Czuczi ze sportowymi autami zagościł w Łomży
W sercu miasta stanęło grzecznie w jednym rzędzie aż 7 luksusowych samochodów sportowych z najwyższej półki jakości i szybkości światowych firm motoryzacyjnych. Dzięki inicjatywie 30-latka Michała Sokołowskiego z Łomży, pasjonata i założyciela profilu Spot Car Lomza, w piątek i sobotę na Starym Rynku podziwiamy auta, o których chyba każdy słyszał, nawet jeśli nie odróżnia Ferrari od Lamborghini ani Dodge'a od McLarena. Z autami swoimi i żony przybył popularny kolekcjoner i znawca Czuczi - Marcin Cięszczyk z Lublina, promujący akcję Fundacji Fun and Drive dzieciom, zbierającej fundusze na karetki kontenerowe neonatologiczne. W niedzielę Czuczi jest w Ostrołęce.
Czytelniczki i Czytelnicy Portalu Regionalnego 4lomza.pl mogą po kolorach rozpoznać, z którym cackiem motoryzacyjnym mają do czynienia: Ferrari jest białe, a Lamborghini - limonkowe, Dodge jest czerwony, zaś McLaren – cytrynkowy. BMW M2 ma czarną sylwetkę z granatowymi wzorami, karoseria Mercedesa AMG GTR wabi naturalną, ciemną zielenią. Na parkingu pyszniła się jeszcze srebrna maszyna, równie szykowna i wypasiona, co towarzystwo, ale w powodzi informacji, emocji i wrażeń nie zakonotowałem, co to za obiekt westchnień mężczyzn i chłopców, z którymi miałem w piątek po południu okazję i przyjemność zamienić po kilka zdań. O dziwo, mimo że pań i dziewcząt nie brakowało na słonecznym Starym Rynku, nie wykazywały tyle podziwu i zachwytu, co panowie i młodzieńcy. Może podświadomie wyczuwały, że nie powinny nadmiernie konkurować z autami o kształtach jak bolidy kosmiczne ze spliterami tuż na powierzchnią Ziemi. Michał Sokołowski został wielkim miłośnikiem motoryzacji po obejrzeniu w telewizji filmu „Szybcy i wściekli”, gdzie mocne samochody rywalizowały o uwagę widzów z kaskaderskimi popisami amerykańskich kierowców... Z wyobrażeniami o sobie samym za kierownicą rajdowego auta jak Robert Kubica przechadzają się kilkuletni i kilkunastoletni chłopcy. Boczne drzwi aut otwierają się w górę, jak skrzydła do marzeń.
Praca przy samochodzie jako terapia
Czuczi opowiada nam klarowną, składną i plastyczną polszczyzną o swojej pasji do samochodów, jeździe 300 kilometrów na godzinę, projektowaniu elementów aut dla firm potentatów światowych i nawet wyjawia, że napisał dwie książki dla pasjonatów motoryzacji, a zdradza, skąd jest Czuczi. W wywiadzie, jakiego Marcin Cięszczyk udzielił Portalowi 4lomza.pl, widać również super maszyny.
Michał Sokołowski ze Spot Car Lomza najchętniej jeździłby Lamborghini. Jego pierwszym autem był Nissan. Od tamtej pory miał kilkanaście różnych samochodów, do których się nie przywiązuje. Bardziej niż posiadanie konkretnego modelu fury sławnej firmy pasjonuje go modyfikowanie auta i detailing, sprzątanie, polerowanie, przygotowanie maszyny od a do z na błysk, żeby uzyskać efekt „wow”. Gdy w garażu zajmuje się pracami przy samochodzie, lubi słuchać rapu, hop-hopu, metalu. Ma słuchawki na uszach, a w rękach narzędzia i przyrządy, dzięki którym systematyczne czynności przeradzają się w terapię życiową. Może oddać się przemyśleniom, rozważając radosne oraz smutne chwile. Samodzielna praca przy samochodzie sprzyja poanalizowaniu wydarzeń i snuciu planów na przyszłość. Podczas rozmowy na Starym Rynku co i rusz witają go obserwatorzy: „Cześć, Majkel”.
Grupka kilkunastu znajomych sprzed 4 lat rozrosła się do ponad 5 i pół tysiąca na IG, gdzie zajmują się przysyłaniem zdjęć zwykłych i oryginalnych samochodów i sytuacji na drodze, parkingu, stacji benzynowej czy z miejsc, gdzie oczy młodego jeźdźca poniosą. Współcześnie samochód spełnia tę rolę, co 100 czy 200 lat temu koń, z tą różnicą, że na współczesnego wierzchowca prawie każdego jest stać. Wystarczy kilka / kilkanaście tysięcy złotych i gotówka na benzynę, aby móc podróżować, przeżywać przygodę młodości, dać się ponieść fantazji, zaimponować dziewczynie lub koledze. Na Spot Car Lomza których z uczestników zabawnie skomentował, że kiedyś wychodziło się na place zabaw, a teraz spotkania odbywają się na parkingach. W Łomży widać to codziennie, zwłaszcza na dużych, rozległych parkingach, jak przy Alei Legionów i przy stacjach benzynowych, gdzie można zarazem kupić hot doga lub zapiekankę do zjedzenia, wypić napój, skorzystać z bezpłatnej toalety. Ale przede wszystkim, można po lekcjach, zajęciach na uczelni i pracy spotkać bliskich znajomych. Michał Sokołowski z kolegami organizuje czasem także wydarzenia, zloty, imprezy.
Co kilkanaście lat temu w młodości było zabawą, hobby, przerodziło się w pasję. Podobnie zdarzyło się w biografii 19-letniego Łukasza z „Mechaniaka”, który otrzymał od taty Seata w prezencie, do nauki. Aktualnie marzy o BMW M2, takim jak na Starym Rynku. W jakiej perspektywie to mogłoby się ziścić...? Na przykład, gdy ukończy studia lub po technikum od razu pójdzie do bardzo dobrze płatnej pracy, to – jak planuje sympatyczny młodzieniec – za ok. 5 / 6 lat. Znacznie odleglejszy dystans czasowy daje sobie na kupienie Dodge'a młodszy o 3 lata Stanisław Bieniasz, także uczeń ZSMiO nr 5 w Łomży. Fascynuje się samochodami amerykańskimi o dużej mocy i wytrzymałości, więc jednak Dodge – za może około 20 lat...? Spodobał mu się sportowy Challenger typu muscle car: przyspieszenie do 100 km / godz. w mniej niż 5 sekund, moc silnika 700 / 800 KM, moment obrotowy 900 Nm. Do ładnej, arcynowoczesnej maszyny można wsiąść jako pasażer i pędzić uliczkami Łomży za datek na akcję Fundacji Fun and Drive dzieciom. Miłośnicy 4-ech kółek mają na to piątek i sobotę do godziny 22.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
-
"Dakar jest wyzwaniem" rozmowa z łomżyniakiem kierowcą serwisowym brązowego Kamila Wiśniewskiego
-
Czuczi ze sportowymi autami zagościł w Łomży
-
Cztery kółka w miniaturze” ze zbiorów kolekcjonera Zdzisława Kalinko
-
Gumball 3000 przejechał przez Łomżę
-
Nocna Moc, czyli Night Power 2013 w Łomży
-
I Amatorskie Grand Prix Łomży w kartingu
-
Wyścigi wraków w Konarzycach
-
Rajd milionerów Gumball 3000 przemknął przez Łomżę
-
Sportowo-turystyczny rajd enduro w Gminie Łomża
-
20 kabrioletów Mazda MX5 miało zlot w Nowogrodzie