Setki pacjentów sprawdziły stan serca w Szpitalu - ::4lomza.pl:: Regionalny Portal

Na parterze Szpitala Wojewódzkiego przy Alei Józefa Piłsudskiego tłoczno. Jedni przy stoliku Pani Pielęgniarki Basi podają dane do formularza: imię, nazwisko, wiek. Inni stoją w kolejce do dietetyk dr nauk o zdrowiu Marty Rożniata: na podstawie wyników analizatora formułuje oceny i zalecenia. Pacjenci czasami mylą się w rozmowie, myśląc, że młodo wyglądająca wykładowczyni Akademii Łomżyńskiej to jej studentka. - Pani Doktor analizuje proporcje między masą tkanki mięśniowej a masą tkanki mięśniowej i zawartością wody w organizmie – objaśnia studentka dietetyki Karolina Zakrzewska, absolwentka „Wety” i ZPiT, prowadzonego przez Justynę Wawrzyniak. Specjalistki oceniają prawidłowość segmentacji ciała, zgodność proporcji części lewej i prawej strony. Figura szczupła, nienaganna, w sam raz dla przyszłej doradczyni, jak zdrowo i prawidłowo się odżywiać.

„Palarnia” papierosów przy wejściu do Szpitala

Wszyscy jak jeden mąż i żona na zbyt ciasnym parterze ambitnej i wiodącej placówki leczniczej w Łomży i regionie łomżyńskim solidarnie wdychają wyziewy dymu papierosowego. Producenci tak się wycwanili technologicznie, żeby dymu jako takiego nie było widać lub jak najmniej, bo „czego oczy nie widzą, o to serce nie boli”. Jednak nosem czuć wszędzie duszące, gryzące substancje, jakie ludzie przybywający do lecznicy i pacjenci z oddziałów uwalniają z papierosów do własnych płuc i płuc „biernych palaczy” z otoczenia. Panie przy stoiskach i pielęgniarki po 2 godzinach przymusu wdychania trujących chemikaliów mówią, że czują się „oszołomione, jak oczadzone”. Jeden palacz truje się  kilka minut, lecz sztafeta uzależnionych od nikotyny przy głównym wejściu szpitala trwa na posterunku nieprzerwanie, stąd smród roznosi wszędzie. Zgłaszałem palący problem wcześniej dyrektorom: Bałacie, Nojszewskiemu, a w białą sobotę – Domasiewiczowi. Przy okazji ponawiam obserwację, że hall wejściowy szpitala jest za mały i źle zorganizowany, jak na potrzeby placówki. W sposób szczegółowy opisałem węzeł 2 lata temu w tekście o rejestracji centralnej - link poniżej.

Na talerzu, na stopach i na SOR-ze 

W prawym segmencie holu bliżej schodów - dwa stoiska z przykładowymi, zalecanymi produktami. Uczennica Technikum Weterynaryjnego Zosia Matyszewska z koleżanką częstują chlebem babuni, żytnim na zakwasie z Piekarni i Cukiernia Wolińscy przy Nowogrodzkiej. W pobliżu stoisko jabłek, mini kanapek z chleba razowego z warzywami, tortilli warzywnej, jogurtów pitnych OSM Piątnica, ciastek z ziarnami słonecznika. Pyszny i zdrowy poczęstunek gratisowy dla gości w trakcie badań i po badaniach – wystarczyło pokazać formularz od Pani Basi. Wątek zdrowego odżywiania pojawia się w rozmowach z pacjentami i specjalistami, przypominającymi prawidłową proporcję na talerzu, podzielonym na krzyż: 1 / 2 to warzywa i owoce różnokolorowe, 1 / 4 to produkty białkowe (jajka, strączki, mięso, ryby), 1 / 4 to produkty węglowodanów (kasza np. z gryki, ryż, makaron, kartofle). 

Na smakołyki patrzy poważnie Pan Darek z Zambrowa, od 3 tygodni pacjent oddziału kardiologii w Łomży. Przez kilka dni przed zawałem odczuwał lekki ból w piersi, takie jakby gniecenie. W dniu zawału ból się nasilał z lewej strony i promieniował do żuchwy. 59-latek zapamiętał święta Bożego Narodzenia 2024, Karpacz, Karkonosze i spuchnięte stopy. Wówczas myślał, że to od chodzenia po górach, że spuchły nienawykłe do takiego wysiłku. Nie kojarzył obrzęku z problemami z krążeniem krwi i funkcjonowaniem serca... Cztery miesiące później na SOR-ze szpitala w Zambrowie lekarka dyżurna nie zbadała go natychmiast. Skarżył się na ból rozrywający mu piersi, a ważniejszy dla niej był wypis innego pacjenta. - Przez jej opieszałość mogłem stracić życie, ale i tak miałem szczęście, że na podstawie ekg potrafiła odczytać lekki zawał – wspomina dramatyczne przeżycia Pan Darek...

