4lomza.pl/

Pamiętacie??


W nocy z 5 na 6 grudnia Hania umarła.
Pan Bóg widocznie tuż przed świętami potrzebował tego małego Aniołka tam u siebie.
Mimo, że smutek rozrywa moją dusze i serce to przez łzy na ustach rysuje się drobny uśmiech. Dlaczego? Bo wiem, że nasza maleńka Hania już nie cierpi, nie czuje bólu, nie jest chora. Odeszła do krainy wiecznej szczęsliwości, gdzie miłosierny Bóg wynagrodzi Jej wszystkie zło, które spotkało Ją na ziemi. Do tej pory to my wspieraliśmy biedną Hanusię, teraz to Ona będzie nad nami czuwać z Góry, a gdy przyjdzie czas to znowu się z Nią spotkamy.
MYŚLISZ, ŻE HANIA W SWOIM MŁODZIUTKIM ŻYCIU NIE ZDĄRZYŁA NICZEGO DOKONAĆ? WRĘCZ PRZECIWNIE - DAŁA NAM WSZYSTKIM WSPANIAŁY PRZYKŁAD JAK WALCZYĆ, NAWET WÓWCZAS, GDY NIE MA SIĘ SZANS NA ZWYCIĘSTWO.

POZOSTANIE NA ZAWSZE W NASZYCH SERDUSZKACH :)

NIECH PRZYKŁAD HANI STANIE SIĘ INSPIRACJĄ DLA INNYCH CHORYCH, I DODAJE IM SIŁ I ODWAGI DO WALKI Z CHOROBĄ. A NASZA HANIA, JAKO ANIOŁEK, NA PEWNO BĘDZIE CZUWAĆ NAD WSZYSTKIMI CHORYMI DZIECIACZKAMI NIOSĄC IM UKOJENIE, NADZIEJE, I WYPRASZAJĄC U BOGA ŁASKI.

Pokój jej duszy......

(*) Słoneczko kochane, codziennie zaglądam na
haniawesolowska.fotolog.pl

dlaczego takie małe, niewinne dzieci tak cierpią?

mam nadzieje ze hania jest teraz szczesliwa i razem z moja kochana martusia niezaznaja nigdy smutku i zalu i pan bog wynagrodzi im krzywdy ktore zaznaly za zycia .................:*

W dzień Św.Mikołaja przygotowywałam białą sukienkę na ostatnią drogę Aniołka......Śpij spokojnie.Wstaw się za nami....