Ksiądz odurzony i szantażowany? Śledztwo trwa
Proboszcz z jednej z podłomżyńskich parafii miał paść ofiarą mężczyzny, który go wykorzystał. Wcześniej ten sam ksiądz stracił prawo jazdy, a później policja ponownie go zatrzymała, kiedy - mimo braku dokumentu - kierował samochodem.
W pierwszej sprawie ksiądz ma być osobą poszkodowaną. A do zdarzeń na terenie parafii miało dojść w połowie czerwca. Postępowanie w tej sprawie prowadzi łomżyńska prokuratura powiedziała Polskiemu Radiu Białystok zastępca Prokuratora Okręgowego w Łomży Dorota Leszczyńska.
Prokuratura Rejonowa w Łomży wszczęła śledztwo z zawiadomienia pokrzywdzonego. Dotyczy ono czynów stypizowanych w artykule 198 Kodeksu Karnego i 191 paragraf 1 Kodeksu Karnego. Śledztwo dotyczy m.in. zmuszania pokrzywdzonego do określonego zachowania. Postępowanie jest na wczesnym etapie. Do tej pory nikogo nie zatrzymano w sprawie, nikomu nie przedstawiono zarzutów - mówi Dorota Leszczyńska.
Paragrafy te dotyczą, między innymi seksualnego wykorzystania bezradności.
W oświadczeniu na kanale "Moc w słabości" na YouTube ksiądz powiedział, że mężczyzna, któremu chciał pomóc i zaoferował pracę, podał mu tabletkę, po której niczego już nie pamiętał. Miał też być później szantażowany.
Druga sprawa związana z księdzem dotyczy prowadzenia samochodu bez uprawnień - mówi aspirant sztabowy Karolina Wojciekian z łomżyńskiej Policji.
W poniedziałek w miejscowości Srebrowo, gmina Wizna - policjanci z miejscowego posterunku zauważyli znajomą im Skodę. A za kierownicą siedział mężczyzna, który najprawdopodobniej nie posiadał uprawnień do kierowania. Ich przypuszczenia potwierdziły się. Jak wynikało z policyjnych systemów 46-latek kilka tygodni wcześniej, będąc po użyciu alkoholu, spowodował kolizję i wtedy jego prawo jazdy zostało zatrzymane. Sprawą 46-latka zajmie się teraz Sąd - mówi aspirant sztabowy Karolina Wojciekian.
Zgodnie z decyzją łomżyńskiego biskupa proboszcz stracił swoją funkcję. Jest już wyznaczony jego następca.