Murek w ruinie i inne kwiatki wawrzynki
Po pół roku czekania, aż „problem sam się rozwiąże”, nadal rozwala się długi murek z kamieni koło przystanku autobusowego MPK na placu Tadeusza Kościuszki. Może dlatego nikt z budowlańców miejskich go nie rusza, gdyż kamienna wstęga jest zabytkowa i ciągnie się od Domu Partii do ulicy Pięknej? Widać, że czas ma prawo rozgryzać murek do całkowitej ruiny. Ale kwiatków jest więcej.
Jak powszechnie wiadomo, Miasto Łomża stało się imperium finansowym. To eldorado dla banków na mieszkańcach nie robi wrażenia - mało kto teraz wie, czy dług miejski wynosi 100, 200 czy 300 milionów złotych. Dla większości łomżynianek i łomżyniaków to finansowa abstrakcja, taka sama jak oszczędności z ich pensji minimalnej. Podobno w Polsce na ponad 17 milionów zatrudnionych tylko 3 miliony ludzi ma zarobki 3 i pół tysiąca na rękę, dlatego nic dziwnego, że 4 / 5 pozostałych bogaci się na potęgę, żeby w wakacje wyruszyć na zwiedzanie kraju, Europy i świata. Na szlakach turystycznych, przecinających się wte i wewte, leży prastary gród na skarpie nad Narwią z jeleniem w herbie. Miasto ma tyle atrakcji dla przybyszów ze Wschodu i Zachodu oraz funduszy na kolejne, że aż trudno wybrać, na co by tu wydać miejską kasę. Podobno w uliczkach i zaułkach Łomży mają stanąć skromne, pozłacane nienachalnie figurki świętych wawrzynków, mini patronków genius loci, ale to dopiero wtedy, gdy papież Leon IV znajdzie chwilkę w Rzymie, żeby poświęcić wawrzynki solowe i towarzyskie.
W oczekiwaniu na reakcję Wiecznego Miasta, aby 607-letnie Miasto ugryzło kęs turtu, doktor Mariusz Chrzanowski ogłosił, że mogą pojawić się miniaturowe jelenie. - Zależy nam, aby pomysł konkretnych rzeźb i ich umiejscowienie wyszedł od mieszkańców – przekazał miłośnik jeleni z Ratusza. Śmiałość pomysłów nie wyklucza kosztów promocji. - Ich kreatywność pozwoli na stworzenie turystycznego szlaku z pomysłowymi figurkami, zachęcającymi do zobaczenia ciekawych miejsc i poznania ich historii, szczególnie przez najmłodszych. To także kolejny pomysł na promocję Łomży z wykorzystaniem nawiązania do herbu naszego miasta.

Abstrakcja na Długiej w trakcie transformacji
Kilkanaście 30-centymetrowych rogatych posążków z kopytkami z brązu miałoby stanąć dyskretnie to tu, to tam, żeby w wymownym milczeniu oczekiwać na tłumy turystów, którzy w przewodnikach i w Internecie będą szukać łomżyńskich atrakcji. Wiadomo, że nic tak do zjazdu z trasy Via Baltica turystów nie zachęci, jak jelonek w kapelusiku, z książką w pyszczku i uśmiechem na twarzy. Ulica Długa to deptak miejski, na którym są przygotowane miejsca wypasu żarłocznych jelonków, dobrze znających hasło promocyjne „Zasmakuj w Łomży”. Wieść gminna niesie, że najsmakowitsza od lat w Łomży jest mowa trawa, bo innej potrawy nie zdołano dotąd wypromować (napój łomżing się nie liczy). Jelonki z brązu na wakacyjne popasy mogą wybrać wyrwę ziemną w centrum miasta, relikt po zlikwidowanym kiosku Pani Małgosi.
Kiosku nie ma, lecz kioskarka nie zabrała postumentu, na jakim można postawić byle jaki pomnik w otoczeniu zieleni. Symboliczny chodnik od strony ulicy Dwornej może urywać się tajemniczo, tak jak teraz, żeby na „turystycznym szlaku z pomysłowymi figurkami” nie zbrakło „ciekawych miejsc”, których historię pomogą poznać nie tylko najmłodszym artykuły w portalu 4lomza.pl, do których linki znajdują się poniżej. Zanim po mieście na Mazowszu rozbiegną się chyżo jelonki karzełki, na szlaku atrakcji dla przyjezdnych czeka tajemnicza, brązowa kopułka na drążku. Stalowa kompozycja wpisała się trwale w wedutę pomiędzy ul. Krótką a placem Tadeusza Kościuszki. Miejscowi znawcy historii snują domysły, co to za przystrój straszy na środku chodnika?, choć legenda głosi, że to abstrakcyjny jelonek, który wszedł w transformację wizualną. Po drugiej stronie Długiej mamy podobnego jelonka przed transformacją, co upodobnia go do kosza na śmieci. Natomiast na etapie trwającej od 6 lat przemiany istnieje dziura w murze kamienicy przy ulicy Senatorskiej, na granicy getta podczas wojny. W międzyczasie pojawiła się druga dziura, a to murowana atrakcja dla turystów Żydów. Pewnie - w razie absencji potomków króla Dawida, dziury w murze ukryje symboliczne milczenie prezydenta podczas składania kwiatów w rocznicę Zagłady.

Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
-
Czy i gdzie warto przenieść tablicę pamięci Żydów...?
-
Gdzie jesteś?, czyli odlotowa zgadywanka zdjęciowa
-
Wrota wiceprezydenta redundancji
-
Jelonek stanął u wodopoju
-
Absurdalny pomysł z patronem na 100-lecie Diecezji
-
Stary Rynek z poświęceniem czeka na 3 maszty z flagami
-
Pamięć o Żydach usycha
-
„Przy budce Ruchu, tam gdzie wiesz, znajdziesz mnie”
-
Polska reakcja na murek z „kamiennym sensem”
-
Dziura w murze jak dziurka do klucza na ławeczce
-
Murek „wypełniony dokładnie kamiennym sensem”