Łomża sprzedaje działeczki
Miasto Łomża ogłosiło przetargi na sprzedaż trzech działek. W kolejnej, prezydent ustalił już cenę wywoławczą i tylko czekać na ogłoszenie postępowania. Czy i za ile zostaną sprzedane dowiemy się w czerwcu, dziś przyglądamy się historii ruchu działek z ostatnich lat.
Z danych przekazanych przez Urząd Miejski wynika, że w ciągu ostatnich 3 lat najwięcej nabyto działek w 2022 roku. Wykupywano wówczas ziemię pod bulwar, który planowano wybudować. Deptaka jeszcze nie ma, ale są duże szanse, że w tym roku zaczną go budować. Przy okazji wykupu działek byliśmy świadkami buntu właścicieli nieruchomości, który ostatecznie im się opłacił, ponieważ niemal dwukrotnie wzrosły ceny transakcyjne w stosunku do pierwszych proponowanych przez ówczesnego wiceprezydenta.
W sumie Miasto Łomża w 2022 roku kupiło lub nabyło przez wywłaszczenie 2,0505ha ziemi w rejonie ulic Sikorskiego / Rybaki i 0,1005 ha przy ul. Kryształowej. Wydano na to ponad 4,9 mln zł. Cena za 1m2 kształtowała się od 170,96 do 325,34 zł netto. Jeśli wykluczymy najwyższą jednostkową cenę, wówczas górna granica wahała się około 250-260 zł. Takie ceny obserwujemy przy wywłaszczeniach i przy części transakcji sprzedażowych.
W 2022 roku Ratuszowi udało się sprzedać dwie spore działki pod inwestycje. Wtedy to waśnie po wielu próbach nabywcę znalazł prawie 2,5 ha grunt przy Ciepłej (1m2 - 144,31 zł). Firma RABEN buduje tam magazyn niskiego i wysokiego składowania. Drugą, ponad hektarową działka przy ul. Spokojnej sprzedano za 191,90 zł /m2.
W kolejnym 2023 roku dokończono kwestię gruntów pod bulwar wywłaszczeniami. Cena podobnie jak w 20222 roku wyniosła ok. 256 zł. W analizowanym roku Miasto Łomża kupiło pod wysypisko dwie działki (prawie 3 ha) w Czartorii płacąc za metr kwadratowy lekko ponad 14 zł netto. Z kolei w Łomży za 0,115ha przy ul. Zjazd za 1m2 płacono po 204,22 zł. W sumie zakupiono 3,2223 ha ziemi wydając na to ponad 1,1 mln zł.
W tym roku sprzedano nie wiele, a do części przetargów nikt się nie zgłosił. W sumie pozbyto się małych działeczek, głównie kilkudziesięciometrowych np. przy ul. Wesołej, Harcerskiej, Sikorskiego, Polnej, Ciepłej czy Kaszmirowej. Z przekazanych przez Ratusz informacji wynika, że cena za 1m2 kształtowała się głównie w przedziale 206 – 228 zł. Jedynie przy ul. Ciepłej 899m2 sprzedano za 101 tys. zł, co daje nam 112,35 zł/m2. W sumie za 184.765 zł sprzedano 0,1281 ha ziemi.
Fiaskiem zakończyły się przetargi na działki w rejonie ulic Geodetów / Żabiej. Ceny wywoławcze kształtowały się na poziomie 190 zł i 217 zł.
W 2024 roku Miasto Łomża na sprzedaży 0,2061 ha ziemi zarobiło 361.420 zł. Najdroższe metry były w rejonie Kaktusowej/Winiarskiego – 281,86 zł/m2, Wroniej – 238,20zł, czy Handlowej/Kamiennej 200,70zł. Trudno nazwać to działkami, ponieważ pierwsza liczy sobie 43 m2, druga – 44 m2, a trzecia 104 m2. Największa – 0,1708 ha (1708m2) w rejonie Informatyków/Kolejowej kosztowała 173,67 za m2.
Z wykazu wynika, że Łomża w tym roku zakupiła dwie działki: 0,5053 ha przy ul. Przykoszarowej i 0,0158 ha przy ul. Zawadzkiej. W przypadku pierwszej metr kwadratowy kosztował netto 235,50 zł, a w drugim – 215,19. W sumie daje to 1,224 mln zł.
W bieżącym roku na 11 czerwca ogłoszono przetargi ustne na zakup trzech działek. Najdroższa 568 zł/m2 znajduje się w centrum, przy ul. Sadowej. Czy te 880m2 jest warte tej ceny zobaczymy po przeprowadzeniu postępowania. Z kolei cena wywoławcza 477 m2 (0,0477ha) na ul. Poznańskiej wynosi 206,64zł/m2. Działka 0,2412 ha przy ul. Geodetów została wystawiona za 259,95 zł /m2. Czy podzieli los działek z 2023 roku, czy 2020. W pierwszym przypadku postępowanie unieważniono, ponieważ nikt się nie zgłosił. Z kolei pod koniec 2020 roku działkę o powierzchni 0,1286 ha w rejonie Żabiej licytowało 7 chętnych podbijając cenę wywoławczą o ponad 270%.
Niestety w władze Łomży nie mają nawyku, pomysłu czy determinacji, by pieniądze pozyskane ze sprzedaży takich działaczek przeznaczać na zakup kolejnych, inwestycyjnych. Przez lata można było wykupić grunty np. przy ul. Meblowej, którą chwalono się jako największą po wschodniej stronie Wisły terenem pod inwestycje, i w ten sposób mieć konkretne argumenty w rozmowach z inwestorami.
Samorządy z Kolna czy Zambrowa skorzystały z takiego pomysłu i dziś nie mają już gruntów, mają firmy.
