Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 12 czerwca 2025 napisz DONOS@

PiS myśli o referendum w Podlaskiem

Główne zdjęcie
Transparent podczas protestu przeciwko łączeniu klas w Łomży

Karol Nawrocki wygrywając o włos z Rafałem Trzskowskim tchnął wiatr w żagle Prawa i Sprawiedliwości. Podmuch był na tyle duży, że w przestrzeni koalicji rządzącej zrobił podciśnienie, które zatrzęsło rządzącymi. By uspokoić niepewność i „ruszyć do przodu”, premier Donald Tusk zapowiedział wniosek o wotum zaufania dla swojego rządu. Arytmetycznie koalicja 15 października ma bezpieczną większość i nikt z koalicjantów głośno nie odmawia poparcia. Rządzący obiecują przetasowania i spodziewają się wygrania. O porażce, która byłaby trzęsieniem ziemi, na razie nikt głośno nie mówi.

Nawet bez głównego trzęsienia, na horyzoncie już pojawiają się wstrząsy wtórne. "Wiatr zmian nie ominie województwa podlaskiego — zrobimy wszystko, by fatalne rządy koalicji 13 grudnia przestały hamować rozwój naszego regionu. Pierwsze kroki już niebawem" — zakomunikował 7 czerwca w mediach społecznościowych szef podlaskich struktur PiS Jacek Sasin. "Zapewniam, że znajdziemy skuteczny sposób, aby oddać samorząd wojewódzki mieszkańcom Podlasia". Swoją myśl rozwinął w Polsat News, gdzie w niedzielę 8 czerwca mówił o rozważanym referendum w województwie podlaskim.

"Z naszych analiz wynika, że do ogłoszenia referendum potrzebujemy znacznie mniej podpisów, niż zostało zebranych dla prezydenta Karola Nawrockiego w naszym regionie, a do tego, by referendum było ważne — o blisko 100 tys. osób mniej, niż zagłosowało na Karola Nawrockiego w Podlaskiem w drugiej turze wyborów prezydenckich" dodawał poseł Sebastian Łukaszewicz, wicemarszałek województwa podlaskiego za czasów PiS (za onet.pl).

„Referendum jesteśmy gotowi!”  - transparent z takim napisem trzymał w rękach mężczyzna podczas protestu rodziców sprzeciwiających się łączeniu klas w szkołach podstawowych w Łomży, który 28 maja odbył się przez sesją Rady Miejskiej. Być może dlatego prezydent Chrzanowski (ze swoim zastępcą) tak szybko wycofał się z pomysłu łączenia.

Referenda zwykle kończą się fiaskiem, ponieważ ilość zabierających głos nie przekracza progu minimum. Nawet referendum organizowane przy okazji wyborów w 2023 roku, mimo dużej frekwencji wyborczej, okazało się niewiążące. Zachętą do szukania zmiany, poza wynikiem Karola Nawrockiego, może być także odwołanie popieranej przez KO prezydentki Zabrza. Dla uspokojenia warto dodać, że w tym samym głosowaniu nie udało się odwołać Rady Miejskiej, a bliższe przyjrzenie się przyczynom bardziej tłumaczy skutek.

Inicjatorzy referendum by zachęcić wyborców do pójścia do urn, muszą znaleźć przyczynę - powód, która ich w jakiś głęboki sposób dotknie. Pomysłodawcy referendum w Łomży szybko zostali przez prezydenta Chrzanowskiego rozbrojeni wycofaniem się ze swoich planów łączenia klas. Drugiego tematu, który mógłby zachęcić do działania w tej sprawie na razie nie widać.

W województwie podlaskim wynik Karola Nawrockiego (61,39%) musi budzić uznanie, ale czy wszyscy ci wyborcy  poszliby tak samo do referendum? Ostrość tematów i sporu przed wyborami prezydenckimi działał mobilizująco. Czy albo czym taką temperaturę dałoby się osiągnąć przed lokalnym referendum?

Podczas ostatniej sesji sejmiku województwa podlaskiego byliśmy świadkami małej okładanki. Przy okazji zmian budżetowych na 2025 rok, dzięki którym dwa szpitale znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej (Śniadecja w Białymstoku i Psychiatryczny w Choroszczy), miały otrzymać łącznie około 60 mln zł wsparcia. 

Dyskusja o kondycji służby zdrowia od wezwań radnych PiS o przedstawienie „master planu” i pomysłów krótko i długo okresowych dla tych szpitali, skończyła się wzajemnym obwinianiem o złą sytuację w tym względzie. W pewnym momencie doszło nawet do krótkiego okupowania mównicy przez byłego marszałka z PiS. Artur Kosicki dość ostro wypowiadał się także o radnych, którzy jak mówił za stanowiska przeszli do Koalicji. „Popełniłem błąd jako marszałek mając Państwa jako zastępców. Nic nie robiliście, zdradziliście za stołki”.

Osłabiona po porażce prezydenckiej Koalicja Obywatelska, jak i cała koalicja 15 października, jeśli przetrwa jutrzejsze głosowanie, ma szansę „postawić się do pionu”. Wówczas trudno spodziewać się, by trudna sytuacja służby zdrowia wystarczyła do zachęcenia zwolenników do pójścia do urn. Zresztą sytuacja zdrowotna nie jest ani bardziej trudna jak przed rokiem czy dwoma laty, ani wiele lepsza. Ot stały element narzekań. Czekamy więc jaki plan na Jacek Sasin. 

Mając jednak na uwadze doświadczenia ostatnich, zdawałoby się prostych w technicznie wyborów, w których komisje myliły się w przypisywaniu ilości oddanych głosów, zasadnym wydaje się pogląd zza wschodniej granicy, że nie ważne kto głosuje, ważne kto liczy (przepisuje) głosy. Tylko ta frekwencja. 


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę