Babcia uznaje to za cud
Po 85 latach Lucyna Rupińska złożyła kwiaty w miejscu spoczynku prochów ojca Franciszka Cieśluka, żołnierza poległego we wrześniu 1939 roku. Dzięki pracy Stowarzyszenia Wizna 1939 ustalono, że spoczął na wojskowym cmentarzu w Łomży, obok ponad 400 innych pochowanych w tym miejscu żołnierzy. Dariusz Szymanowski ogłosił, że w Dolinie Pamięci spoczywają także prochy kpt. Władysława Raginisa i por. Stanisława Brykalskiego.
W niedzielę po mszy świętej o godz. 15:00 w Dolinie Pamięci odsłonięto tablicę upamiętniającą sześciu żołnierzy Wojska Polskiego poległych we wrześniu 1939 roku w miejscowości Czarnowo-Undy w gminie Kołaki Kościelne w powiecie zambrowskim. Początkowo miejscowa ludność pochowała ich gdzieś na rozstaju dróg, ale w czerwcu 1950 roku ekshumowano i powtórnie pochowano na cmentarzu wojskowym przy ul. Słonecznej w Łomży. Choć cmentarza już nie ma, to pamięć o mogiłkach w mieszkańcach Łomży trwa. Dziś miejsce to nazwano Doliną Pamięci, a znajduje się tuż przy kościele Miłosierdzia Bożego. O tym gdzie spoczęły ekshumowane szczątki, rodzina nie wiedziała do dziś. Więcej można poczytać tu.
„Osoby, które chowały poległych zapamiętały ich jako żołnierzy II Pułku Strzelców Konnych z Wołkowyska” - mówił Dariusz Szymanowski, prezes Stowarzyszenia Wizna 1939, który odtworzył historię pochówków. „Przy poległych żołnierzach mieszkańcy znaleźli dokumenty. Nie wykluczamy więc, że byli to strzelcy z III Pułku Strzelców Konnych, ale uważamy za równie prawdopodobne, że mogli być to ułani z II Pułku Ułanów Grochowskich, którzy kilka godzin wcześniej w rejonie Rutek stoczyli bój z wojskami Guderiana i po walce wycofali się w tamte rejony. To temat otwarty do dalszych badań historycznych” - tłumaczył kilkudziesięciu osobom przybyłym na uroczystość. „Niewątpliwie byli to żołnierze wojsk konnych, dlatego poprosiliśmy artystę rzeźbiarza by na tej tablicy umieścił symbolicznie jadących konną wrześniowych żołnierzy w rogatywkach”.
„Babcia uznaje to zjawisko jako cud” - mówiła Katarzyna Rupińska z rodziny Franciszka Cieśluka, Dziękowała Stowarzyszeniu Wizna 1939 za odnalezienie miejsca, a pradziadkowi Franciszkowi i jego kolegom za obronę ojczyzny. „Bez nich nie byłoby w ogóle możliwe odnalezienie szczątków pradziadka” - chwaliła zaangażowanie Stowarzyszenia.
„Dzisiejsza uroczystość jest pięknym i godnym przykładem troski o pamięć historyczną, oraz szacunku wobec tych, którzy oddali życie za wolność Polski” - napisała poseł Alicja Łepkowska – Gołaś w liście odczytanym przez Ewę Kowalewską „Dzięki takim inicjatywom ocalamy imiona i twarze bohaterów, których czyny nie powinny nigdy zostać zapomniane”. Z kolei poseł Jarosław Zieliński w liście przypomniał, że „wiedza i pamięć o walkach naszych przodków o niepodległość ojczyzny, ich bohaterach i ofiarach, powinna stanowić ważną cześć współczesnej i przyszłej patriotycznej świadomości narodowej Polaków”.
Tablicę umieszczoną w jednym z „okien” muru odsłoniła w asyście prezesa Stowarzyszenia Wizna 1939 Dariusza Szymanowskiego, córka Franciszka Cieśluka Lucyna Rupińska, a poświęcił ks proboszcz Jacek Czaplicki.
Dariusz Szymanowski w swoim przemówieniu mówił także o ponad 400 żołnierzach pochowanych na tym cmentarzu w Łomży. „To dalej jest cmentarz – podkreślał – a oni - żołnierze są tu pochowani”. Przypomniał, że na tym dawnym cmentarzu wojskowym w Łomży, po ekshumacji przeprowadzonej w 1950 roku, pochowano szczątki dowódcy obrony odcinka Wizna kpt. Władysława Raginisa i artylerzysty porucznika Stanisława Brykalskiego.
„Skoro wiemy, że na tym cmentarzu spoczęły szczątki kpt. Raginisa, i por. Brykalskiego to – jak zapowiedział - na murze, w wolnym miejscu pojawi się tablica poświęcona obrońcom spod Wizny”.
Kogo zatem uroczyście pochowano w bunkrze w Strękowej Górze? Wiceprezes Stowarzyszenia Wizna 1939 Marcin Sochoń wyjaśnia, że w 2011 roku na pochowano drobne szczątki kpt. Raginisa i por. Brykalskiego. Nie było tam czaszki ani grubych kości. Te w sposób niezbyt skrupulatny zostały ekshumowane w 1950 roku i pochowane w Łomży.