego powodu tacy ludzie jak ty i np. jula90, jesteście w pewnym stopniu podobni do Koreańczyków, którzy dziś płaczą za swego guru...?

Religia jest jak płciowy męski organ: jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny, ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nam przed nosem, to już mamy pewien problem.

To Ty zachowujesz się jak wyżej wspomniani.

Już kiedyś mniejszość narzucała nam co ma być na ścianach w urzędach. Teraz o tym decyduje większość i paplaczku tego nie zmienisz choćbyś nie wiem jak się wściekał.

Miłego wieczoru!

Jesteś w dużym błędzie. Nowoczesne standardy Europejskie polegają na tym, że ani większość, ani mniejszość niczego sobie nie narzucają, bo prawo w sprawach etyczno-moralnych jest tak konstruowane, żeby każda grupa, nawet jednostka mogła dokonywać wolnego wyboru i nie była dyskryminowana. Do tego jednak niezbędne jest państwo neutralne wobec jakiegokolwiek światopoglądu, religii idei. Tylko neutralna przestrzeń publiczno-urzędowa gwarantuje szacunek państwa dla każdej grupy zarówno większościowej jak i mniejszościowej. Przykład z Korei Płn. przywołałem dlatego, żeby pokazać jakie szkody w świadomości ludzi potrafi wyrządzić państwo z dyktatorskim obliczem ideologicznym, w którym zamiast wolności wyboru obowiązują nakazy i zakazy oraz jedynie słuszna ideologia. Polscy ultra-katolicy są ofiarami ideologicznego dyktatu i wykazują, w odpowiedniej skali, podobne cechy nieświadomości w postaci naiwnej wiary i chęci narzucania innym własnych przekonań.

Religia jest jak płciowy męski organ: jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny, ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nam przed nosem, to już mamy pewien problem.

Przez kogo jest to nowoczesne prawo konstruowane przez jakieś mniejszości, ale musza to zatwierdzic państwa, a tam większość decyduje nie mniejszość.
Pisałem już, że okres narzucania większości to co wymyśliła mniejszośc mamy za sobą.
Testowaliśmy przez 50 lat i wystarczy.

Miłej nocy!

G...o prawda... W systemach totalitarnych władzę sprawują dyktatorzy i nie ma to nic wspólnego z demokracją. Tak samo w PRL-u mechanizmy demokratyczne były mocno stłumione i zafałszowane. Natomiast nowoczesne społeczeństwa są na wyższym szczeblu demokracji, gdzie choć nadal decyduje większość, to ta jest bardziej świadoma cywilizacyjnie: cechuje się tolerancją, humanizmem, otwartością, szacunkiem dla dobra najwyższego, którym dla nich jest człowiek. Dlatego nowoczesne społeczeństwa nie robią krzywdy mniejszościom, ani jednostkom, którzy charakteryzują się odmiennością od ogółu, np. nie terroryzują ich krzyżami w urzędach.

Religia jest jak płciowy męski organ: jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny, ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nam przed nosem, to już mamy pewien problem.