Prezydent przestraszył się rodziców i zmiękł
W szkołach podstawowych nr 4 i nr 9 nie będzie łączenia klas – ogłosił wiceprezydent Andrzej Stypułkowski. Z tłumaczenia co do innych szkół wynika, ze sytuacja jest niepewna, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadała.
Miasto Łomża w ramach oszczędności postanowiło kilka klas w różnych szkołach podstawowych połączyć. Spotkało się to ze „stanowczym sprzeciwem” rodziców, którzy wyraz temu dali w opublikowanej petycji. Do poniedziałku podpisały ją 622 osoby. Na środę przed Sesją Rady Miejskiej, na godz. 9. zaplanowali konferencję pod Ratuszem i protest. Być może takich zdecydowanych działań przestraszył się prezydent miasta, który we wtorek przed Ratuszem dziennikarzom zapewniał, że łączenia (niektórych) klas nie będzie.
Co więcej zastępca prezydenta Andrzej Stypułkowski, stojąc w towarzystwie radnych rządzącej większości, o sianie dezinformacji oskarżył radnego Marcina Mieczkowskiego. W swoim krótkim wystąpieniu nie wyjaśnił jednak na czym owa dezinformacja polega. W wystąpieniu osoby, której bezpośrednio podlegają szkoły w Łomży, w dużej części sprowadziła się do wyrzutu, że radny nie przyszedł na spotkanie z nim. Na czwartek więc wiceprezydent zarosił radnego, tym razem do radia, nie do końca wiadomo w jakim celu. Być może zapominał, że jutro (we środę) odbywa się Sesja Rady Miejskiej. To miejsce i to gremium jest najwłaściwszym do dyskusji i rozwiązywania spraw miejskich na forum publicznym.
Za „gest” wstrzymania planowanej reorganizacji dziękował przewodniczący Rady Miejskiej Wiesław Grzymała. „To było podyktowane oszczędnościami, o których to prawie na każdej sesji radni określonych klubów mówią”. Tłumaczył o trudnej sytuacji samorządu, podwyżce dla nauczycieli i za małej subwencji oświatowej. Na wywieranie presji w sprawie zmiany warunków ekonomicznych w rządzie odsyłał do posłanki Alicji Łepkowskiej – Gołaś.
Radny Marcin Dębek, który jest także szefem łomżyńskiej Solidarności zapewniał, że nie wpłynęły żadne zgłoszenia o planowanych zwolnieniach nauczycieli. Także on próbował dogryzać radnemu Mieczkowskiemu, pytając skąd miał takie informacje. Że nie będzie łączenia klas w Łomży zapewniał Andrzej Grzymała, przewodniczący Klubu Radnych Mariusza Chrzanowskiego. „Bądźcie pewni, że na dzień dzisiejszy nic nie jest łączone i mam nadzieję, że będzie dotrzymane dalej i znajdą się pieniądze”.
Ogromną troskę prezydentów o edukację „naszych dzieci” dostrzega w działaniach włodarzy radna Najda. Zauważyła, że w gronie radnych jest wielu nauczycieli i pedagogów i rozumieją, że łączenie klas nie sprzyja indywidualnemu podejściu do ucznia.
Skoro prezydent nie wytłumaczył na czym polega owa dezinformacja, zapytaliśmy o tę kwestię radnego Marcina Mieczkowskiego. Ten przypomniał, że sprawa zaczęła się właściwie po odpowiedzi jaką rodzicom z SP4 wiceprezydent Andrzej Stypułkowski udzielił 13 maja br. Napisał w niej, że „pozostawienie liczebności klas na obecnym poziomie, które wynosi 15 i 16 osób jest organizacyjnie i ekonomicznie nieuzasadnione”. A ponieważ dzieci radnego Marcina Mieczkowskiego uczą się w SP4, rodzice pozbawieni nadziei na rozwiązanie przez władze miasta ważnej dla nich kwestii, zwrócili się do niego z prośbą o pomoc. Później dochodzili następni rodzice z kolejnych szkół „To głos rodziców – wyjaśnia petycję radny Mieczkowski – ja ją tylko opublikowałem”.
Po konferencji, która odbyła się na Starym Rynku przed Ratuszem na profilu Miasta Łomża ukazała się informacja, z której dowiadujemy się, że „Nie będzie łączenia ani likwidacji klas we wszystkich szkołach podstawowych w Łomży w roku szkolnym 2025/2026 ”. W tym kontekście wyliczono: SP2, SP4, SP5, SP7 i SP10.