Chłodna, ale udana Noc Muzeów
Niesprzyjająca aura wpłynęła na liczbę uczestników tegorocznej Nocy Muzeów, ale nie odstraszyła miłośników kultury i sztuki w różnym wieku. Jak co roku bardzo tłoczno było w obu łomżyńskich muzeach. Zainteresowaniem cieszyła się oferta prywatnych galerii, gdzie odbywały się wernisaże wystaw oraz rozbrzmiewała muzyka. Było też wiele innych wydarzeń, mimo zimna również plenerowych. Imponującym finałem tegorocznej odsłony Nocy Muzeów był koncert Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Muzeum Diecezjalnym z popisem dwojga solistów Izabeli Bławat-Leofreddi i Piotra Sawickiego.
Ostatnie dni były deszczowe, ale w sobotnie popołudnie przestało padać, dzięki czemu nie powtórzyła się sytuacja z piątej odsłony Nocy Muzeów w roku 2016, kiedy to ulewny deszcz bardzo zakłócił przebieg imprezy. Tym razem było „tylko” zimno, ale na to zwolennicy wieczorno-nocnych wędrówek w poszukiwaniu artystyczno-kulturalnych wrażeń bez trudu znaleźli antidotum, ubierając się ciepło – niekiedy nawet w zimowe kurtki. Dlatego, chociaż różne miejsca i łomżyńskie ulice nie były zatłoczone jak w latach wcześniejszych, to i tak uczestników różnych wydarzeń dopisali. Do tego byli oni zróżnicowani wiekowo, bo w Muzeum Północno-Mazowieckim najmłodszy zwiedzający liczył zaledwie dziewięć miesięcy, najstarsi przekroczyli zaś 85 rok życia. Nie brakowało również, co cieszy najbardziej, licznych dzieci w towarzystwie rodziców i niekiedy dziadków, a do tego młodzieży, uczniów szkół średnich oraz studentów. Wydarzeń w samej Łomży, a do tego w Piątnicy i w Drozdowie oraz nie ujętych na oficjalnej liście, na przykład w Nowogrodzie, było naprawdę wiele, dwa razy tyle niż podczas pierwszej edycji Nocy Muzeów w roku 2012. W Muzeum Północno-Mazowieckim zwiedzano wystawy stałe, ze słynną ekspozycją bursztynu na czele oraz czasową „Podarowane Muzeum”. W Muzeum Diecezjalnym wystawy stałe również cieszyły się dużym zainteresowaniem, a do tego otwarto też czasową, malarstwa i rzeźby „Znaki początku końca” Rafała Namioty.
Nowe wystawy na Noc Muzeów przygotowały również Galeria Iwo Świątkowskiego ( fotograficzny „Mój SOPOT”), Galeria Ceramiczna IWAart (prace plakacistki i ilustratorki Natalii Tońskiej) oraz uczniowie Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Wojciecha Kossaka w Łomży (zbiorowa ekspozycja „Trzy razy kolor” w Hali Kultury). Pomiędzy nią i Galerią Pod Arkadami, w której można było oglądać najnowszą wystawę czasową fotografii Mariusza Tomczuka „Żywot krzesła – niebanalna oczywistość” oraz pokaz fotografii „Wrażliwość i wyobraźnia” Adama Czarniewicza, odbył się zaś artystyczny happening „Życie, śmierć – kwiat”, przygotowany przez studentów Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. W pobliskiej Galerii autorskiej/pracowni oprawy obrazów Grzegorza Gwizdona odbyła się prezentacja jego grafik i fotografii „Polska z natury”, a w Galerii Sztuki Współczesnej Muzeum Północno-Mazowieckiego oglądano najnowszą wystawę czasową, malarstwa oraz ilustracji książkowej Elżbiety i Mariana Murawskich. Nie zabrakło też muzyki. W Galerii Iwo Świątkowskiego rozbrzmiewał jazz, dzięki gitarzystom Rafałowi Adamczakowi i Dariuszowi Boguskiemu oraz wokalistce Żaklinie Olchowik.
W galerii IWAart zaśpiewała i zagrała Magdalena Dobrzańska, pod Arkadami Magda Sinoff, a w Hali Kultury solowy recital zaprezentował Tomasz Makowiecki. Był też koncert licznego grona uczniów łomżyńskiej Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Muzeum Diecezjalnym, gdzie też odbyło się swoiste zwieńczenie Nocy Muzeów 2025. Wystąpiła tam orkiestra Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego p/d Jana Miłosza Zarzyckiego. Wcześniej ten sam program zaprezentowała w wypełnionym po brzegi kościele kapucynów, ale w muzeum o godzinie 22 słuchaczy również nie brakowało. Artyści zrewanżowali im się za wytrwałość wyśmienitym koncertem, obejmującym barokowe arcydzieła Jana Sebastiana Bacha i Antonio Vivaldiego oraz stylizację, współczesną Canzonę di barocco Henryka Czyża. Na finał zabrzmiało porywające wykonanie Koncertu na 2 skrzypiec d-moll BWV 1043 najsłynniejszego z Bachów, w którym solistami byli wspaniali i perfekcyjnie uzupełniający się skrzypkowie-wirtuozi, koncertmistrzyni orkiestry Izabela Bławat-Leofreddi oraz jej zastępca Piotr Sawicki. Uczestnicy tegorocznej odsłony Nocy Muzeów nie kryli, że przy lepszej pogodzie krążyłoby się im pomiędzy poszczególnymi miejscami wydarzeń znacznie bardziej komfortowo. Podkreślali zarazem, że program był tak interesujący, a do tego zróżnicowany, że pewne niedogodności nie mogły odwieść ich od pójścia na wybrane imprezy, albo odwiedzania poszczególnych placówek po kolei i sprawdzania, co dzieje się w nich ciekawego, co dało efekt w postaci niezłej frekwencji w każdym z uczestniczących w Nocy Muzeów miejsc.
Wojciech Chamryk
