Asystenci pacjenta w łomżyńskim szpitalu
Czekają przy wejściu do szpitala, a ich zadaniem jest pomoc w skorzystaniu np. z kiosku informacyjnego czy rejestracji, innym wskazują drogę do konkretnego gabinetu. Asystenci pacjenta pojawili się w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży. To osoby, które zagrożone wykluczeniem społecznym, w ramach reintegracji, wniosą wiele korzyści dla pacjentów. Szpital nie płaci za to ani złotówki.
„Czegoś takiego nie ma w Podlaskim, nie wiem czy jest w Polsce, bo nie znalazłem. Są to trzy osoby, które będą pomagać naszym pacjentom w poruszaniu się po naszym obiekcie. Ktoś kto tu wchodzi, może czuć się zagubiony, a on od razu przechwytuje i prowadzi do rejestracji, czy do kiosku” – wyjaśniał na specjalnie zwołanej konferencji Dariusz Domasiewicz, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży.
Osoby te znalazły zatrudnienie socjalne w Centrum Integracji Społecznej w Piątnicy prowadzone przez Fundację Dialog. Tam też otrzymują miesięcznie około 2 tys. zł wynagrodzenia, a szpital przez 2 lata, bo na tyle podpisano umowę, usługę ma bezpłatnie.
„To osoby zagrożone wykluczeniem społecznym, które często bardzo długo nie mogły znaleźć pracy albo mają lekki stopień niepełnosprawności. Nie otrzymują rent więc nie mają się z czego utrzymać i zazwyczaj są klientami Ośrodków Pomocy Społecznej – wyjaśniała Izabela Dąbrowska z Fundacji Dialog. W jej opinii praca, którą podjęli w łomżyńskim szpitalu daje im szansę na reintegrację. „Nasi uczestnicy uczą się nowego zawodu, ale przede wszystkim, do tej pory będąc klientami opieki społecznej, byli w formie biernej. Chodzi o to, że to oni czekali na pomoc. W tej chwili to ich prosi się o pomoc ponieważ są asystentami pacjenta”. Jej zdaniem ten kontakt z drugą osoba, która potrzebuje pomocy, stawia ich w zupełnie innym świetle i buduje.
Pomysł z asystentami chwalił obecny na konferencji Jacek Piorunek, członek zarządu województwa podlaskiego, które jest organem prowadzącym szpitala. Szpitalny labirynt, szczególnie pacjentom starszym czy niepełnosprawnym, może utrudniać poruszanie się i tacy asystenci mogą być pomocni. Stwierdził, że „to będą ludzie pierwszego kontaktu”. Jacek Piorunek ogłosił, że wkrótce pojawią się koordynatorzy onkologiczni. „Normalny pacjent, który przychodzi do szpitala i dowiaduje się o chorobie onkologicznej jest totalnie rozkojarzony. Zaczyna się dla niego inny świat. Asystent, który będzie go prowadził, będzie miał numer telefon" – tłumaczył
Pani Aleksandra, jedna z asystentek w łomżyńskim szpitalu mówi o trafności pomysłu. Dostrzega ludzi, którzy sobie z tymi biletomatami nie radzą i wtedy podchodzi by pomóc. Bywają opory w podawaniu peselu, ale częściej wyciągnięta pomocna dłoń wpisuje te 11 cyfr.
Pan Jerzy od 15 lat ma tylko jedną rękę, którą sprawnie wpisuje cyferki na ekranie dotykowym biletomatu. Choć los doświadcza go codziennie, pomaga pacjentom także w znalezieniu drogi do właściwego gabinetu.
Doceńmy ich starania i przywitajmy uśmiechem.