W Lesie Przestrzelskim stanął "Kamień Pamięci"
W Lesie Przestrzelskim, zwanym czasem lasem śmierci, w czwartek 10 lipca 2025 roku odsłonięto obelisk upamiętniający polskie ofiary, które w czasie II wojny światowej w tym miejscu zginęły z rąk Niemców. „Ten kamień woła o pamięć. Nas już nie będzie, ten kamień tutaj przetrwa” mówił Dariusz Szymanowski, prezes Stowarzyszenia Wizna 1939, które dokonało ekshumacji szczątków ofiar.
„Moja babcia miała 39 lat” – wspominała Ewa Jarząbek, wnuczka Państwa Mościckich, a dziadek, który był byłym wojskowym - 41. „Ci ludzie wiedzieli co to jest przysięga” - mówiła tuż przed odsłonięciem kamiennego pomnika, który ma przypominać historię Polaków okolicznych miejscowości, którzy w latach 1941-1944 zostali zamordowani przez okupujących kraj Niemców. Mówiła, że wierny złożonej przysiędze, podczas wojny chętnie każdemu pomagał, także podziemiu. „Gdy przyjechali po nich żandarmi, oni patrzyli się nie na dom, nie na dzieci, ale na ten las .. - cytowała zapiski swojej mamy, która jako kilkunastoletnia dziewczyna uniknęła śmierci ostrzeżona przez sąsiadów. „Dziadek cały czas odmawiał różaniec, podczas ekshumacji odkryto, że jeden z mężczyzn trzymał w ręku różaniec. Wiedziałam, że to jest mój dziadek”.
W latach 2021-2024 Stowarzyszenie Wizna 1939 prowadziła prace terenowe, które o czym przypominał wiceprezes Marcin Sochoń „doprowadziły do odnalezienia dwóch zbiorowych dołów śmierci i ekshumacji odnalezionych w tych dołach Polaków”. 10 lipca 2025 wnuczka Państwa Mościckich Ewa Jarząbek i członek Antoni Kosakowski odsłonili „Kamień Pamięci”,
„Prace prowadziliśmy z niepewnością, bo to wszystko były przekazy ustne” - wspominał Dariusz Szymanowski, prezes Stowarzyszenia Wizna 1939. Przypomniał historię rodzin Bronakowskich, Mościckich, Kosakowskich, przyznał przy tym, że zabitych w tym lesie było więcej. „Ten kamień woła o pamięć. Nas już nie będzie, ten kamień tutaj przetrwa”.
Kilkaset osób, które były świadkami tego wydarzenia do Lasu Przestrzelskiego przeszli w Marszu poświęconemu ofiarom niemieckiego totalitaryzmu. Z biało-czerwonymi flagami wyruszyli z centrum Jedwabnego, spod domu, w którym podczas wojny mieścił się posterunek żandarmerii i w podziemiach którego przetrzymywano zamordowane w lesie ofiary. Czas wędrówki prawie kilometrowego dystansu poświęcono na modlitwę i rozważanie historii. Marsz obok księdza Dariusza prowadził prezes Stowarzyszenia Wizna 1939 Dariusz Szymanowski.
Na koniec uroczystości Marcin Sochoń zaprezentował różaniec, który wykonano na wzór tego, którego w dłoni ściskał Franciszek Mościcki. Inny jest łącznik, którego rolę w wersji Stowarzyszenia Wizna 1939 pełni orzeł z ziemią z miejsca mordu. Można go otrzymać za datek na rzecz Stowarzyszenia.