Samoleczenie przez uśmiech i optymizm

- W sali konferencyjnej 6 lekarzy kardiologów udzielało konsultacji, a w poradni kardiologicznej 3 kardiologów wykonywało echo serca, czyli usg serca, a 3 techników elektroradiologii wykonywało ekg – informuje Jolanta Gryc, rzeczniczka łomżyńskiego Szpitala. Wygląda w delikatnej, czerwonej sukience jak uśmiechnięta Pani Wiosna, dzieląc się dobrą energia z gwarnym otoczeniem. Wszędzie poruszają się, siedzą lub stoją w kolejkach ludzie od stolika do stolika, gdzie pobierane są delikatnie próbki krwi z palca do zbadania ilości cukru / glukozy i cholesterolu. Pielęgniarka Sylwia Rogińska z wprawą opasuje mankietem lewe ramię 62-latka Rafała z Łomży. Na środkowy palec prawej dłoni nasuwa mu pulsyksometr. Po chwili wpisuje wyniki: RR - 139 / 81, HR - 69, SpO2 – 98. Pociesza zestresowanego pacjenta, że to są dobre wyniki, zalecając samoleczenie przez uśmiech, pozytywne nastawienie do stanu zdrowia, samopoczucia, postępującego wieku. Optymizm i nadzieja też leczą.

Doświadczony kardiolog o wieńcówce Hydrze 

Jak mitologiczny bohater Herakles walczył z wielogłową Hydrą, której obcięte głowy odrastały, tak kardiolodzy walczą z chorobą wieńcową – to określenie ogólne, upraszczające, bo choroba ma typy i podtypy. Niezłomnym specjalistą, walczącym wytrwale z niewyleczalną i przewlekłą chorobą jest dr Grzegorz Horszczaruk, kardiolog z 30-letnim doświadczeniem pracy w szpitalach w Warszawie: Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM przy ul. K. Banacha i Wojskowy Instytut Medyczny na Grochowie i od 5 lat w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży. Dr Horszczaruk apeluje o dostosowanie diety do współczesnych wskazań nauki, żeby posiłki były z jak najbardziej naturalnych składników, i ograniczenie potraw przetworzonych; o rezygnację z palenia papierosów i dymnych zastępników, gdyż nie ma potwierdzonych długoletnich badań, że stanowią bezpieczną alternatywę; o aktywność fizyczną, ruch na dworze, spacery, rowery, bieganie i pływanie. Około 40 % pacjentów kardiologii inwazyjnej może nie mieć zwężenia tętnic wieńcowych, bo mogą chorować małe, drobne naczynia, mikrokrążenie, więc od najmłodszych lat należy eliminować czynniki ryzyka wystąpienia choroby, np. bezruch, otyłość, cukrzycę (ograniczaj słodycze) i papierosy. W szpitalu w Łomży odbywają się zabiegi, ratujące życie i podnoszące sprawność i komfort egzystencji pacjentów: ablacja, rotablacja, angioplastyka, litotrypsja, wszczepianie stymulatorów serca i kardiokonwerterów defibrylatorów. Z perspektywy dr. Horszczaruka, adiunkta Wydziału Medycznego UKSW, około połowy przypadków chorób sercowo-naczyniowych można by uniknąć, gdyby młodzi i dorośli profilaktycznie zmienili styl życia na racjonalniejszy, aktywniejszy, zdrowszy. Przypomnijmy, jak 5 lat temu dr Horszczaruk tłumaczył, czym jest zawał serca: to powikłania wieńcówki, gdy w tętnicach wieńcowych powstają zmiany patologiczne, miażdżycowe, także z powodu palenia. Tętnice wieńcowe dostarczają tlen i substancje odżywcze do mięśnia sercowego. Jeżeli ważny dla życia każdego człowieka mięsień jest niedotleniony, to słabnie i brak mu energii, by pompować krew po całym ciele. A krew to dar życia.

Mirosław R. Derewońko

tel. red. 696 145 146